Zmarłej dziewicy

 

Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi:

Ani płacz siostry, ani matki łkanie,

Ani gwar obcych a ciekawych ludzi,

Co otoczyli śmiertelne posłanie;

Już jej dosięgnąć boleść nie jest w stanie,

Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.

 

Na zawsze swoje zamknęła powieki,

Spokojna, blada, smutna narzeczona

Anioła, co ją poślubił na wieki;

Jakoby w jasny posąg zamieniona,

Zaziemskich widzeń jasnością olśniona,

Na zawsze swoje zamknęła powieki.

 

Ostatni uśmiech wykwit! na jej twarzy,

A obok niego dziwne zamyślenie;

Jeszcze się może nad jej kształtem waży

Zbiegłego życia rozwiane marzenie,

Więc choć ją wieczność ubrała w milczenie,

Ostatni uśmiech wykwit! na jej twarzy.

 

Z rozbitej czary idealnych marzeń

Piła zaledwie woń kwiatów wiosenną,

Od rozczarowań wolna i od skażeń,

Rzuciła czarę pod urnę kamienną

I w sferę duchów wzlatuje promienną

Z rozbitej czary idealnych marzeń.

 

Rozmiłowana w nieśmiertelnym pięknie,

Ukołysana pieśnią tajemniczą,

Ani się grobu ciemności ulęknie,

Ani zatęskni za życia goryczą,

Ale uwieczni swą piękność dziewiczą,

Rozmiłowana w nieśmiertelnym pięknie.

 

Mistrzostwo śmierci i śmierci potęga

Białego kwiatu utrwaliły białość. -

Co życie w biegu niszczy i rozprzęga,

To śmierć obleka w harmonijną całość,

I nieskalaną daje doskonałość

Mistrzostwo śmierci i śmierci potęga!

 

W wiecznej pogodzie i w wiecznym spokoju

Zakwita róża mistyczna zachwytu;

Znikome kształty padły w życia boju,

Lecz to, co boskie, na fali błękitu

Wraca panować nad zmiennością bytu,

W wiecznej pogodzie i w wiecznym pokoju.

l grudzień 1868


ADAM ASNYK: POEZJE