KAZANIE SZÓSTE

O MONARCHIJEJ I KRÓLESTWIE, ABO O CZWARTEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ, KTÓRA JEST Z OSŁABIENIA KRÓLEWSKIEJ DOSTOJNOŚCI I WŁADZEJ

Postaw nam króla, aby nas sądził, jako wszytkie narody mają.

I. Reg. 8 [5].

W ciele ludzkim dwa są przedniej sze członki, którymi się ciało ożywia i umacnia: serce i głowa. Wesołe serce a głowa zdrowa czynią człowieka mocnego i do wszytkiego sposobnego. Isa. 1 [5-6]. A smutne serce, jako mówi Izajasz, i głowa chora, ciało wszytko osłabia, iż od stopy nogi aż do wierzchu nic w nim potężnego nie będzie.

Religia jako serce w ciele ludzkim, a królewski stan jako głowa.

Religia i stan duchowny w ciele Rzeczyposp[olitej] jest jako serce zakryte i wnętrzne, z którego żywot wieczny pochodzi; a stan królewski jest jako głowa, w której są do rządu członków wszytkich oczy, uszy i inne smysły powierzchne, do tych widomych dóbr Rzeczyposp[olitej] należące. Gdy wiara katolicka i duchowny stan naruszony jest, jako ranne serce, prędką śmierć Rzeczyposp[olitej] przywodzi. Gdy też stan królewski słabieje i boleje, jako głowa chora, władza członków wszytkich ginie i królestwo wszytko upada. Mówiliśmy o pierwszej chorobie Rzeczypospolitej] na serce, już o drugiej za pomocą Bożą mówmy, która jest na głowę, to jest o królewskiej władzej osłabionej i nawątlonej.

Przyrodzony sposób jest w ciele, aby jedna głowa rządziła. Tak też w Rzeczyposp[olitej] przyrodzona i nalepsza i nawłasniejsza rozumowi ludzkiemu jest monarchija abo jednowładztwo i rząd jednego. Który gdy się mieni, a na wiele się głów dzieli, ciężka jest i śmiertelna Rzeczypospolitej choroba. 1. Reg 8 [6-7]. Na to pierwej powiedzmy, co się za wstęp kazania tego z Pisma przełożyło. Gdy lud on wybrany króla sobie prosił od Samuela, sędziaka onego i kapłana, który jemi na on czas rządził, mówi Pismo, iż się to Samuelowi nie podobało, iż rzekli: "Daj nam króla, aby nas sądził". I żałował się na nie przed Panem Bogiem, modląc się. A P[an] Bóg mu powiedział: "Usłuchaj głosu ludu tego we wszytkim, o coć mówią: bo nie ciebie, ale mnie porzucili, abych nad nimi nie królował". Z których słów pokazuje się, iż im to P[an] Bóg ganił, choć im tego dopuścił, a iż od nich tym zelżony był, jakoby mu królowanie nad sobą brali.

Pan Bóg nie zganił królestwa abo monarchijej.

Na co to zrozumieć potrzeba, iż tu Pan Bóg nie zganił monarchijej ani władzej jednego nad wszytkimi. Bo jako byli z Egiptu wyszli, w którym się rozmnożyli, począwszy od Mojżesza aż do onego czasu Samuela proroka, przez trzysta lat nigdy inakszego nad sobą rządu nie mieli, jedno pod jednym przełożonym.

Zawżdy królowie to jest jeden u ludu Bożego rządził.

Jacy byli po Mojżeszu: Jozue, Judas, Otoniel, Aod, Barak, Gedeon, Jefte, aż do Samsona. Judic. 18 [1]. et 21 [24]. Po którym było interregnum, jako Pismo mówi: "Czasu onego nie było króla w Izraelu, ale każdy czynił, co mu się zdało", gdy nagorsze one czasy były, których sami z sobą wojnę barzo krwawą wiedli.

Króle obiecał Pan Bóg Abrahamowi. Gene. 17 [6].

Gdyby też była zła monarchija, nigdy by jej był Pan Bóg ludu swemu nie życzył i na tym miejscu króla im dawać by .nie rozkazał. Lecz sam go im dał i naznaczył barzo dobrego na przodku Saula onego, pierwszego króla, i po nim Dawida i inne potomki jego, jako Abramowi obiecał: iż ze krwie jego królowie wychodzić mieli, aż do Mesyjasza, Króla nad królmi i Pana nad pany.

 Królom prawo napisane Deut. 17 [14-20].

A co więcej, w zakonie u Mojżesza opowiedział Pan Bóg, iż króle sobie stawić mieli, i nauczył ich, jaki król ich być miał, i prawa mu postawił.

Cóż tedy jest, iż się Panu Bogu ona prośba o danie króla nie podobała?

Sędziakowie oni byli namiestnicy króla niebieskiego.

To, iż sędziaki, które im dawał, nie miał Pan Bóg za króle ludu onego swego, ale jako za namiestniki swojego królestwa. Bo nie używali królewskiego prawa i pompy, i majestatu; ale rolą orali jako i drudzy, dworu żadnego nie chowając, ani podatków biorąc, ani dóbr pospolitych używając. Lecz tyło sądzili ludzi, a gdy wojna naległa, zwoływali lud, a Pan Bóg im sam hetmanem był, iż zawżdy bili nieprzyjaciele swoje.

