PSALM 61
Exaudi, Deus, orationem meam
Usłysz me prośby, Boże władze wiecznej,
A obróć ku mnie święte uszy swoje;
Z granice prawie świata ostatecznej
Do Ciebie wzdycha smutne serce moje.
Postaw' mię na niedostąpionej skale,
Gdzie bych się już mógł nie bać żadnej trwogi;
W Tobieć nadzieja; Ty mię sam masz w cale
Zachować, gdy mię trapi człowiek srogi.
Mnieć serce tuszy, że w namiocie Twoim
Wiecznie mam mieszkać pod skrzydłami Twemi,
Boś ty był zawzdy łaskaw prośbom moim
I dajesz dobrym dziedzictwo na ziemi.
Dni ku dniom będziesz królowi przykładał
Opatrując go nieprzebranym wiekiem;
Na oczu Panskich wiecznie będzie siadał,
A Ty go łaską i swym szczyć opiekłem.
Tam wolen będąc od wszelkich trudności,
Harfą i rymem będę Cię wyznawał,
Abych tak Tobie wedle powinności
Dług obiecany dzień po dzień oddawał.