CNÓT-OBLICZE

 

1

Cnoty spotkałem trzy różne oblicza

Jak światło, cień i złudzenie;

Lecz głosić nie chcę, która? z nich zwodnicza

Strona. - Całość trzech ocenię.

2

Cnotę-tragiczną widziałem od wieków

Jako zwyciężała opór:

Od hardych mieczów - od krzyżowych ćwieków;

Od więzień - pod sznur i topór.

3

Od łez połkniętych - do pogody czoła

Wszech-królującej wielmożnie:

- Jako gdy posąg w-wodzą do kościoła,

Nie chyla się on ostrożnie;

4

Lecz owszem - w górne świątyni sklepienia

Poglądać zda się, jak w domu,

Lub twarde członki na łoże z kamienia

Idzie wyciągać bez sromu...

5

Tragicznej cnoty widziałem to ijście

W Kościół Tryumfu wysoki;

A wieńce za nią padały jak liście,

A drżały przed nią obłoki.

6

Widziałem potem Dramatyczną cnotę,

Pełną-giętkości - jak fala,

Co łan użyźnia pod pszenice złote -

Skały przybrzeżne obala...

7

Przez jej zawistnych im samym zakryta,

Jak w masce nie obmyślonéj -

Dzieł dokonywa, których hipokryta

Sam nie dociekłby zasłony!...

8

[ reszta utworu nie dochowała się]