ROZDZIAŁ PIĄTY

Dyskurs nauczyciela mojego odmienił we mnie sposób myślenia o dzikości. Uznać, żem ja sam był dzikim, byłoby to upokarzać się nadto i czynić przeciw własnemu przeświadczeniu; ale też obywatelów kraju tego sądzić za dzikich nie można było żadnym sposobem po tym wszystkim, com widział i słyszał. Upokarzał mnie rozum Xaoo; nie mogłem tego skombinować, jak to człowiek, który w Warszawie nie był, Paryża nie widział, mógł przecie rozsądnie myślić, mówić i konwinkować nawet człowieka, który nierównie więcej od niego i widział, i słyszał. W tych byłem myślach, gdy przyszedł do mnie Xaoo; szliśmy w pole na robotę, on zaś wczorajszy dyskurs takowym sposobem kontynuował:

- Dnia wczorajszego mówiliśmy o wymowie, naukach języków i poezji; wszystko to zasadza się nad wiadom i ułożeniem słów. Przystąpmy do rzeczy. Kiedym się ciebie pytał, czyli więcej niczego u was nad to nie uczą; zagłuszyłeś mnie prawie wyliczeniem pompatycznych tytułów rozmaitych nauk; żeś zaś najpierwej wyraził historia mniemam, iż ta zwykła przodkować innym.

Wiadomość historii kraju swojego arcypożyteczna jest; opowiedając albowiem dzieła chwalebne przodków wzbudza następców do naśladowania, powiększa uszanowanie i miłość ojczyzny, staje się szkołą obyczajności. Tym przynajmniej sposobem uważana jest i określona u nas historia kraju naszego. My, jak wiesz, nie mamy książek, nie znamy charakterów; ale wierne powieści podmą następującym pokoleniom żywe i dokładne wyobrażenie tego wszystkiego, co się u nas stać mogło. Najstarszy z familii wie dostatecznie, jacy byli od najdalszych czasów przodkowie jego, i każdy naukę, którą dale dzieciom, podsyca przykładami pradziadów. Powaga mówiącego, krwi dzielność, sposób opowiadania, wiek młody słuchających, wszystko to wdraża w umysły niezgluzowaną impresją.

Powiedałeś mi, iż historia u was nierównie ma rozciąglejsze granice. Tyle jest jej rodzajów, mówiłeś, ile sposobów rozmaitego mówienia; ojczysta zaś, według twojej powieści, albo bardzo małą, albo raczej żadnej nie ma nad inne preferencji. Dobra rzecz wiedzieć, co się u drugich działo, żeby z cudzych przykładów brać naukę swoim pożyteczną, ale wiadomość swojej historii najpierwszym powinna być celem nauki każdego obywatela.

Co do historii w powszechności, jeżeli ją zasadzasz na wiadomości, którego roku i dnia co się stać mogło; jeżeli ją zowiesz nauką przezwisk tych ludzi, którzy przed tobą żyli; jeżeli w powszechne tylko wchodząc czyny opuszczasz roztrząsanie charakterów - historia natenczas jest tylko próżnym pamięci zaprzątnieniem, a jej nauka daremną pracą. Jeżeli starasz się wiedzieć, co się działo u sąsiadów, a nie wiesz i wiedzieć nie chcesz o tym, co u ciebie działano, nie jesteś natenczas godnym towarzystwa, w którym żyjesz.

Miarkuję ja z wielu powodów, że towarzystwo, w którym ty byłeś urodzony, nie lubi ani swojego kraju, ani swojego języka. W przyrównywaniu powszechnym rzeczy - te, które są w dzierżeniu naszym, mogą być co do niektórych punktów i okoliczności nie tak doskonałe jak drugie, które inni dzierżą; ale natychmiast przybywać zwykła na pomoc miłość własna, którą zwykliśmy wtenczas zwać miłością ojczyzny. Ta wycieńcza przywary własności naszych, zasłania, hak może, niedostatek, a leżeli roztropna, korzysta z dobroci sąsiedzkiej godziwymi sposoby, żeby swój stan polepszyć.

Wzgarda kraju i języka własnego znaczy letkość umysłu i serce nieprawe. Tym niegodziwym i szkodliwym nader impresjom wianiście sami. Porzucacie swój język, a każecie się dzieciom uczyć jak najpilniej cudzych; zaniedbywacie wiadomości własnych dziejów, a przymuszacie młodzież, żeby koniecznie wiedziała, co się działo za granicą. Cóż stąd za konsekwencja? Oto ta: dziecię widząc, iż własny język nie wyciąga nauki, a cudze potrzebują, mniema je być lepszymi. Zaprzątnione postronnymi przypadkami, opisywaniem - a może i bajecznym - ornych krajów zdziwione, gardzi tym, co ustawicznie widzi, a pragnie widzieć to, co mu natężona imaginacja piękniej maluje, niż jest w istocie.

Te to wy krajów opisanie nazywacie geografią. Też same przyczyny, które usprawiedliwiają ciekawość naszą względem dziejów sąsiedzkich, służą geografii, opisującej położenie krabów, osobliwości w nich znadujące się, stan rządu i inne narodu każdego okoliczności. U nas ta nauka, gdy nie jesteśmy z inszymi towarzystwami w korelacji, nie jest potrzebna; a choćbyśmy mogli być w tej mierze oświeconymi, wolałbym z wielu miar, żebyśmy zostali w dawnej nasze niewiadomości.


POPRZEDNI SPIS TREŚCI NASTĘPNY