JAN ALBRYCHT

ur. 1459, 1492-1501

Śpiew historyczny

 

1

Już był Carogród i krainę Tracką

Zdobył orężem Muzułman bezbożny,

Strącił krzyż, a wzniósł ręką świętokradzką

Księżyc dwurożny.

 

2

Rzym, co wprzód całą opanował ziemię,

Zadrżał w posadach: drżało Chrześcijaństwo,

Poszły Ateny i Cezarów plemię

W ciężkie poddaństwo.

 

3

Pierwszy Jan Albrycht chorągiew rozwija,

By wstrzymać nawał zaborów zwycięskich,

Tkwiła w pamięci śmierć nieszczęsna stryja

W polach warneńskich.

 

4

Ufny w lenniku i pewien przymierza,

Do Wołoszczyzny kroi z wojskiem wstępuje,

Hospodar mieniąc ze Albrycht nań zmierza,

Zdradę gotuje.

 

5

Jest las rozciągły okiem nieprzejrzany,

Od czarnych buków imię swoje bierze,

Tam król, gdzie bezdróż i skał stromych ściany,

Wiódł swe rycerze.

 

6

Gdy żołnierz w rotach mniej porządku zważa

Huk go raptowny trwoży i zdumiewa,

Walą się z trzaskiem co puszczę przeraża,

Podcięte drzewa.

 

7

Na próżno hełmy i zbroje staliste,

Wyniosłe kopie, daremne w obronie,

Gniotą tłumami łomy gałęziste

Męże i konie.

 

8

Co więcej łozy i trawę i dęby

Zdradne Wołochy wkoło zapalili;

Powiększał wicher pędząc dymu kłęby,

Okropność chwili

 

9

W tvm zamieszaniu wśród zgiełku i krzyków

Próżno głos wodzów woła na żołnierza,

Stefan na resztę spracowanych szyków

Śmiało uderza.

 

10

Król w ciężkim razie widząc wojsko swoje,

Acz wpół zemdlony każe konia stawić,

Woła na dwór swój: "Idźmy, dzieci moje!

"Bitwy poprawić."

 

11

Na głos Albrychta pewna pięknej sławy,

Z orężem w ręku leci dziarska młodzi,

W pośrodku bębnów i trąb kotłów wrzawy,

Na zdrajców godzi.

 

12

Cofa się Stefan, król ciemnym wąwozem

Wyszedłszy w błonie, Bogu dzięki daje,

Grzebie poległych i czwartym obozem

Nad Prutem staje.

 

13

Był Albrycht hojny, miał umysł wyniosły,

Lecz choć odważny, nie zawsze zwycięski,

Pod nim to Ruskie krainy odniosły

Okropne klęski.

 

14

Pod nim Tatarów i Turków zapędy

Aż po Wisłokę puszczały zagony,

Z licznymi jeńcy zabierając wszędy

Niezmierne plony.

 

15

Chcąc zmóc raz jeszcze los sobie zawzięty,

Gdy mistrz krzyżacki z hołdem się opiera,

On ciągnie z wojskiem, wtem powietrzem tknięty,

Nędznie umiera.


ŚPIEWY HISTORYCZNE