SERENADA

 

Indyjskie zwiewne kwiaty,

kwitnące raz w sto lat -

o piękna, wyjdź z komnaty,

jak księżyc spoza krat.

Na harfie gram Ci słowa,

które się lśnią jak żar -

czemuż Cię otchłań chowa

i Ty nie wstajesz z mar?

Ach, głupcy nie szaleją -

powiedział biedny Wil -

w nim bogi płaczą, lwy się śmieją

z przelotnych szczęścia chwil.

A smutek go pożerał

do Imogeny lic

i kwiaty z drzew odzierał,

rzucając w nicość - nic.

Wyjdź do mnie, o królewno,

choć mam żebraczy strój -

a rzeką gwiazd ulewną

firmament olśnię Twój.

Lecz biedne drzewko zsycha,

umarły siejąc kwiat -

i piosnka we mnie ścicha,

jak więzień spoza krat.


SPIS WIERSZY