Nie było dziedziczne królestwo za sędziaków.

Nie mieli też dziedzicznego królestwa, ani synowie ich na nie wstępowali, jedno kogo naznaczył Pan Bóg znakiem swoim jakim. I gdy po wielkim zwycięstwie do Gedeona, sędziaka swego i hetmana, mówili: Judic. 8 [22-23]. "Panuj nad nami, i syn twój, i syn syna twego, boś nas wybawił z mocy Madyjańczyków". On im odpowiedział: "Panować nad wami nie będę, ani syn mój, ale Pan Bóg niech nad wami panuje". I dobre im było ono panowanie. Bo królów nie żywili ani ich majestatu i pompy opatrowali, a jednak sądy i wojny szczęśliwie odprawowali, abo sam Pan Bóg, jako król ich, odprawował, naznaczając sobie namiestniki one przełożone ich.

Co P[an] Bóg zganił w onych ludziach, którzy o króla prosili.

Lecz gdy się królów naparli takich, jakie mają inne narody z rozumu przyrodzonego, którzy by byli jako panowie i dziedzicy z potomkami swymi nad nimi, majętności ich na swój stan używali i ozdobę wszytkiej ziemie na sobie, i dostatek, i sławę nosili i okazowali. A dwór i żołnierze ustawicznie chowając, onych bronili, żeby się nie zawżdy sami na wojny włóczyli i wyciągali; tedy im Pan Bóg tego nie zganił, ale raczej dopuścił. To zganił, iż on sposób prostych sędziaków odmienili, a więcej się na królewską ozdobę i potężność, niźli na jego w niepotężnych sędziakach obronę, spuszczać chcieli.

Monarchija zawżdy była u ludu Bożego.

Lecz monarchiją, która także za sędziaków, jako i za królów była, pochwalił Pan Bóg tym samym, iż nigdy dwu ani trzech, ani pospólstwa do rządu ludu swego nie sadzał, ani w zakonie ustawił.

Pan Bóg chciał mieć na świecie monarchiją.

Bowiem monarchija jest naśladowanie niebieskich rządów, na których sam jeden Bóg siedzi. I tak zaczął, i ukazał ludzkiemu narodowi, i napisał na duszach ich, aby się takiego rządu trzymali, gdzie jeden władnie.

Od jednego się, nie od dwu, ludzie poczęli.

Bo stworzył jednego samego człowieka, męża onego pierwszego, aby był głową i ojcem wszytkim synom swoim. Nie stworzył dwu ani trzech: aby się wszyscy do jednego odzywali i jego rządu, i rozumu, jako starszego, słuchali.

W domu jeden gospodarz i żona poddana.

I przetoż żonę mu dał, nie(równą) we władzej, ale poddaną, aby dwa nie rządzili, a w domu jednym żony, choć jednego ciała są z mężami, drugim się abo równym panem w domu nie czyniły.

Monarchije wielkie świata wszytkiego.

I jako świat nastał, ludzie królestwa sobie stawili i jednemu się poruczali, i jednego nad sobą obierali. Czym stały one wielkie monarchije: asyryjska, perska, grecka, rzymska.

Rzymska monarchiją jako szła.

Ta ostatnia, rzymska, gdy rosła, króle wygnała. Co się jej źle powiodło, gdy abo wiele przednich, abo lud sam w jednym onym mieście rządził. Musieli przecie jednemu dyktatorowi abo konsulowi wszytko zlecać. I nigdy się ono państwo nie rozszerzyło po wszytkim świecie, aż gdy jeden wszytkim władnął, począwszy od Juliusza i Augusta.

Monarchiją wszyscy uczeni chwalą, a inne rządy ganią.

Co jedno jest uczonych u Greków i Łacinnników, filozofów, retorów, historyków, wszyscy ten rząd pod jednym chwalą, a inne ganią. Filo, Żydowin on sławny, chwali one Homerusowe słowa: "Zła rzecz, gdy wiele rozkazują: niechże król jeden będzie" Just. orat. ad gentes. Naszy doktorowie toż mówią. Justinus: "Jednego panowanie od wojen i zwad - mówi - wolne bywa". Atanazyjus: Orat. adyersus idola. "Jako wielość bogów żadnego boga nie czyni, tak wiele panów żadnego pana nie ma, a gdzie pana nie masz, tam zamieszanie jest". Cypr. de idolo. vanit. Cyprian z tego dowodzi przeciw poganom, iż jeden musi być Bóg, bo taki rząd jest nalepszy i naprzyrodzeńszy. I mówi: "Do panowania Boskiego bierzmy przykład z ziemskiego. Gdzie byli dwa królowie, którzy by sobie wiary dotrzymali, a krwią się nie kończyli?" Hieronim ś. mówi: Ad Rusticum monachum. "Jeden cesarz, jeden w ziemi sędzia. Rzym skoro zbudowany jest, dwu królów mieć nie mógł". Seneka gani Brutusa, który dla nadzieje wolności Juliusza, cesarza pierwszego rzymskiego, zabił, mówiąc: "Nalepszy stan jest miasta pod jednym sprawiedliwym królem".

