PRZYPISY AUTORA

Przypis 1

Minął już kozak bezdnię i głębokie jary...-

Na Rusi, ledwo w każdej wiosce, znajdują się źrzódła lub studnie osądzone przez pospólstwo za tak głębokie, że im dna brakuje; ale za to każda z tych otchłani wsławiona jaką nadzwyczajną powieścią, a czasem od Duchów strzeżona.

 

Przypis 2

Ten uśmiech - w którym może choć cześć zachwycenia,
Z jakim wybrani słyszą Cherubinów pienia.

Wyraz zachwycenia, który dlatego może tak jest ujmującym w pięknej twarzy, że jeszcze coś piękniejszego zwiastuje, nie pozwala utrwalić żadnym opisem swego ślicznego zapomnienia się; a tylko pędzel Rafaela, w obrazie Ś-tej Cecylii, zatrzymać go potrafił w całym uroku, jakiemu się nicht, prócz wyobraźni, nie wpatrywał. Ś-ta Cecylia, lubownica muzyki, wystawioną jest w tym malowidle wśrzód narzędzi muzycznych, w chwili gdy ją dochodzi odgłos anielskiej harmonii; i nie masz słów, które by opowiedzieć umiały uczucie, jakim uderzona; jej postać: zdaje się, że jej dusza rozpierszcha się i żeni z każdym z tych słodkich dźwięków, kiedy wdzięczna skromność harcuje ją zamyśleniem, że niewarta tak niepojętego szczęścia, a wśrzód rozkoszy nie znanych jej sercu wkrada się smutek, że już muzyka ziemska bawić ją przestanie. Największa prostota panuje w całym układzie tego obrazu, twarz nawet Ś-tej Cecylii mniej ładna niż twarze niewiast w innych obrazach tego malarza, sama jedynie myśl geniuszu świeci od wieków w tym szacownym płótnie i nieopisanym wdziękiem do siebie pociąga. Obraz ten znajduje się w Bolonii i jest policzony przez znawców w rzędzie najsławniejszych Rafaela, a co do swego poetycznego wrażenia i mego widzimisię, najpiękniejszy, jaki wydało malarstwo.

 

Przypis 3

Podobna do owoców umarłego morza... -

Wiele pięknych przyrównań czytać można w angielskich poetach do tych szczególnych owoców, które runąć mają nad brzegami jeziora Asphaltes, znanego pod imieniem Martwego Morza.

Like to the apples on the Dead Sea's spore,
All ashes to the taste.
Byron, Haroids Pilgrimage, Canto III.

 

Like Dead Sea fruits, that tempt the eye,
But turn to ashes on the lips.
T. Moore, Lalla Rookh, I, 228.

 

Przypis 4

A że nad przepych świata i blasków pozory
Widniejsze pióra białe zniżonej Pokory...

