W obrządku greckim nie widziemy w całym świecie, tylko jeden zakon świętego Bazylego, który dawnością swoją bierze pierwszeństwo wszystkim zakonom obrządku łacińskiego, wyjąwszy karmelitów-antykwistów, którzy pochodzenie swoje, pod artykuł wiary jednak nie podpadające, wywodzą od św. Eliasza.
Bazylianie są w Polszcze dwojacy: jedni są z Kościołem Rzymskim złączeni i tych zowiemy unitami; drudzy są od tegoż Kościoła Rzymskiego z dawna odszczepieni i zowiemy ich schizmatykami.
Unitów na Rusi i w Litwie jest bardzo wiele klasztorów, a w Warszawie jedna tylko rezydencja z trzech albo czterech zakonników złożona przy kapliczce małej na Podwalu, w pałacu metropolity ruskiego, dla wygody przychodniów i mieszkańców warszawskich obrządku ruskiego uformowanej.
Schizmatyckich klasztorów znajduje się także w tychże prowincjach niemało i w Warszawie na Lesznie mają także kapliczkę małą.
Strój bazyliański, unitom i dyzunitom jednakowy, do jezuickiego dużo podobny, oprócz kaptura, którego nie nosili jezuici, a bazylianie noszą. Kolor habitu czarny, materia: sukno i kamlot podług czasu pory. Po klasztorach chodzą tylko w sukni jednej, która jest długa, fałdzista, z kołnierzem wysokim, z rękawami wąskimi, około pięści opiętymi. Pas czarny, roboty pasamońskiej. Gdy idą do chóru albo na ambonę, albo wychodzą za fortę, biorą na wierszch sukni płaszcz szeroki i mały kaptur wiszący na plecach, z dwiema końcami na piersi spadającymi, w szerokości i podobieństwie stuły na pół łokcia długiej. I taki strój jest publicznej formy, którego za klasztorem używają, gdy się pokazują parami. Gdy zaś idą pojedynczo, jak to superiorowie i prokuratorowie, natenczas używają zwierszchnich sukien z rękawami przestronnymi. Czapki noszą w zimie wykrawanki futrem lisim podszyte, w lecie kapelusze. Głowy strzygą na modę świeckich księży, to jest krótko przystrzygając włosy na całej głowie, a z tyłu cokolwiek dłuższe zostawując. Na wierszchu głowy golą także korony małe, jak świeccy księża. Z początku panowania Augusta III wszyscy bazylianie nosili zapuszczane brody, nawet i biskupi, którzy ordynaryjnie bywają z ich zakonu. Od średnich lat panowania tegoż króla biskupi ruscy poczęli golić brody, a ku końcu jego panowania wszyscy, tak bazylianie, jak i biskupi, brody ogolili i tym tylko w powierszchownej postaci różnią się od schizmatyków, że ci, tak biskupi, jak zakonnicy i popi, to jest świeccy księża, noszą brody. Duchowieństwo zaś świeckie obrządku ruskiego unickiego jedni noszą brody, drudzy je golą, tak jako i jedni mają żony, drudzy nie mają.
Zakonnicy bazylianie-unici w formalnych konwentach zawsze jadają tylko z masłem i rybami, a w posty, których mają cztery do roku: piotrowkę, filipowkę, spasowkę i wielki post, poszczą na oleju i rybach. W drodze i w rezydencjach nie czyniących formalnego klasztoru w czasy od postu wolne jadają z mięsem.
Bazylianie schizmatyccy w tym przechodzą unitów, że nigdy mięsa nie jedzą, a w wielki post nawet ani ryb, karmiąc się tylko samymi legominami i jarzynami, dwa dni jednak w tymże poście wielkim mają pozwolone ryb jedzenie. Który to post tak ścisły zachowują nawet świeccy ludzie schizmatycy, między którymi znajdują się drudzy tak twardo poszczący, osobliwie Moskale, że tylko w niedzielę jedzą potrawy gotowane, a przez cały tydzień posilają się tylko szklenicą wody ciepłej z kaszą jaglaną na mąkę roztartą roztworzonej.
Są także w obrządku greckim unitów i dyzunitów albo schizmatyków zakonnice bazylianki, jednakową obyczajność z zakonami męskimi zachowujące. Pod panowaniem Augusta III bywały w Warszawie kobiety ruskie, czarnego koloru w nakryciach głów i sukniach zażywające, od którego koloru nazywano je czernicami; te były na kształt naszych tercjarek, wizytek albo dominikanek, które mięszkają w kupie, ale nie są za klauzurą, żyją z pracy rąk i chodzą w odzieniu zakonniczym. Czernice ruskie pospolicie przedawały po Warszawie nici białe.