PIEŚŃ MAZURSKA

 

Dla hożej swojej żony

Maciek wypędzony.

 

Porzucił dom, stodoły,

Uciekł prawie goły.

 

Widziałem mało potym.

Jagnę w czepcu złotym.

 

Przy karczmie na uciesze

Podkówkami krzesze.

 

Przewodzi muzykami,

Sypie złotówkami.

 

Ręce jej pobielały,

Oczy poczerniały.

 

Wszyscy ją szaNowali,

Bo się pana bali.

 

Nie dbają, choć to Pleban

Broni do mężatki.

 

Oj, będąż w piekle goreć

Po same łopatki!


SPIS WIERSZY