DO ANNY

 

Wczora, czekając na twe obietnice

I zabywając niejako tesknice,

Napisałem ci krom rozmysłu wszego

Ten rym niegładki, skąd byś serca mego

Frasunk poznała i myśl utrapioną.

Anno, twoimi słowy zawiedzioną,

Bom ustawicznie rachował godziny

A szukał twego mieszkania przyczyny.

Chciałem li czytać, tom nic nie rozumiał;

Chciałem li zagrać, tom począć nie umiał.

Na koniec wziąwszy we mdłą rękę piórko

Pisałem: "Ojca prawdziwego córko

Nieprawie słowna!" - a w tym mię sen zmorzył,

Gniew upokoił, nadzieję umorzył.

 


FRASZKI JANA KOCHANOWSKIEGO