Jeden mądry polityk, pogański filozof, mówi: Plato in Polit. "Jednego panowanie, dobrymi prawy opatrzone, nade wszytko nalepsze. A tam, gdzie ich niewiele rozkazuje, jest przednie; a gdzie wiele, tam rząd we wszytkim słaby". Naśladując go, jego uczeń powiedział: Arist. 8. Polit. "Pod królem jednym nalepszy rząd; pod Rzecząpospolitą nade wszytko nagorszy".

Chrystus monarchiją w Kościele swoim postawił.

Na K.ościół nowego testamentu i na zakonodawcę jego patrzmy. Jeślić Chrystus w Kościele swoim monarchiją postawił, pewnie ta jest nalepsza. Bo tak mądry Bóg nasz, w domu swoim, który tak umiłował, nalazłby był inny rządzenia obyczaj. I w starym, i w nowym zakonie zawżdy Pan Bóg jednego nawyższego kapłana, którego wszyscy słuchać musieli, postawił, od Aarona i Piotra ś. począwszy. Na koniec, mówi ś. Cyprian: "Pszczoły jednego mają króla, trzody bestyj jednego wodza". I Hieronim święty: "Żurawie - prawi - za jednym jako obiecadło idą".

Rząd jest, gdzie nierówni, a jeden drugiemu podlega.

Izali jeden nie łacniej rząd uczyni? A rząd nie na tym jest, gdy wszyscy równi i jednacy, ale gdy od siebie miejscy różni, a jeden drugiemu podlega. Jako rząd kościelny nad wielą plebanów ma jednego biskupa, nad wielą biskupów jeden arcybiskup, nad wielą arcybiskupów jeden prymas, nad wielą prymasów jeden pa-tryjarcha, a nad nimi jeden Piotr abo papież, który wszytki jedna, gdy się wadzą, naucza, gdy błądzą, odmienia, gdy się psują.

Jeden rychlej jednośc uczynić i zatrzymać może.

Któż lepiej pokój i zgodę, i jedność między ludźmi, na czym wszytka Rzeczpospolita stoi, uczynić może, jako jeden? Bo gdzie dwa abo trzej rządzą, każdy najdzie swoje mniemanie i rozumienie. I ludzie nie pójdą za jednym, ale się rozdwoją, mówiąc: ja tak rozumiem, jako Paweł, a ja, jako Piotr, a ja, jako Jakub. A gdy jeden rządzi, wszyscy z swym rozumienim do kupy idą. I jeden łacniej wszytkie do siebie i do zgody świętej pociągnie. Rzymianie pod królmi się sami z sobą nie wadzili, ale gdy króle wygnali, ustawicznie się lud pospolity z możniejszymi i z patrycyjami wadził41, i długo trwać one rządy nie mogły, i pokoju nigdy więtszego nie mieli, jako pod jednym Augustem.

Moc więtsza przy jednym.

Moc też więtsza i potężność jest na nieprzyjacielą przy jednym, która gdy się na wiele ich rozdwoi, daleko mniej posłuży.

Monarchije nadłużej stały.

Monarchije nadłużej stały, niźli inne sposoby rządów. Asyryjska - 1240, abo jako drudzy piszą - 1400. Tatarska, co nastarsza, jako mówi Justinus, kila tysięcy lat; i teraz inszego rządu nie mają. Rzymska w pogaństwie pod konsulami i innymi odmiennymi rządy, coś nad 400 aż do Juliusza, a od Juliusza z chrześcijańskimi pany, na wschód słońca stała 1495 lat, aż do Konstantyna ostatniego. A na zachód, od Karła Wielkiego aż do dzisiejszego cesarza rzymskiego - 900.

Wenecka Rzeczposp[olita] nie jest popularis.

Na Wenecyją nie potrzeba patrzyć, iż tak długo, to jest 1100 lat stoi. Bo tam lud pospolity nie rządzi, tyło w rzeczach maluczkich i nienależytych zdania ich pytają, lecz rzeczy poważne do trzech się przy książęciu staczają, i oni wszytkim władną. A też w jednym mieście, jako pod jednym pokrycim, takie rzeczy łacne. Lecz gdzie się państwo kilaset mil szerzy, trudno się wszystkich przednich obywatelów dokładać.

Nasza polska monarchija przed chrześcijaństwem stała także kilaset lat. Po wziętej wierze chrześcijańskiej stoi już blisko lat 700, o żadnym inszym rządzie, jedno królewskim pod jednym panem, nigdy nie wiedząc. Pod dwunaścią wojewód doznali Polacy, jako był zły rząd, i prędko się do pierwszego i przyrodzonego sposobu wrócili, mówiąc: Mala est pluralitas principum, sit ergo unus rex. Przed stem lat naznaczniej poczęła się nachylać do inych, królestwu przeciwnych, rządów ta Rzeczpospolita Polska. Z jakim pożytkiem naszym, sami na tych sejmach doznawamy.

Trzemi bólmi władza królewska słabieje.

Słabieje dostojność i władza królewska tymi boleściami: wolnością przebraną i zbytnią, z której idzie nieposłuszeństwo poddanych, rozproszenim dochodów i imion stołu królewskiego, i koła poselskiego wykraczanim z porządku zamierzonego.

Nie chwali się dominium absolutum.

