XXX

 

Chodził w fraczku, choć ojciec w sukmanie,

Giął się w kabłąk: "Upadam do nóżki,

Jaśnie hrabio! całuję paluszki -"

Ojcu trudno było wyrzec: "Panie!"

 

Do panienki: "Różyczka, zaranie!"

Do panicza: "A może dziewuszki?

Mam siostrunię, piersi jak dwie gruszki,

No a liczko, pah! pah! to kochanie".

 

Wreszcie, słyszę, siedzi w kryminale:

Okradł pany, sfałszował papiery,

Wszystko prawda jak dwa a dwa cztery.

 

Ojciec zsiwiał, matka w gorzkie żale,

Ludzie w śmiechy, szydzą swym zwyczajem...

Cóż dziwnego? przecież był lokajem...

 


SPIS WIERSZY