O UPIERACH

I ta materya do czarownic należy, ich to dzieło niezbożne; toć to swoje znajduje dla mówienia o sobie miejsce. Przyznam się, że mi się w tej właśnie materyi o upiorach nietrafiło czytać Autora, chociem go chciał gdzie dopaść. Ale którzykolwiek Autorowie (których bez liczby) pisali o Czarnoksięstwie, czarownicach, tym samym pisali i o upierach, choć tego nie kładli terminu. Pełno w Ruskich krajach tej opinii, historii, Awantur z okazji upiorów. Przez tych to upierów nie co innego rozumieją, tylko czarowników albo czarownice z diabłem narabiające, którego pomocą biorą trupy ludzi umarłych z grobu i niemi jako nadgniłemi, smrodliwemi, zarażają to ludzi, to konie, to bydło, to wieprze, gęsi, kury &c. Osobliwie tych czasów od lat kilkunastu tyle bydła zginęło rogatego; mało widać pługów ale wiele długów naczyniło się, na chleb próżne obory, ale pełne skór banty; wypasłe po wsiach psy, ścierwem wrony, krucy, ale wygłodzone ludzie bez omasty jedzący, tyle krów dojnych psom wywlókłszy na paszę. Gdziekolwiek zaraza na ludzi, na bydło, ustawicznie lud pospolity widuje (jak powiada) to osoby chodzące w bieli podczas nocy, to konie, to charty białe; słyszą jakiś szelest, chodzenie, ieżdżenie iakichsi osób; co wszytko lud prosty upierom alias trupom od czarta wziętym przypisuje, co czarci czynią zniósłszy się z czarownicami na zgubę ludzi chciwemi.

Ja nie piszę tu jakby to był artykuł wiary i rzecz nieomylna, bo mógłbym być unus contra omnes, ale co wiem w tej materyi, to wypiszę dla ciekawości zacnego Czytelnika mego, żeby zważywszy ludzką opinią, niektórych zdanie, niebył contradicens ani negował simpliciter, ale mówił i trzymał zemną, że w tym niemasz żadnej implikancji, inkonweniencji, absurdum, niepodobieństwa, owszem coś podobnego.