Wyrażenie to, stosowne do ducha religii chrześcijańskiej, nie jest może niewłaściwym i co do sposobu, pod jakim się przedstawiają oku w znacznej wysokości utwory dumy lub dowcipu człeka, sama nawet piękność natury, którą mu dojrzeć pozwolono. W podróży mojej na szczyt góry Mont-Blanc, gdzie przez dwie godziny pobytu doznałem uczuć, jakich już zapewne w życiu moim nie doświadczę, w podróży tej straciłem żywy z oczów i z myśli dziedzinę, na której panuje ezłowiek i tylko z jego siedziby przedmioty białej farby, a te właśnie, których swą władzą odmienić nie zdołał, rozróżnić się dawały: i tak; widoczne były jeziora: Genewskie, Neuchatel, Morat, Bienne itd., jakby rozciągnięte na mroku żagle, kiedy domy, miastą nad ich brzegami stojące; barwy, blaski ciemną mgłę tworzyły; podobnie -rozpoznać było można lodozwały (glaciers), kiedy łąki, lasy, góry nawet znacznej wyniosłości, lecz niższego rzędu w szary koło nich mieszały się tuman, Nic jednak wspanialszego i dzikszego jak widok z góry Mont-Blanc; ale gdy różny zupełnie od znajomych widoków, inaczej go sobie wyobrazić niepodobna jak wystawując się uniesionym przez jakiego - dobrego czy złego ducha w chwili, gdy Bóg Chaos utwarzał. Wszystko, co dziełem człeka, znika przez swoją małość; tysiące gór olbrzymich z granitowymi szczytami lub śnieżnymi tarczami, niebo prawie czarnego koloru, słońce przyćmione, blask rażący od śniegu, rzadkie powietrze, a stąd krótki oddech i szybkie bicie pulsu, nadludzkim jakimś czuciem i uczuciem przejmują śmiertelnika; i pewny jestem, iż oprócz innych przyczyn, nawet dla niezmiernej różnicy tego dziwnie górnego widoku a słabości naszych zmysłów, nikt by go długo znieść nie potrafiła. Niech to wspomnienie nadzwyczajnego zajęcia, jakiego doświadczyłem na tej ogromnej i odosobnionej górze, nie będzie powodem żadnego z naszych młodych wędrowników do przedsięwzięcia tej podróży; oprócz wielkiego bardzo trudu i niebezpieczeństw koniecznie do tego zamiaru przywiązanych jeszcze jego pomyślny skutek od wielu obcych nam okoliczności zależy. Trzy dni pogody bez najmniejszej chmury i niezbyt rozmięk3e śniegi prawie potrzebniejszą pomocą niż najcierpliwsza wytrwałość i najmocniejsze piersi; bez tych jednak warunków tylko na zgubę narazić się można i byłoby najszkodliwszym uporem nie słuchać ostrzeżeń przewodników, którzy wszędzie w Szwajcarii, a szczególniej w Chamouni, pełni są odwagi i rozsądku.

 

Przypis 5

I mignie mu pod oczy święconym obrazkiem...

- Zdarzyło mi się widzieć szczególną w tym rodzaju pamiątkę. Na szabli tureckiej, gdzie wzdłuż klingi wypisane były zdania z Alkoranu, znajdował się wyryty, przy rękojeści wizerunek N. S. Panny z napisem polskim gockimi . literami. Szabla ta należała do jednego Anglika, który ją we Włoszech nabył; dalekie więc; a zapewne nieraz i krwawe odbywała podróże. Szkoda tylko, iż w napisie nie było ani roku, ani przez kogo zdobyta.

 

Przypis 6

Suto stoły zastawić - nie szczędzić korzeni...

- O guście przodków naszych w korzennych zaprawach wiele ciekawych opisów czytać można w szacownym, i zajmującym zbiorze: Pamiętniki o dawnej Polszcze przez Juliana Niemcewicza.

 

Przypis 7

A kto by się miał straszyć tatarskiego tańca...

- "Od Tamerlana . podane prawidła zachowywali Tatarzy, i to nazywali nasi dziadowie tańcem tatarskim." Czacki, O litewskich i polskich prawach, k. 235, przypis 111.

 

Przypis 8

Co wśrzód gęstych zarośli niedościgłe szlaki
Tłoczą na wszystkie strony, dla mylnej poznaki...

"Stepy te wysoką okryte trawą, nie można jechać przez nią, by jej nie stratować; dla niepoznania więc toru i śladów używają Tatarzy następującego wybiegu. Wnosząc, że ich jest 400, dzielą się na cztery części po sto; część jedna idzie na zachód, druga na wschód, trzecia na południe, czwarta na północ; każda część uszedłszy półtorej mili dzieli się na cztery części, postępuje dalej i znów się dzieli, tak że na końcu nie będzie, jak po 10 lub 11 w hufcu; wszyscy jadą sporem kłusem; kiedy są postrzeżeni, każdy hufiec ucieka w swą stronę; tak trafnie kierując się przez stepy, dochodzą do przeznaczonego miejsca, jak najlepszy żeglarz kompasem swoim lepiej kierować się nie może. Pędzący za nimi kozacy, trafiając na labirynt potratowanych przez nich ścieżek, nie wiedzą, w którą stronę gonić za nimi." Opisanie Ukrainy polskiej przez Beauplana, w Pamiętnikach o dawnej Polszcze J. Niemcewicza, t. III, k. 373.