Co się godzi trochę rozszerzyć i duchem kaznodziejskim, jako wielkie i utratę ludu Bożego przynoszące grzechy, pogromić; nie bojąc się onej przymówki, jakobychmy wolnościom ślacheckim życzliwymi nie byli, a dominium absolutum i zatem tyraniją chwalili. Cnota ma swoje miarę i wagę: źle w niej nie doważyć, źle też i przeważyć.

Gdzie absolutum dominium dobre.

Dobre absolutum dominium, i nad nie lepszego rządu nigdy być nie może; ale u samego Pana Boga, który nigdy pobłądzić i złym być, i tyranem nie może. Dobre panowanie nikomu nie podległe przy świętym, dobrym, mądrym i pobożnym monarsze, któremu prawem jest bojaźń Boża, sądową stolicą mądrość Boska i sprawiedliwość, i potężna egzekucyja do karania i darowania. Mocą jego jest, po Panu Bogu, dobry żołnierz i bogate pieniądze. Lecz niewiele takich: wszytkich by, jako mówią, na jednym pierścieniu wyrysował. Dlategoż do monarchy i króla przykłada ludzki rozum radę i prawa, krócąc i okreszając moc jego, a pomagając rozumowi jego, aby nie pobłądził, a złym się tyranem nie stawał.

Monarchiją chwalim, prawy okreszoną i radą dobrą osadzoną.

Nie taką monarchiją chwalimy, jaka jest u Turków, Tatar i Moskwy, która ma bezprawne panowanie. Ale taką, która prawy sprawiedliwymi i radą mądrą podparta jest, i moc swoje ustawami pobożnymi umiarkowaną i okreszoną ma.

Królom pan Bóg prawa dał i napisał. Deut. 17 118-19].

Jaka była u ludu onego izraelskiego, gdzie królom rozkazano, aby prawa Bożego księgi od kapłanów podane sobie wypisali i wedle nich lud Boży sprawowali, bojąc się Pana Boga swego i miłując lud jego, do ich opieki poruczony.

Polską monarchiją naprzód kapłani Boży miarkowali prawem Bożym.

Taka była od początku, zwłaszcza po przyjętej wierze Chrystusowej, ta monarchiją polska. Bo kapłani Boży i biskupi królom, z pogaństwa grubym i dzikim, prawo Boże przekładali, którym ich absolutum dominium miarkowali; a potem inne ludzkie prawa napisane i one rady świeckie przystawione im są.

Potem prawem i statutami.

Czym dostojeństwo ich królewskie i władza się nie króciła ani kurczyła; ale się miarkowała, aby nie pobłądzili, a mocy onej z rozumem i bojaźnią Boską sprawiedliwie używali, ani się na prawo, ani lewo skłaniając.

Starzy Polacy stan królewski barzo czcili.

Pokazują to statuta wasze i przysięgi senatorów i marszałków, i innych urzędników, w jakiej czci, i w onej po Bogu nawyższej, przodkowie waszy królewski stan mieć chcieli i uważali. Wiedząc, co im samym na tym należy, a jako z królów cześć wszytka i podwyższenie na ich dobre, jako z głowy na członki, spływało.

Wolność nadana od królów.

Potem z miłości ku poddanym za wysługą i dobrym zachowanim ich nadali ludziom rycerskim prze męstwo ich i życzliwość - wolności od podatków, od podwód, od zagranicznych wojen i od innych, które były in absoluto dominio ciężarów. Które wolności dalej się pod interregna wytargowały i rozszerzyły, i tak się wysoko podniosły, iż wpadły w wielką pychę i nieposłuszeństwo, i lekkie królewskiego majestatu uważenie, i praw dobrych podeptanie, iż się ono słowo u Joba ś. rzec o nich może: Wolność przebrana. "Mąż lekki w pychę się podnosi i jako źrzebię u osła mniema, że się wolnym urodził". Job 11 [12].

Bystra, głupia mowa.

I stąd one słowa bystre i głupie: urodziłem się wolnym ślachcicem, nie boję się nikogoż, i króla samego, który mi nic nad prawo uczynić nie może.

Nikt się na świecie wolnym nie rodzi.

I któż się tak wolnym rodzi, zęby nikogoż się bać nie miał? I syn królewski bać się ojca i pedagogów musi. I sam król Boga się boi i praw jego przestępować nie śmie, a tej wolności nie ma, aby się zwierzchności Boskiej nie bał.

Śmieszna wolność na harde.

I patrzmy, jako na takie harde śmieszna wolność padła. Mówi: króla się nie boję, a przed sąsiadem ucieka i drży, który go w tej wolności na dom najeżdża i zabija, i majętność wyłupi. O czym na każdy czas słyszym.

Prov. 24 [21]. Króla się winien każdy bać. Prov. 20 [2].

O głupi przepychu, jako się króla nie boisz, którego się Pan Bóg bać rozkazał? "Bój się, synu miły, Pana Boga i króla". I drugie mówi: "Jako ryk lwi, tak gniew królewski; kto go gniewa, grzeszy na duszę swoję". I Apostoł miecza się królewskiego bać Rom. 12 [13,4]. każe.

Król ma pedagoów wiele.