Wiele mądrych tak o tych dyszkurują upiorach, że baby matronom do rodzenia służące, osobliwie prostaczki niesumienne, które często actu są czarownice, jeno się dziecię urodzi, tedy poprzedzając wszelkie przeżegnania, wodą święconą pokropienie, a najbardziej Chrzest święty, oddają ciałko tego dziecięcia czartu. I choć podczas Chrztu Ś. pewnemi słowy czart bywa odpędzony, jednak po śmierci według pactum z babą uczynionego, do ciała się owego człeka w dzieciństwie sobie oddanego interessuje; jeśli temu ciału takim exorcyzmem albo jakiemi świętościami w usta jego włożonemi nie będzie zapobieżano, bierze owe ciało nadgniłe, śmierdzące, z natury zarażające, jeszcze swoich sztuk czartowskich dodaje, że w tym ciele będąc i z grobu go wyprowadzając (z dopustu Bożego) zaraża ludzi, niespodziewających się, osobliwie śpiących, nie uzbrojonych na noc wodą święconą, krzyżem, Relikwiami, życiem świętym. Albo też zaraża konie, bydło, wieprze, kury, gęsi &c.; zgoła jaką baba uczyniła z czartem zmowę, ciało jeszcze owego niemowlęcia oddając mu, takiej się trzyma. Jeśli mu pozwoliła, aby szkodził dzieciom, tylko je zarażając, albo lak tu mówią, podcinając, to takich tylko gładzi z świata; leźli mu podała kondycją, aby starym albo koniom, bydłu przynosił zgubę, starych ludzi, bydło, konie podcina. Czasem i takie czyni z czartem czarownica pactum, że póty w tym ciele będziesz szkodził, diable, póki ci nie utną głowy, takim albo takim Instrumentem, albo póki ci serca nic przebitą, póki prawej nogi nie utną, albo póki cię nie spalą. Jeśli tedy nie trafią na te pactum exekwujący owego trupa, nic nie pomoże; najlepszy tedy sposób spalić, to wszytkie luz kondycje skończą się na popiele, który ogniem przepolerowany nie ma mocy zarażania. A nie chodząc do tak głębokiej bab z czartami zmowy, dziecinne ciała oddających, może czart i ochrzczonego człeka (czasem i świętego dla większego meritum) z woli Bożej opętać, dręczyć przez lat wiele, jeszcze żywego, jako bez liczby jest opętanych, a czemu nie ma dokazać tego, aby po śmierci ciała, alias trupa, już od duszy często niewinnej, sprawiedliwej opuszczonego, opanował, w nim chodził, zarażał? co w tym za niepodobieństwo? Qui potest plus, potest & minus. Dla tego wiele podejrzanych ciał podczas jakiej zarazy, chorób, śmierci odkopują, znajdują krwiste jak żywe, które za żywota były jak chusta blade; często koszulę swą w zębach trzymające. Łeb im uciąwszy, serce przebiwszy, krwie wiele z nich wypływa, co jest znakiem na Rusi, ile u ludzi pospolitych, iż takie ciało jest upier ciężki, bardzo szkodzący. Ciało człeka zmarłego, i naturalnie, i z dekretu Bożego (Pulvis es & in pulverem reverteris), powinno się zepsować i zgnić; chyba że BÓG Wszechmogący te ciało, jakiej Świętej duszy mieszkanie, konserwuje; jakich ciał wiele po Kościołach Katolickich, osobliwie w Rzymie; Non dabis Sanctum tuum videre corruptionem); albo balsamowanie od Herodota i Diodora opisane dale ciałom konserwacją, jaki jest na trupach Egypskich Mumiami zwanych, wiele tysięcy lat konserwujących się. Item na ciałach Monarchów y Panów z racji podobnej konditury; albo miejsca i ziemi słonej, hałunowatej, salitrzanej, vim conservandi mającej, jest beneficium; lub z racji suchości i gorącości do tegoż pomagających. Jednak te ciała krwie w sobie niemają. Ś. Januariusza Biskupa Męczennika po dziś dzień krew wre w Neapolu w ampułce, postawiona przy ciele, ale nie w ciele. Czasem krew płynie z zabitego człeka przy prezencji swego zabójcy, albo cudownie, albo z antypatycznego ku zabójcy odium. Czasem to się trafia i przy niewinnym, a to sprawą czarta, chcącego niewinność czyją w kalumnią albo karę wprowadzić, według Delriona, Kirchera, Schotta. Czasem, według Naturalistów i Anatomistów, w ciele człeka młodego, nagle zmarłego, postrzelonego, utopionego, obieszonego, dobrego temperamentu gdy żył będącego, rumieniec i krew podają go w suspicją, trwające Niedziel kilka: czasem dni pewnych zmarły człek w Marcu krew ma także w sobie, według kilku Autorów. W dawno zaś zmarłych nie krew jest, ale posoka, sukrowica. Płynie krew i z tych, co ich w Akademiach anatomizują, choć dni kilka już nie żyją. A kiedy tych wszytkich racji niemasz wyliczonych, a trup z grobu dobyty, w Niedziel kilka po śmierci qały i rumiany, za cięciem rydla, siekiery w gardło krew sączy, jakby był żywy, na  dół twarzą leży, koszulę w zębach trzyma, jak na wielu to widziano trupach, nie jest też święte ciało (bo życie w oczach wszytkich bywa nie bardzo chwalebne i bez pokuty), toć musi być upier albo upierzyca, tak zwani od pierza, że się tak rychło uwijają, jakby pierze i skrzydła mieli. Nie można zaś generalnie i o każdym trupie mówić, że w nim krew nie umiera, bo to widziemy na innych umarłych od suspicyi upierostwa dalekich i nie mających racji żadnej w zwyż wyliczonych, że w nich zaraz krew po separacji duszy powoli stygnie, gęśnieje, obumiera, psuje się z ciałem i humorami. A jeśli jest krew długo w umarłym, nie mając racji namienionej żadnej, przyznać potrzeba, że to jest ciało Upiera, od czarta opanowane, który krew rozgrzewa, aby trupa ożywiała, konserwowała w wigorze, aby nim ludziom, bydłu &c. szkodził. O krwi bowiem to sciendum, że się rodzi w człeku żyjącym ex chylo, to jest z części najlepszych potrawy pożytej i dobrze w żołądku strawionej; a chylus ów idzie z żołądka per venas mesaraicas do wątroby, tam się w krew obraca, a z wątroby dopiero po żyłach większych i mniejszych w całym człeku rozchodzi się, ożywia go, augmentuje. A trup, że nie jada, z czego się ów chylus i krew ma w nim rodzić i konserwować go? Wszytka wilgoć i krew z ciałem zgnić powinna. A że nie gnije w upiorach, jako przy ucinaniu głów im tyle razy docieczono, ani też to jest cudem, ani miejsca własnością (bo drugie gniją), ani jest racją jaką nam tajemną, toć musi być czarta Sprawą, iż jego ogrzewaniem krew ta konserwuje się, instrument szkodzenia, zarażania ludzi, koni, bydła. Niewskrzesza tedy czart owego ciała, bo jest dzieło samego BOGA, jako wskrzesił Samuela Proroka praeveniendo conatus czarownicy; a czarownica sobie to przypisała; i tyle umarłych wskrzesił i wskrzesi wszystkich na dniu Sądnym; ale tylko wstępuje czart w umarłego ciało per unionem accidentalem, w nim i z nim zaraża z Bożego dopustu.

