Tekst o Najświętszym Sakramencie przy elewacyi lub w procesyi
Zniżcie się nieba z aniołów pułkami,
Rzuć się nikczemna ziemio z narodami,
Pod nóg podnóżek, oto Pan zakryty,
Oto BÓG prawy, oto skarb obfity.
Padajmy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momencie
Z wiarą serca żywą.
Mitry, korony i najwyższe trony
Zginajcie głowy w najgłębsze pokłony,
Żywi, umarli, podziemne wądoły,
Wszelkie stworzenia i świata padoły.
Padajmy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momencie
Z wiarą serca żywą.
Oto Król niebios na krzyżowym tronie,
Lud swój piastując na serdecznym łonie,
Majestat zaćmił, by nas nie przerażał,
A śmielej ludzkich serc miłość pomnażał.
Padajmy na twarz BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momencie
Z wiarą serca żywą.
Tu BÓG łaskawy, święty nad świętemi,
Tu Miłosierdzie nad nami grzesznemi,
Morze litości brzegów nie znające,
Za co śpiewajcie serca pałające
Ze wszystkim niebem i z całym padołem.
Bijem Ci sercem, bijem oraz czołem,
BOŻE utajony.
Oko nie widzi, serce prawda dojmie,
Więcej BÓG może, niż wzrok, rozum pojmie.
Nie widzisz Bóstwa, nie patrz i natury
Ludzkiej w CHRYSTUSIE, Hostyi figury
Zakryły: skłoń się BOGU w Sakramencie
Całą wiecznością i w każdym momencie
Z wiarą serca żywą.
Cud manny dusznej przeistacza wino
I chleb w swe Ciało z istoty ruiną,
Krwią się z człowiekiem spokrewnią BÓG tenże,
Co Mojżeszowe laski mienił w węże.
Jak z wody wino, tak z wina krew mieni,
Który wywodził potoki z kamieni
BÓG nasz wszechmogący.
My przepaść złości, a tu przepaść łaski.
Gniew Boży trwoży za grzechów niesnaski,
BOGU-śmy winni, a czym się zasłonim?
Chyba mąk i ran ofiarą obronim.
Spłacajmy długi JEZUSA ranami
Przez nie wołając sercem i ustami,
Boże, bądź miłościw.
JEZU, Tyś Ociec synom marnotrawnym,
Których był otruł grzech jabłkiem niestrawnym.
Ożywiasz oraz tak pańsko traktujesz,
Otwarte stoły gód godnym gotujesz
W tym Sakramencie na posiłek wieczny,
By dusze brały swój koniec bezpieczny
Z daru Ojcowskiego.
JEZU, Tyś Matką, nas śmiercią rodzący
Niebu, sam Ciałem, Krwi mlekiem karmiący.
Usta i serce w Twe piersi przebite
Na pokarm duszom łaknącym odkryte
Wlepiam zgłodniały szukając posiłku,
Abym nie słabiał przy bliskim lat schyłku
W drodze mej wieczności.