Cóż to za bezpieczeństwo abo raczej za wszeteczeństwo? Za którym to idzie, iż kto chce, królowi łaje, o nim szemrze, jego się pedagogiem czym i zelżywie go wspomina. Jeśli to z prawa jakiego pisanego abo statutu idzie, przeklęte takie prawo i taka wolność piekielna na bluźnienie Boga i króla.

Boga bluźni, kto króla bluźni. 4. Reg. [3. Reg. 21, 10-16].

Bo nikt króla bluźnić nie może, który by i Boga zaraz tego, który go stawi, nie zbluźnił. I tak potępiano oto na śmierć ludzie w Piśmie świętym, iż Boga zbluźnili i króla.

Ale wiem, iż wżdy prawa tak złego nie macie, chyba onego na tę taką swowolność nakręcacie: iż mię nie może poimać, aż prawem przekonanego, iż mię sądzić nie może, aż na sejmie. I dlategoż taką sobie wolność do lekkiego uważania królewskiego majestatu brać mamy? I co z dobroci i laski ludziom onym, którzy je barzo, jako bogi swe, czcili, królowie pozwolili, to my na jego zelżenie obracać mamy? Także tej wolności używać się godzi na wszytkie grzechy i na podeptanie praw wszytkich i sprawiedliwości, i na tyraństwa sąsiedzkie, i na zelżenie mocy królewskiej? Nie na to dana jest. I jeśli jej wy źle używacie, słusznie ją Pan Bóg od was odejmie, iż się wam w ciężką niewolą, obroń Boże, obróci.

Trzy wolności dobre, czwarta diabelska.

O trzech wolnościach dobrych wiemy: czwartej się jako szatańskiej zarzekamy.

Grzechom nie służyć i diabłu.

Święta wolność jest: grzechom i czartu nie służyć, a tyraństwa piekielnego uchodzić. Joan. 8 [34]. ,,Kto czyni grzech - mówi Pan - niewolnikiem jest u grzechu". Oby się o tę wolność starali owi wolni, co pełni są mężobójstwa, nieczystości, łupiestwa, lichwy, zdrady, a mówią: ja wolny! O niewolniku diabelski, czuj o niewolej swojej, a wychodź z mocy szatańskiej, w której szlachecka wolność pomocy żadnej nie da.

Druga wolność obcym panom nie służyć.

Druga wolność jest dobra: obcym panom i pogańskim królom nie służyć ani im podlegać, jedno swoim abo od nas obranym. Tę wolność macie z łaski Bożej i na niej przestajcie, dziękując za nię Panu Bogu.

Trzecia - od tyrana wolnym być.

Trzecia też jest złota wolność: nie mieć tyrana ani takiemu królowi służyć, który by nas, jako chciał, prawa nie patrząc, sądził, zabijał i majętności wasze brał, i córki i żony wasze wydzierał, i czynił, co mu się podoba, na Boga się i na sprawiedliwość nie oglądając. Tę wolność macie z łaski Bożej. Bo daje wam Pan Bóg króle pobożne i święte, którzy nie tyło nic tyrańskiego nie czynią, ale i co dzień więcej prawom i przystojnym wolnościam waszym dogadzają i do nich przyczyniają.

Polska tyranów nie miała.

Przez tę sześćset lat żadnegoście tyrana okrom onego morderce świętego Stanisława, i to krótko, nie mieli. l tego, który teraz króluje, pobożności, łaskawości, sprawiedliwości i bogobojności, i szczęściu wielkiemu, które ma od Pana Boga na takie zwycięstwa, które mu Pan Bóg daje, żaden się dobry wydziwować nie może. Dlaczegóż wżdy taką niewdzięczność cierpi? Bądźcie tej wolności złotej wdzięczni, a na niej przestajcie, a za nie Panu Bogu dziękujcie.

Czwarta wolność - piekielna.

A onej czwartej, piekielnej, Boże nas uchowaj, która jest filiorum Belial, to jest synów bez jarzma, którzy mówią: 1 Reg. [10, 27]. ,,Izali nas ten król wybawi?" i bez przyczyny żadnej wzgardzili im, i darów mu nie przynieśli. O synowie koronni, umiejcie czcić, jako waszy ojcowie, króle i pany wasze. Nie rozciągajcie wolności swej na zelżenie jego, na zjazdy zakazane, na rozruchy, na sedycyje, na obmowy i szemrania, na nieposłuszeństwa i przepychy, bo to wam samym wielką szkodę uczyni i to samo niewolą na was tyrańską przywiedzie.

Niewola bliska, gdy kto dobrym panem pogardza.

I rzeczecie: słusznie mię Pan Bóg tym pokarał, iż się Turczynowi abo Tatarzynowi temu, który mi i gardło bierze, kłaniam, bom swoich sprawiedliwych i świętych królów czcić nie chciał. O, jako tego tyrana słuchać muszę, którym na pany pobożne warczał i ich posłuszeństwo z siebie zmiatał.

Diabelska wolność jest: bez prawa, bez urzędu żyć, na zwierzchność nie dbać, mędrszemu i starszemu nie ustąpić, wolność mieć do grzechu, do zabijania i wydzierania. I poganie mówili: Cicer. de legibus. "Wybawieni od nieprzyjaciół, wolnością się cieszmy, a u panów swoich przyrodzonych i u praw sprawiedliwych, i urzędów niewolnicy bądźmy.

Święta niewola urzędów słuchać.