Bierze też czart częstokroć postać, i owszem samo materialne corpus konia, psa, a czemu nie ma brać ludzkich trupów? Dla jednego cieleśnie żyjącego sprowadził diabeł osobę urodziwą; aliści post actum pokazał się ścirw bydlęcy w łóżku, jako pisze Gvillielmus Parisiensis Lubi czart bawić się w grobach, osobliwie ów będący z liczby czartów ziemskich, podziemnych, grobowych; według Łukasza Ś. cap. 5. v. 2. Occurit de monumento homo, in spiritu immundo. Jako tedy tu żywego z grobu wyprowadził człeka, tak daleko łatwiej umarłego potrafi wywieść; który już mu nie może dać odporu. Wstępuje czart w bestye, wieprza, drzewo, a czemu niema wstąpić w trupa? co w tym będzie przeszkodą, chyba Relikwie przy trupie będące, albo exorcizm, zaklęcie, albo BÓG nie pozwoli. Za Pogaństwa jeszcze przyuczony czart do trupów; bo ktokolwiek umarł z wielkich Potentatów, Wojowników, Mądrych, miano ich za Bogów, Semideos, Heroes, bo w ciała te czarci wstępowali, cudne dla nich rzeczy, choć tylko na pozór, czynili, w zabobonnych utwierdzając ich błędach. Toć niedziw, że i teraz do trupów się biorą; ile oddanych sobie pacto bab czarownic, aby choć nie Bogami ich czynili, to przynajmniej cudownemi szkodnikami. Wszak w tym niemasz dubium, że są Nigromantici, którzy krwie i pewnych słów przymówek zażywszy, . przy pomocy szatana umarłych wskrzeszała, według Isidora i Sancheza, toć i w tym nietrzeba wątpić, że upierów czarownice mogą mocą czarta z grobów wyprowadzać na szkodzenie komu. Simon ów Czarnoksiężnik dokazał tego przez czarta, że w oczach Ś. Piotra trup się ruszał, toć może dokazać każda czarownica przez tegoż piekielnego Ministra, że trup i chodzić może po nocy.

Mógł dobry Anioł Abakuka Proroka jeść niosącego w pole robotnikom, porwawszy za łeb zanieść do Babilonu Miasta, na posilenie Daniela Proroka, między lwy wrzuconego Danielis Cap. 14. Mógł czart Najświętszego z Ludzi, Chrystusa Pana, nieść po powietrzu na ganek Jerozolimskiego Kościoła Mathaei 4. c. Toć może i zły Anioł, jako ów dobry, nie jednego Abakuka, Piotra, Pawła wziąść umarłe ciało i nieść, gdzie mu każe czarownica; a jeśli Chrystusa nosić odważył się, dopieroż grzeszne cielsko. Co Świętych Ciał Relikwii nie tyka, bo sam BÓG tych świętych strzeże depozytów; Custodit Dominus omnia ossa eorum (Justorum), unum ex his non conteretur. A jako BÓG przez kości świętych sług swoich czyni cuda, tak czart przez trupy umarłych wymyślił sobie sposób cudowne wyrabiać złości. Albertus Magnus wielki Filozof, Naturalista, Teolog, a przytym Święty, pisze że woły, cielęta czart może przenieść w momencie i prezentować komu, toć w nie może wstąpić, chodzić, niemi zarażać, toż samo potrafi uczynić z ludzkiemi zmarłemi ciałami.

