Dziewiąta: PROCERYNA

 

Ogrodzie, ogrodzie ulubiony,

Kwiatkami roźlicznymi natkniony!

Ciebie piękna Lubomiła

Rękami swemi sadziła.

 

Dla ciebie wiosna idzie zuchwała,

Dla ciebie słońce cały dzień pała,

Tobie Zefir wiatry grzeje,

Tobie Hesper rosę leje.

 

Ty nimfy, z nimi kwietne boginie

Za goście masz i za gospodynie,

Ciebie Pallas i Pafija

Osobą swoją nie mija.

 

Cokolwiek przedniej roszańskiej młodzi

Może być, cieszyć się z tobą chodzi;

Ciebie panny, choć się wstydzą,

Często barzo rady widzą.

 

Ty w sobie wszytkich dziewek pieszczoty

Zamykasz, ty młodzieńskie zaloty

W miękkie rymy uwinione

Przez brzmiącą głosisz bardonę.

 

Ty pieśni w dzień przejmujesz dziewicze,

Ty przez noc skargi słyszysz słowicze;

Ty w oczach różne smaki

I zapach masz wieloraki.

 

Ogrodzie, chlubo moja, z tak wiela

Twych kwiatków użycz mi tyle ziela,

Żebym wianeczek uwiła

I miłego nim poczciła.

 

Nie weźmie wieńca tego nikt iny,

Tylko mój namilejszy jedyny,

Którego z nami dwie lecie

Nie dostaje na tym świecie.

 

Ty w martwym odpoczywasz grobie,

Ja przecię kwiatki niosę tobie.

Przyjmiże wieniec różany

Ode mnie, mój ukochany.

 

A jako róże są odmienne,

Ułomne, słabe, jednodzienne,

Jako niehamowna rzeka

Do morza cwałem ucieka,

 

Tak prędko wiek nasz krótki upływa,

Tak co dzień żywota nam ubywa,

Że ani godziny wiemy,

Kiedy się w proch rozsypiemy.


ROKSOLANKI: SPIS