Co język łaciński między pierwszymi ozdobami swymi kładzie, co Francuzi u siebie za cudo literatury poczytują, to ja teraz samo polskiemu językowi przywłaszczam. Zaiste, może się wielu zbyt śmiałym pokażę; ale mniejsza o to, bylebym szczęśliwie zamiaru mego dopełnił. Jeżeli śmiałość jest czasem naganna, tedy gorsza jest bojaźń. Prawda, że się częstokroć śmiałemu usterknąć zdarzy; a też znowu bojaźliwy nigdy nic znacznego nie zrobi.
......... Wszakże przewaga niech będzie
Wiadoma, kto nie waży, wysoko nie siędzie.
Śmiałego szczęście dźwiga, szczęściu okręt daje
Żagle i rym za szczęściem przyjemnym się staje. *Przypatrując się pismom, którymi piękne dowcipy już to zręcznym sławnych pisarzów naśladowaniem, już wybornym tłumaczeniem, już też z własnego płodu język polski za dzisiejszego panowania zbogaciły, dziwiłem się, a razem i sam ochoty nabrałem.
Szukałem więc materyi, która by jeszcze piórem ojczystym traktowaną nie była. Taką mi się zdała sztuka rymotwórcza.Między mnóstwem autorów, którzy o sztuce rymotwórczej pisali, ci największą mają sławę: Arystoteles, Horacy, Wida, Boalo Despro i Pop, angielski poeta. Arystoteles, filozof, idzie porządnie, stanowi powszechne prawidła, a wniosków i stosunków z nich czynienie każdego rozumowi zostawia. Horacy, człowiek wielkiego dowcipu, umyślnie zdaje się nieporządek udawać, a jako poeta mówi do poetów. Wida pisze podług prawideł sztuki o sztuce, ale zdaje się bardziej Wirgilijusza niż natury trzymać. Boalo Despro jest nauczycielem, który chce razem dać i naukę, i przykład uczniowi swemu. Pop myśli oryginalnie, unosi się wysoko, ale nieporządkiem swych wyobrażeń dużo czytelnika
zatrudnia.Nie jest to dzieło samym tłumaczeniem, ani też sobie oryginalności nie przyznaje. Zagrzany czytaniem dzieł o sztuce rymotwórczej, osobliwie Horacego i Despra, chciałem podobnym język ojczysty zbogacić. Z obudwóch czerpałem myśli, do drugiego układu szczególniej się przywiązałem. Żem wiele winien dwóm tym wielkim nauczycielom, chętnie wyznaję; ale się też i moich myśli nie zapieram. Bardzo sobie winszować będę, jeżeli u rozsądnego czytelnika znajdą zaletę.
* Szymonowic w Przedmowie do Wolskiego