WIEŚ

 

I

O! wsi, biała -- atłasem kwiatów jabłoni --

Jako oblubienica,

U źwierciadeł księżyca

Wy-marzająca cóś na ustroni

O jutrze tajemniczym,

O nieodgadnionym-niczym!...

 

II

Twoja przeszłość?... to wczora,

A przyszłość?... Ty nie łamiesz głową,

Zawsze -- u ciebie pora:

W-czasów Królowo!...

 

III

Zawsze Ty u siebie, jak umysł zdrów:

Czy w oliwnym kraju posuchy,

Czy w brzóz zieleni... złocie -- mchów,

Jak gajowe rozkoszna duchy.

-- Tobie! zda się, iż wieków wydąża praca,

Jak trzoda jałówce błędné j,

Gdy ku Tobie i sam pasterz nawraca

Tłum nie-oględny...

 

IV

Alić oto strach milczkiem nadbiega blisko...

W górach kędyś prysnęły lody:

Stu chat zalane już ognisko,

Jeziorami -- ogrody!

Brudne fale przez mur cmentarza

Przerzucają trumny ciężkié mi,

Pławią dęby wyrwane z ziemi...

Cisza -- dwakroć przeraża.

 

V

Lecz o górnych, tam!... kto? myślił lodach,

Modre przecierając szyby;

O czerwonych prędzej jagodach

Lub gdzie? węźlą się grzyby --

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Ach!... czy nie ma już miejsca na świecie

Dla niewinności?

I kiedyż?... zapomną o powiecie

Plagi ludzkości!