Jeżeli się sejm ciągnął, jakoż bywało, że się ciągnął i kilka niedziel, nim został zerwany, tedy po zagajeniu albo raczej po wniesieniu materii sejmowej, gdy ta została przyjęta od całej izby poselskiej, rozchodzili się posłowie na sesje prowincjonalne, a tymczasem sejm in pleno był zalimitowany do dni umówionych, pospolicie trzech lub czterech. W te dnie król z senatorską izbą miał spoczynek. Lecz senatorowie, interesujący się do materii wniesionej, końcem utrzymania onej lub zepsucia nie zaniedbali bywać na sesjach prowincjonalnych, przebiegając z jednej prowincji do drugiej. I lubo sami nie mogli tam nic poczynać active, tak jako i na sejmie, przez przyjaciół atoli rady, szepty, obietnice i poduszczenia zmacniali albo psuli interes publiczny.
Te sesje prowincjonalne odprawiały się po klasztorach, pospolicie u dominikanów-dyspensatów, bernardynów, kapucynów, reformatów, karmelitów bosych, z przyczyny obszerniejszych w nich niż w innych refektarzów, bibliotek i innych oficyn. Po odbytych sesjach prowincjonalnych na dzień limicie naznaczony zjeżdżali się znowu posłowie na zamek do poselskiej izby, gdzie materie na sesjach prowincjonalnych ułożone in pleno roztrząsali i konkludowali. A jeżeli się układ jednej prowincji przyniesiony nie podobał drugim prowincjom i został odrzucony, to taką materią w izbie poselskiej na inną modę przerabiano. Tak postępowano za każdą materią.
Trzeci i najmocniejszy bywał zjazd u tych panów, którzy trząsali Rzecząpospolitą i od których partiami dependowali posłowie; jak tu uradzono, tak było i na sesji prowincjonalnej, i w poselskiej izbie. Partia dworska i partia Czartoryskich były to dwie strony, na które dzieliła się cała Rzeczpospolita.
Jeżeli się znajdował który poseł nieinteresowany do żadnej przez swoją podczciwość albo też małoważność, to wolał odpocząć sobie wtenczas w stancji lub jakiej zażyć rozrywki niż w zgiełku obrad, po całych nocach trwających, pocić się nad rzeczą, która na niczym przez zerwanie sejmu skończyć się miała.
Może sobie w tym miejscu pomyśleć Czytelnik: jeżelić każdy sejm koniecznie zerwanym zostać musiał, na co się przydało tak pracować około niego? Odpowiadam: partia dworska, mając chęć i nadzieję utrzymania aby jednego sejmu, szczerze i z całych sił swoich około niego pracowali. Partia zaś Czartoryskich przeznaczywszy go do zerwania, ale żeby się z tym nie wydała, przekupiwszy i nająwszy już jednego pewnego zrywacza lub czasem kilku, z resztą przyjaciół swoich, zdrady niewiadomych, robiła to wszystko, co dworska partia; znosiła się z nią, podawała jak najlepsze projekta, upartych posłów godziła i ujmowała i po zerwaniu sejmu zarówno z partią dworską nad losem nieszczęśliwym ojczyzny ubolewała. Jakże się tedy złość jej wydała? Oto tak, że wiele razy chciano ścigać posła zrywającego sejm jako zdrajcę ojczyzny i przymusić go, aby dał przyczynę postępku swego, zawsze się z strony Czartoryskich takiemu żądaniu sprzeciwiono i żwawie oparto pod pozorem, iżby takowe poda ściganie byłoby gwałtem wolności.