Nędznym tu kmieciom

 

Biedni kmiecie, to powiecie,

Że was cetnar prac dość gniecie;

Tu praca jak prasa

Lud tłoczy roboczy.

 

Bieda rani i dokucza

Jak żar rybkom z siatek, z bucza,

Atoli powoli

Bóg koi i goi.

 

Kmiotek stęka, że tu męka,

Lecz przy zgonie nie utonie

W łez rzekach po wiekach,

Po potach, kłopotach.

 

Wszak weselej, śmielej chłopek,

Co jak mrówka dźwiga snopek,

Po cepie śpi w sklepie,

W dolinie, w perzynie.

 

Ty oraczu pełen płaczu,

Śmierć macocha, a twa socha

Co wskóra? Ej, skóra

Zaboli, gdy zgoli.

 

Śmierć i chłopy jako snopy

Z gruntów brozdy jako drozdy

Wybiera, zawiera.

Tratuje, morduje.

 

W czyśca sieci jak w osieci

Kąkol duszy twej wysuszy,

Wywróci, wykłóci,

Naparzy, rozżarzy.

 

Twe woliki trzymasz w pługu:

A śmierć ciebie weźmie w długu,

W oborze z plec sporze

Odzienie i mienie.


 


SPIS WIERSZY