Urzędy i królowie są sługami praw, a sędziowie są ich wykładaczmi, a my wszyscy bądźmy niewolnicy praw naszych, abyśmy wolni być mogli". Jako się i pogaństwa onego, co świat wszytek w mocy mieli, nie zawstydzim, którzy, mając takie państwa, doma się niewolnikami praw i urzędów porządnych zwali.

O, jako piękna rzecz, kto królowi swemu, od Boga danemu, mówi: ,,jam twój niewolnik i poddany; twoje wszytko, co mam; tyś mój dobrodziej i bóg ziemski mój, z którego mi rządu i panowania, i pokoju wszytko dobre płynie".

Staropolska cześć ku królom.

Mawialiście za naszej pamięci królom swoim i na sejmach, i koronacyjach: ,,Pod nogi twe majętności i zdrowia nasze kładziem, znając cię od Boga danego i sprawiedliwego". Teraz żadnej krzywdy nie mając na wielką i szkodliwą hardość podnieśliście się. Co się o wszytkich nie mówi. 1. Reg. Są ci, którzy się synami Belialowymi brzydzą, których w serce P[an] Bóg dotyka, i cześć im swego pomazańca Chrystusa słodzi, jako Pismo ś. mówi: Psalm [47, 12]. ,,Weselą się córki syjońskie z króla swego".

Drugie osłabienie władzej królewskiej.

Drugie osłabienie stolice i władzej królewskiej, dla której ta głowa chorzeje, idzie z rozerwania dochodów i dostatków królewskich, z których stan swói i potrzeby pospolite opatrować ma.

Rozerwanie dóbr królewskich.

O czym jest wiele wrzasków między wami na pany i dzierżawce dóbr królewskich, na ich chciwość i niesprawiedliwość i dóbr pospolitych złe opatrowanie i używanie; na ich syny w kolebkach i dorosłe, którzy nigdy ani królom, ani Rzeczypospolitej nie służyli; na ich wdowy, które po kiladziesiąt tysięcy intraty pospolitych dóbr mają i od męża do męża z nimi biegają. Przeto o tym więcej mówić nie chcę. Boże, daj wam to baczenie, abyście się tym takim łakomstwem, króla i Rzeczpospolitą obrażając, sami nie gubili, a obyczaj lepszy opatrowania głowy i Korony swojej naleźli.

Trzecie osłabienie władzej królewskiej, poselskiego urzędu złe używanie.

Osłabienie też majestatu królewskiego i mocy jego, na dobre pospolite szkodliwe barzo, pochodzi ze złego szafowania i używania urzędu poselskiego na sejmach. Dla czego ledwie się co kiedy dobrego postanowić może. Rzecz na początku dobra, poszła we złe barzo używanie.

Bez posłów sejmy.

Przez wieleset lat bez posłów królowie polscy z samym senatem i radą swoją potrzeby koronne i sejmy odprawowali.

Dla poborów zaczęli się posłowie.

Dla poborów samych przyzywano posłów od szlachty z powiatów, z którymi za trzy abo cztery dni sejmy się kończyły. I były krótkie sejmy, ale pożyteczne królestwu i dzielne.

Koło poselskie.

Gdy się poselski on urząd dalej szerzył, do tego przyszło, iż z niego teraz wielkie się dobrym radom przeszkody dzieją. I jeśli co do upadku Koronie tej pomaga, jako sami między sobą często mówicie, tedy to samo koło narychlej ją przewróci i zgubi.

Egzorbitancyje w urzędzie poselskim.

Patrzcie, do jakicheście nieprzystojności i prawie dziecinnych, i śmiechu godnych, postępków i zagmatwania przyszli. Naprzód obieranie posłów na sejmikach takie jest, iż możniejszy a śmielszy czynią, co chcą.

Sejmiki powiatowe.

Abo się sami obierają, i drudzy mało nie dożywotny sobie ten urząd czynią, abo takie wystawiają, którzy ich myślom i przedsięwzięciu służą. A szlachta, w prostocie nie wiedząc co się dzieje, przyzwala i wrzaskiem wszytko odprawuje. Ci co się sami obierają i wtrącają, z swymi złymi chciwościami, a nie z powinnym ku dobremu Rzeczypospolitej] sercem, do tego urzędu przystępują. (Dobrych zawsze i cnych miłośników ojczyzny godzi się ochraniać, na których też z łaski Bożej nie schodzi, gdyby śmiałością i gorącością złym nie ustępowali.)

Rozmaitość poselskich myśli.

Bo jedni są, którzy na księżą i stan duchowny waśń głęboką w sercu noszą, jako są wszyscy heretycy, którzy się radzi na ten poselski urząd cisną, tym religiej katolickiej chcąc szkodzić. Jakoż szkodzą, żal się Boże! Drudzy do pana swego złe serce mają, iż im tego, co chcą, dać a nigdy drugich napełnić nie może. Drudzy swego podwyższenia i pożytku się spodziewając, do tego wszytkie swe prace na sejmie obracają. Drudzy na swoje przeciwnik! w domowych waśniach poselstwem onym pomocy szukają. Drudzy podobno od jakich panów natchnieni, a drugdy snadź upominkami kupieni, ich myślom dogadzają. Drudzy z wymową i rozumem postawić się na sejmie chcą, aby sobie mniemania u ludzi nabywali. Ażeby Rzeczyposp[olitej] dobrze było, rzadki, co by szczerze o tym myślił. O tych mówię, którzy się w ten urząd wtrącają.

