54. Krzywoprzysiężna pani

W stronie północnej za Tarnopolem na Podolu jest gaj nazywany Szlachcinieckim; w nim schodzą się granice kilku włości przyległych; w gęstwinie tego lasu, gdzie się granice rozchodzą, znajduje się wysoki kopiec, a na nim figura z ciosanego kamienia w kształcie czworokątnego ostrosłupa. Od strony zwróconej ku miastu wykuta jest niby kapliczka, od zachodniej półtrzecia krzyża, czyli herb Pilawa, pod herbem zatarte ślady napisu; na wschodniej zaś stronie wykuty jest trzewik białogłowski.

Podanie o tym pomniku takie krąży między gminem: Bardzo dawno temu, jak między mieszczanami tarnopolskimi a włościanami Szlachciniec był spór o grunta. Proces miał się rozstrzygnąć na miejscu, więc sama dziedziczka Szlachciniec wyjechała, mówiąc, że i ona, i mieszczanie muszą przysięgać; choć dobrze wiedziała, że to nie jej były grunta. Jakoż nabrawszy z swoich gruntów ziemi w trzewiki, stanęła na roli, o którą spór się toczył i wyrzekła: przysięgam Panu Bogu wszechmogącemu etc., iż ta ziemia, na której stoję, jest moją własną! Ale zaledwo wykonała krzywoprzysięstwo, w tym samym miejscu padła i nałożyła hołowkoju (umarła). Po pogrzebie tej pani długo bardzo jakaś mara błąkała się po lesie; w czahary zapraszała przechodzących wieczorem, zbłąkawszy ich z drogi; rozpędzała pasące się tam bydło i dusiła owce, a nawet kilkoletnie dzieci pasące trzodę.

 


PODANIA I LEGENDY