Na początku

 

Na początku nic nie było...

Tylko przestrzeń ciemna, pusta -

Wtem jej czarne błysły oczy

I różowe, świeże usta.

 

Od jej spojrzeń, od rumieńca

Zajaśniała świateł zorza,

A gdy pierwsze rzekła słowo,

Ziemia wyszła z głębi morza.

 

Gdy przebiegła ziemię wzrokiem,

Śląc jej uśmiech - rój skrzydlaty

Wzleciał ptaków i motyli,

A spod ziemi wyszły kwiaty.

 

Lecz nie istniał jeszcze człowiek,

Tylko martwa gliny bryła -

Aż nareszcie swym płomiennym

Pocałunkiem - mnie stworzyła.

 

I zbudziłem się do życia

W cudowności jasnym kraju...

Lecz mnie również tak jak innych

Wypędzono z tego raju.

3 grudzień 1879


ADAM ASNYK: POEZJE