Maćko i Zbyszko wrócili do Bogdańca. Stary rycerz żył jeszcze długo, a Zbyszko doczekał się w zdrowiu i sile tej szczęsnej chwili, w której jedn± bram± wyjeżdżał z Malborga ze łzami w oczach mistrz krzyżacki, drug± wjeżdżał na czele wojsk polski wojewoda, aby w imieniu króla i Królestwa obj±ć w posiadanie miasto i cał± krainę aż po siwe fale Bałtyku.
KONIEC