Pozwala Pan BÓG za grzechy: choroby, powietrze sprawić czartu, co on czyni corrumpendo zboża, wody, jarzyny i aerem, toć mu wolno zażyć i tego sposobu, aby brał z grobów trupów, z dróg, z pola, z ulic ścierwa na zarazę, ile że ta rzeczy sposobne naturalnie, ile już śmierdzące, do infekcyi. A jeśli mi mądrzy zarzucą, że według Teologii ciało ciała niemoże przeniknąć penetrative, czego tylko BÓG dokazać może, jako że rodząc się z czystej matki clauso utero przeniknął jej ciało i wyszedł na świat, z grobu przeniknął przez kamień; do Apostołów po swojej Rezurrekcyi, cum essent fores clausae (gdy drzwi były zamknięte) przyszedł i przeszedł, a trup jeszcze niemający dotem subtilitatis, bo niebyło generalnej rezurrekcyi, której on może i nigdy nie mieć, bo może być z liczby potępionych, jakże on z grobu kamieniem zawalonego, ziemią na chłopa grubą przysypanego, wyniść może? i znowu wniść do mieszkania ludzkiego drzwiami zamknionego? odpowiadam na tę obiekcją: że to prawda, że duo corpora niemogą się pomieścić penetrative in eodem loco, i niemoże przez kamień lub ziemię upier albo trup, choć mocą czarta, przeniknąć, bo to Opus solius DEI, ale jako strasznie mocny jest czart, może bez drążników odwalić kamień grobowy, otworzyć trunnę marmurową, spiżową, może bez grobarzów odwalić ziemię per potentiam locomotivam, i trupa wyprowadzić tam, gdzie ex pacto z czarownicą powinien. Do Rezydencji też łatwo może sobie otworzyć okno, drzwi, przy twardym mieszkających spaniu. Jeśli złodziej potrafi którendy wniść, kiedy kogo chce okraść, dopieroż czart znajdzie takim sposobem, w trupie będąc, wniść do czyjej rezydencyi, aby tam swoją zamyśloną wykonał intencją, ile permissione Divina.

Dla dalszej probacji, że są upiery, i tę za niepoślednią kładę racją, że w Trebniku, alias Agendźe Słowieńskiej, jest modlitwa zaklinająca straszna czarta, aby ciała umarłego człeka nie tykał, w nim się nie gnieździł, nie zamieszkał, ale szedł do piekła. Straszna to bardzo modlitwa, wyliczająca dzieła wielkie Boskie, tak w stworzeniu, jako w odkupieniu, aby przez tych wspomnienie czart przeklęty, zaklęty odstąpił ciała. Czytana bywa ta modlitwa nad trupami, przed pogrzebem immediate, osobliwie temi, co są miętkie, czerwone, zginające się, wolne, podejrzane. Gdyby Kościół Grecki negował, że czarci w trupach wiele-złego broją, na co by ich zaklinał? Niektórzy Scioli albo Mędrkowie, co to swego zdania trzymała się, jak rzepiak kożucha, albo cudzym rozumem niedoskonałym są zwiedzeńi, powiadają, że w cudzych krajach, takoto we Włoszech, Francyi, Hiszpanii, Anglii, Niemczech niemasz czarów i Upierów. Jeśli to baje Peregrinant, mogę mu mówić cum venia, że on tyle Miast, Wsi, Prowincji przejeżdżając, z tyle ludźmi godnemi się witając, ich mores, maniery, apparencje admirując, lustrując, notując, podobno zapomniał, albo wstydził się, o czarach, upierach pytać, czy tam są. Czasu na to i poufałości potrzeba, a najbardziej ciekawości generalnej: żeby nie po osobach, murach, wieżach głowę zadarłszy w zgórę patrzyć, ale też i na ziemię spojrzyć, co się w niej znajduje; co z niej złego albo dobrego wynika, jakoto upiory. Druga, odpowiedzieć mogę: że ci scioli mylą się, że w cudzych kratach niemasz czarów, czarownic; owszem tam ich nidus. Simon Majolus, uczony Biskup Wulturarieński, nie Polak, ale Włoch, dziwne w Tomie drugim swoich Dierum Canicularium historie czarownic wylicza Autentyczne, z Autorów poważnych wybrane i od siebie widziane. Drugi, Marcin Delrio Jezuita Hiszpan z Ojca, w Niemczech urodzony, także nie Polskiej Nacji człek, obszernie o czarnoksięstwie, o czarownikach .przedziwne rzeczy pisze, od nikogo niezganione, owszem za prawdę nieomylną uznane, tytuł dał ksiąszcze De Disquisitionibus Magicis. Z godnym jednym Teologiem mówiłem świeżo z Włoch po długim tam mieszkaniu powracającym do Polski, iż go pytali Włosi, co to tam za upiory u was w Polszcze? Gdy im odpowiedział i należycie uczynił relacją, nic tylko nie negowali, ale pro re indubitata konfirmowali; że to być może, permissione DEI, malitia diaboli. A dajmy to, że czarów, upierów nie masz w cudzych krajach, nie idzie konsekwcncja, że i w Polszcze, osobliwie na Rusi niemasz ich: bo non omnis fert omnia tellus. Indya pełna złota, dyamentów; Malabar pieprzu, a Polska go niema, chyba kupiwszy. Naród  Psyllów, według Pliniusza, będący w Afryce, samym tchnieniem jadowitym węże zabijał, a czemu nie inny Naród? Niejednakowa też Nacyi, krajów sposobność i własność, indoles. Niektóre Nacje, kraje, nie mają takich ziół, które by mogły być pro signo et pacto czarownic z czartami. Rigor też straszny gdzie indziej, topory, miecze, stosy gotowe na excessantów, to choć by najochotniejsi byli do grzeszenia, cessarunt peccare mali formidine paenae. Za czasów Pogańskich, gdy diabłom kłaniać się, ich wzywać była Religio, wtedy w Włoszech Marsów Nacja najbardziej się czarami bawiła i całą zarażała Europę, od Circe czarownicy nauczona; toć trudno mówić, że w cudzych krajach o czarach nie słychać. Tessalowie bliski Grecyi Naród także się wieszczbiarstwem i czarami bawił, zaraził Greków, a Grekowie Ruś, ci tandem Polaków, wprzód sąsiadów, potym Panów swoich; coby prędko mogło się wykorzenić, gdyby miecz sprawiedliwości nie zardzewiał w pochwach, prawdzie złotem nie zapchano gęby.

