VI

 

Na falach swoich toczy słońc miliony

Wieczny ocean bez dna i wybrzeży,

Którego nawet goniec uskrzydlony

Przestrzeni - promień świetlany nie zmierzy;

 

Ani fantazji młodej polot świeży,

Ani błysk myśli, na zwiady rzucony,

Do krańców jego nigdzie nie dobieży

I tajemniczej nie przedrze zasłony.

 

Nieskończoności łańcuch wyciągnięty,

Biegnąc przez mroczne przestrzeni odmęty,

Wśród bezbrzeżnego znika nam ogromu,

 

Niemocą myśli przedwcześnie ucięty.

A z drugiej strony - ginie po kryjomu,

Gdzieś - w nieskończonej małości atomu.

9 kwiecień 1892


ADAM ASNYK: POEZJE