ROZMOWA WIECZORNA

 

1

Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie,

A razem gościsz w domku mego ducha;

Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie

I czuwa tylko zgryzota i skrucha,

Z Tobą ja gadam! słów nie mam dla Ciebie:

Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha;

Najdalej władasz i służysz w pobliżu.

Król na niebiosach, w sercu mym na krzyżu.

 

I każda dobra myśl, jak promień, wraca

Znowu do Ciebie, do źródła, do słońca,

I nazad płynąc, znowu mię ozłaca,

Śle blask, blask biorę i blask mam za gońca.

I każda dobra chęć Ciebie wzbogaca,

I znowu za nię płacisz mi bez końca.

Jak Ty na niebie, Twój sługa, Twe dziecię

Niech się tak cieszy, tak błyszczy na świecie.

 

Tyś król, o cuda! i Tyś mój poddany!

Każda myśl podła, jako włócznia nowa,

Otwiera Twoje nie zgojone rany,

I każda chęć zła jest gąbka octowa,

Którą do ust Twych zbliżam zagniewany.

Póki Cię moja złość w grobie nie schowa,

Cierpisz, jak sługa panu zaprzedany.

Jak Ty na krzyżu, Twój pan, Twoje dziecię

Niechaj tak cierpi i kocha na świecie.

 

2

Kiedym bliźniemu odsłonił myśl chorą

I wątpliwości raka, co ją toczy,

Zły wnet ucieczką ratował się skorą,

Dobry zapłakał, lecz odwracał oczy.

Lekarzu wielki! Ty najlepiej widzisz

 

Chorobę moją, a mną się nie brzydzisz!

Gdym wobec bliźnich dobył z głębi duszy

Głos przeraźliwszy niżli jęk cierpienia,

Głos wiecznie grzmiący w piekielnej katuszy,

Cichy na ziemi - głos złego sumnienia!

Sędzio straszliwy! Tyś ognie rozdmuchał

Sumnieniu złemu - a Tyś mnie wysłuchał.

 

3

Gdy mię spokojnym zowią dzieci świata,

Burzliwą duszę kryję przed ich okiem,

I obojętna duma, jak mgły szata,

Wnętrzne pioruny pozłaca obłokiem;

I tylko w nocy - cicho - na Twe łono

Wylewam burzę, we łzy roztopioną.


SPIS WIERSZY