W NICOŚĆ ŚNIĄCA SIĘ DROGA

 

Poistniały czerwienie na niebiosów uboczu -

Poistniały dla nikogo, samym sobie raczej - wbrew...

I nie umiem powiedzieć, skąd uległość mych oczu

Tym zarysom drzew na chmurze... Trzebaż oczom takich drzew?...

 

Wiem, że muszę wypatrzeć w nicość śniącą się drogę.

Odchodzimy gdzieś co chwila i co chwila brak nam lic...

I nie mogę cię pieścić i nie pieścić nie mogę -

Tylko patrzę w zmierzch za tobą i nie pragnę widzieć nic.

 

Usta twoje - daleko! Usta twoje - tak blisko!

Serce w żalu zatwardziałe do rąk białych weź i złam!

Czy pamiętasz ów ogród - płot wysoki - mgłę niską?

Mgła - to człowiek niepotrzebny, snem mi równy - taki sam!

 

Coś tam o nas przez liście zaszeptało do cienia -

Potoczyło się po drzewach - zrozumiało nas - i lśni

W ustach twoich - tkwi chłodna odrobina znużenia -

Więc pójdziemy do ogrodu! Poszukamy zmarłych dni!

 

Jest tam ścieżka znajoma - i jest drzewo za bramą.

Czy pamiętasz, jak się idzie? Trzeba minąć cały świat!

Wdziej tę suknię, co wtedy!... Włosy uczesz tak samo!

I pójdziemy do ogrodu... Ty idź - pierwsza... Pójdę w ślad...



BOLESŁAW LEŚMIAN: WIERSZE