Pisanie artykułów.

A gdy ich obieranie minie, takie artykuły napiszą, którymi myślom swoim służyć i sejmowe sprawy zatrudnić usiłują. I naleganim w rzeczy od wszytkich braciej, a ono sami od swej głowy i afektów swoich zdrowym i należytym królestwu radom sejmowym przeszkody i zamieszki, jakie mogą, czynią, burząc towarzysze, którzy o ich myślach nie wiedzą. Nie to, co im prości bracia poruczają i co Rzeczyposp[olitej] pożyteczne, czynią: ale z głowy swej i z serca na urzędy obostrzonego, abo z głodu na swe dobre mienie, abo z waśni na duchowne rozterki sieją i dobrym, pożytecznym Rzeczypospolitej] radom przeszkadzają.

A w ich poselskim kole, o Boże mój, jakie tam wstydu godne postępki! Kila dni obierając marszałka, a raz - pomnię - pół-trzecie niedziele na tym trawiąc, czas tracili, gdy ich Król J[ego] M[ość] z radami swymi teskliwie i z utratą dobrego czasu czekać musiał. Co jako jest gruba wina, jaka z tego panu i radzie jego niecześć, uważyć każdy może. Jakie zaś swary, zwady i wrzaski, i broni dobywania między nimi bywają, wstyd powiadać. Dotkniono tego wiele w ich egzorbitancyjach. Boże, aby była poprawa!

Nie dotykam, jako czas na próżnych słowach tracą, a cicho targi i zmowy czyniąc, na dobre pospolite i pokój domowy nie pamiętają.

Moc poselska.

Monarchija obraca się w dymokracyją, naszkodiiwszą nade wszytki rządy.

To naszkodliwsza, iż moc sobie tak wielką przyczytają, którą królewskiej i senatorskiej przeszkodę czynią, a monarchiją chwalebną i ludziom zbawienną, jako się rzekło, w dymokracyją, która jest w rządach ludzkich nagorsza i naszkodliwsza i tu, w tym królestwie tak szerokim, niepodobna, obracają. To jest, iż chcą, aby szlachta abo lud pospolity przez posły swe rządził, a bez nich król z radą swoją nic nie czynił, a na ich konkluzyją patrzył.

Polska Korona nie jest miastem greckim ani Wenecyją.

Czym się wszytka natura Korony tej mienić i zatem zginąć musi, która jest królestwem, a nie miastem greckim abo szwajcarskim, ani Wenecyją. A musiałaby się wszytka szlachta w jednych murach i w jednym mieście zamknąć i tam mieszkać, aby o sobie wszyscy radzić zaraz mogli. Co jeśli jest u nas rzecz podobna, abo jeśli taki rząd jest do trwałości królestwa pożyteczny, już rozumy wszytkiego świata i doznanie, i doświadczenie osądziło.

W rządzie pospólstwa królikowie być muszą.

Taki rząd popularitatis musi przecie mieć swoje króliki. Bo populus na dwu językach abo na trzech polega: którzy królikowie z sobą się wadząc i jeden drugiemu zajrząc, wszytko nogami wzgórę obrócą. I ziściłoby się to, co o takiej Rzeczyposp[olitej] pogańskiej jeden pogański mędrzec rzekł, iż w niej mądrzy radzą, a głupi dekreta i konkluzyje czynią. Mądrzy radzą, a głupi rządzą. Bo między pospólstwem mało jest mądrych. Między radą pańską abo wszyscy mądrzy, abo więtsza część, bo się na to obierają i stanowią, i dla swej mądrości przy boku pańskim siedzą, jako o Zorobabelu Pismo mówi. 3. Esdr. 4 [42].

Sedycyje łacne w rządach pospolstwa.

W takim rządzie wielogłownym łacno barzo sedycyją i wzburzenie uczynić. Bo prostym smaczne to pochlebstwo, iż tez oni rządzić i wolności swojej używać mają.

Pospólstwo za głupią radą idzie.

I lada zły jaki język i śmiała swowolność namówi ich do rzeczy barzo szkodliwych, głupich, i którymi sami się pogubią. Num. 14. Kaleb i Jozue lud on wielki na puszczy namawiali, aby szli w ziemię one dobrą, której im urodzaj hojny ukazowali, a nic się nie bali. Dobrze im barzo radzili. Lecz drudzy towarzysze ich serce im zepsowali, tak iż na głupiej i złej radzie wszytko pospólstwo przestało, i zatem jako głupi na onej puszczy poginęli, na złe zwodniki i one przeklęte języki narzekając, dla których po sześćkroć sto tysięcy ludzi na onej puszczy pogrzeb mieli.

Nie masz rozumu w pospólstwie.