Staną za mną, Upierów broniącym, Xiądz Jerzy Gengell Ś. J., mądry i świątobliwy Pater, mój w Szkołach Dobrodziej, który w ksiąszcze Eversio Atheismi, drugi Xiądz Gabriel Rzączyński Ś. J., nowy Pliniusz Naturalista w Historyi swojej naturalnej, o nich mówią i zowią Upierów cadavera incantata, to jest trupy zczarowane, dowodzą historiami, relacjami od godnych ludzi czynionemi, że dantur upiery; wolno ich obóch czytać, kto dubituje o moim zdaniu. Rzecze kto: naco Panu BOGU Wszechmogącemu zażywać czarów, czarownic, upiorów na ukaranie świata, mogąc jedną wolą swoją najświętszą w momencie cały świat zgubić, jak mógł, dixit & facta sunt? któż o tym wątpi; ale Pan BÓG chce nas przez stworzenia i z stworzeniem grzeszących, przez stworzenia ukarać; druga, do rzeczy naturalnych wygubienia naturalnych szuka sposobów mediate przez jaką kreaturę, aby leksze było uderzenie, niż przez siebie immediate, aby niebyło śmiertelne. Mógł Pan BÓG Naamona słowem uleczyć z trądu, a nie leczył tak, ale kazał pójść do Jordanu rzeki; mógł ślepego uzdrowić Wszechmocnością, a przecie ślinę z błotem zmieszał, nią oczy namazał, dopiero uzdrowił. Mógł by każdego uzdrowić chorego, a postaremu kreował zioła, Aptekę, medyka, mógł wojsku Sennacheryba rzec: padnij w momencie trupem pod Jeruzalem, a postaremu Aniołowi kazał w nocy wyciąć. Mógł Jerichońskim w oka mgnieniu kazać obalić się murom, a postaremu dni siedm koło niego chodzili processionaliter Kapłani i Lewitowie, Arkę Pańską nosząc i trąbiąc, Josue Cap. 6. Tak i w tej cyrkumstancji mógłby Pan BÓG wszytkich iednym zgładzić edyktem ludzi, przecież do tego powoli zażywa czarownic, czarów, upierów, chorób, wojen, różnych sposobów, aby sobie wnosili ex his Creatorem, że jeśli słabe stworzenie tak może chłostać grzesznika, dopieroż Wszechmocna samego Pana Boga ręka.


NOWE ATENY