 

Przypis 9

Czy struny natężone tkliwych władz wysnuciem,
Tknięte ręki Nieszczęścia, zabrzmiały przeczuciem?

Granice władz naszych umysłowych bez wątpienia ścieśnione są niezmiernie w stosunku nieskończoności, która nas otacza, ale gdy to, czego pojąć nie możemy, za niepodobne uznamy, tak trudno i mało pojmując staniemy się podobni do tego sceptyka z komedii, który dlatego tylko wierzył, że żyje, że się mógł w każdej chwili pomacać. Nie będę ja tu rozprawiał na obronę tych dwóch wierszy, jak to być może, ażeby ludzie przewidywali czasem przyszłe i odległe zdarzenia, lub czy sprawdzenie zwłaszcza szkodliwego nam przeczucia właśnie od ufności w nie pochodzi; nie będę przywodził znajomych przykładów z dawnej i nowożytnej historii; wspomnę o szczególnym i bliskim nas wypadku, który się wiąże z nieodżałowaną dla kraju stratą. Sławny Tadeusz Czacki, niepospolity licznym zbiorem swoich wiadomości, rzadszy jeszcze zupełnym zapomnieniem siebie dla publicznego dobra, który w tylu sercach istnieje hołdem najczystszej wdzięczności, oświadczał nieraz swoim przyjaciołom, że ważniejszych okoliczności swego życia zawsze się wprzód przeczuciem dowiadywał; śmierć nawet jego poprzedzoną była niepojętym ostrzeżeniem. Na kilka dni przed swoją krótką chorobą i zgonem upewnił domowników, iż będąc w swoich pokojach, zdawało mu się; że widział umierającego swego przyjaciela i krewnego, generała Karwickiego, który go wołał do siebie; jakoż dziwnie i okropnie sprawdziły się te słowa, gdy w kilka dni przyszła wiadomość o śmierci generała Karwickiego mieszkającego o mil kilkadziesiąt, a wkrótce i Czacki poszedł się połączyć z wzywającym go przyjacielem. Lecz jakże wierzyć w podobne powieści i nie sprowadzić uśmiechu na twarz oziębłą rozwagi? Fizyków i Metafizyków o pozwolenie prosić wypada, do których powiedzieć by można z Shakespearem: There are more things in heaven and earth, than are dreamt of in your philosophy. Są rzeczy na ziemi i w niebie, o których wam się ani marzy w waszej filozofii.

 

Przypis 10

Bór w lewo - strumień w prawo - a oni w półkole.

- "Tatarzy radzi się potykają w polu równym, pułki swe wokoło zgromadziwszy szykiem zakrzywionym, który pospolicie ludzie rycerscy marsowym tańcem zowię, a na pierwszym potkaniu tak gęste strzały puszczają, jako najgęstszy grad: Kronika Gwagnina, tłumaczenia Paszkowskiego, k. 593.

 

"Tatarowie zaś zwykłym tańcem, a na kształt półmiesiąca zakrzywionym szykiem różnie się rozstrzelili." Kronika Macieja Stryjkowskiego, k. 345.

 

Przypis 11

Czemuż choć jednej strzały nie mieli w kołczanie,
Co by jadem jaszczurki utkwiła się w ranie

"Tatarzy strzały swe jadem jaszczurzym napuszczają." Paszkowski Dzieje tureckie k. 15; p. Słownik Lindego pod wyrazem "jaszczurka". Nie znalazłszy bowiem tej książki w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, nie byłem w sposobności sprawdzenia tego wypisu.

 

Przypis 12

Wszyscy domowi - szlachta, panny, giermki, draby...

Drab, żołnierz pieszy, p. Słownik Lindego.

Przypis 13

Mniej straszna w swym nieszczęściu od wężów jedzona.
Wzór najsroższych męczarni - postać Laokona.

Powszechnie wiadoma historia, a wielu z moich rodaków widziało sławny posąg, do którego stosuje się to przyrównanie.

 


PIEŚŃ DRUGA

MARIA