Cóż za rozum jest w pospólstwie, które i na pana naszego Jezusa łacno starszy źli namówili, aby Barabasza wyzwolili, a nań wołali: "Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!" Acto. 14 [8-20]. I zbuntowanie ono Piłata do tak wielkiego grzechu przycisnęło. Pawła ś. pospólstwo w Listrze za Boga przyjąć i ofiary mu czynić chciało; a ciż zaraz, od Żydów namówieni, Pawła ś. ukamionowali i jako umarłego odeszli. Taki też statek w pospólstwie: jako im królikowie ich udadzą, tak idą i giną. A o te króliki nietrudno, którzy, jadowitymi językami myśli swe zakryte wykonywając, poburzą prostaki i od nich na sejmach mówią i czynią, co chcą, i składają na bracią. A bracia abo o tym nie myślili, abo zwiedzieni, jako dzieci, pod płaszczem wolności, wrzaskiem i krzykiem przyzwolili, nie wiedząc drugdy na co, i szkody a zguby swej nie bacząc.

Takiej sprawy i takiego rządu uchowaj nas. Panie Jezu Chryste, który, królem nad królmi będąc, rząd królewski i monarchiją miłujesz. Boś ją, Zbawicielu nasz, w starym ludu twym ustawił, a takich wielogłownych rządów nigdziej żeś nie zalecił ani ukazał. Tyś w Kościele swoim jedynowładztwo chciał mieć. Ty króle dajesz; tobie się taki królewski rząd podoba; takiś i poganom w rozumie przyrodzonym napisał; taki i tu w tej Koronie od ciebie zaczęty, sześćset lat i dalej stoi; takiś po wszytkim chrześcijaństwie postawił. Nie odmieniaj go, Panie Boże nasz!

Przezacni Panowie! Nie czyńcie z królestwa polskiego niemieckiego rzeskiego miasta, nie czyńcie malowanego króla jako w Wenecyjej. Bo weneckich rozumów nie macie i w jednym mieście nie siedzicie. Opatrzywszy wolności swoje, a nie mając żadnego uciśnienia ani tyranijej od swoich panów, onym jako pomazańcom Bożym wszytkie rządy zlecajcie. Wszak się mają kogo radzić, wszak mają prawa, z których namniej nie występują. Królikowie ci wszytko wam zepsują i was pogubią.

Grzechy ludzkie Pan Bóg karze, gdy im wiele panów daje.

Które Pan Bóg za grzechy nasze dopuszcza, bo tak mówi Mędrzec: Prov. 28 [2]. "Dla grzechów ziemie (to jest ludzi na ziemi) wiele panów jej". Nie takich, gdzie jeden drugiemu podlega i wszyscy jednego słuchają, ale gdzie się jeden drugiemu sprzeciwia, a chcą wszyscy rządzić. To jest wielkie za grzechy ludzkie od Boga skaranie. A pogotowiu błogosławieństwo jest Boże i cnotom pobożnych odpłata, gdy wszyscy jednego słuchają.

Bierzem przykład z tych kila przeszłych sejmów, na których nic się dobrego w tak wielkich i nagłych Rzeczypospolitej potrzebach stanowić nie mogło. Panowie posłowie wszytko rozporzą, abo swymi głowami, abo cudzymi tajemnymi, dając się użyć, na co komu potrzeba, zdrowia i całości, i dochowania Rzeczypospolitej odstępując. Na tym tegorocznym sejmie z sromotą i wielkim niebezpieczeństwem wszytkiego Królestwa nas wszytkich odbieżeli, protestując się, iż na żadną rzecz ani dobrą, ani na potrzebniejszą nie zezwalają. Gdzież się dalej ucieczecie, jeśli sejmy, które z takimi nakłady i zgubieniem czasu czynicie, mocy mieć, i rady dobre, i obmyślania o was królewskie, i ojcowskie wykonania mieć nie będą? Macie-li co nad sejmy do poratowania siebie i Rzeczyposp[olitej] gruntowniejszego? Jeśli nie macie, czemuż je tak targować i na zgubę je swoję, i pośmiech, a sromotę u ludzi obcych obracać je dopuścicie? Po co się już zjeżdżać na takie rozterki i praktyki, i buntowania, i rozruchy macie? Upadliście, zginęliście, jeśli P[an] Bóg na was nie wejrzy, a serca wam nie odmieni, za pokorną pokutą waszą, abyście nie o wolności swowolnej i obłudnej, ale o zachowaniu zdrowia i majętności, domów i dziatek swoich, i potomstwa swego, myślili.

Boże, zmiłuj się nad ludem twoim, którym jako jedną owcą rządzisz! Psal. 71 [1-3]. Daj królowi, któregoś przez ręce kapłana twego postawił, sądy twoje i sprawiedliwość twoje synowi jego. Niech lud twój sądzi w sprawiedliwości i ubogie twoje w rozsądku. Niech góry i pagórki, to jest rada i panowie jego, przyjmują ludkom twoim pokój. A obmyślaniu ich, aby niespokojni przeszkód nie czynili, ale w posłuszeństwie świętym i poddaństwie żyjąc, jako równe pola ściekającą się wodę z gór twoich, urzędów i przełożeństwa, przyjmowali. A w pobożności rodzaj cnót świętych chrześcijańskich wypuszczali, dla których błogosławi(sz) wszytkiemu królestwu i ono ku czci ś. twojej długo jeszcze zachowasz, wybawisz od złego i wsławisz. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z tobą i z Duchem Ś. jeden Bóg króluje na wieki. Amen.


KAZANIE PIĄTE

KAZANIA SEJMOWE

KAZANIE SIÓDME