6. Męczeństwo św. Stanisława na Skałce

Bolesław Śmiały powróciwszy z wyprawy na Ruś wylał się na rozpusty i gwałty, czego nie mogąc ścierpieć biskup krakowski wyklął go; wszakże król nie dbał na klątwy biskupie, choć przed nim zapowiadał mszy mieć i innych świętości w kościołach sprawować; i sam gdy miał mszą mieć, tedy aż za Wisłę chodził przez most na Skałkę, gdzie był kościół św. Michała. O którym król dowiedziawszy się tam, jednego czasu szedł za nim, wziąwszy z sobą kilku dworzan i ony, co skarżyli o bliskość wsi Piotrowina. Gdy przyszli na Skałkę, kazał go ode m^zy przed kościół wywieść; oni gdy chcieli tak uczynić, padli wznak; chcieli drugi raz, takoż. Przeto on potem sam szedł, zabił biskupa we mszą na Skałce w ko- ściele. Piszą kronikarze, iż to byli Jastrzębcy, Strzemieniowie, Srzeniawowie i Drużynowie, co pomagali tego królowi.* Działo się to lata 1079 dnia 8 maja. Skoro po odejściu króla przylecieli orłowie i strzegli ciała św. Stanisława przez trzy dni, które w kęsy rozsiekane było, aby psi albo ptacy go nie jedli; a gdy kapłani przyszli, pozbierali one sztuki i złożyli społu; tam się cud okazał, iż się społu zrosły wszystkie sztuki. Tamże na tym miejscu wi- dziano świece gorejące w nocy.



* W niektórych familiach polskich tych herbów utrzymuje się podanie, jakoby zawsze któryś członek familii cierpiał pomięszanie zmysłów.

 


PODANIA I LEGENDY