Akt czwarty

Teatr oznacza las

Scena pierwsza

Arlekin, Pierro 

ARLEKIN
Cóż, Pierro, nie darmo to bywa powiedziano:
Nikt prorokiem w ojczyźnie swojej nie zostaje. 
Droga papuga, bo jej gniazdem obce kraje. 
Tedesko! O Franczese! O Italiano! 
Każdy się z nędzy, z biedy i z brudu wygrzebie, 
Tylko niech szuka szczęścia indziej, nie u siebie. 
Gdybym został w Bergamie, jakem się tam rodził, 
Byłbym muły poganiał, ty byś małpy wodził. 
Aż na wschodzie wytknięta losów naszych meta:
Twój - ducha niewinności, a mój - Mahometa.
Człowiek jak przesadzone drzewko bujniéj na cudzym rozrasta się gruncie. Co najlepiej to to, że się z piękną królewną ożenię.

PIERRO
A ja z Fatymą, która tak jest dobra, tak łagodna jak rynfresko delicziozyssymo .

ARLEKIN
Prawdziwie, wiele winniśmy temu poczciwemu Heblonowi. Jak tylko zostanę królem, przyzwę go do siebie i nowy dla niego postanowię urząd. Zrobię go wielkim eskamotorem. Właśnie by to było subiektum na swoim miejscu.

PIERRO
Prawda. Ale, panie, naród oczekuje ciebie i spodziéwa się ujrzeć Mahometa w całej swojej okazałości. Jak to zrobimy?

ARLEKIN 
Masz tam co jeszcze tych świéczek i szmermelów?

PIERRO 
Capisco. Pójdę więc, wcześnie przygotuję.

ARLEKIN
Spieszże się i pomyśl o wykonaniu pięknego jakiego dzieła, które by było godne ojca prawowiernych. Rozumiesz mnie? Dzieła, które by posłużyło do oszukania głupich.

PIERRO 
Capisko. Capisko.

 

Scena druga

ARLEKIN 
sam
E kuryoza, e marawilioza kwesta koza! Proch, szmermele i race, które w dzieciństwie moim moje zrządziły mi nieszczęście, przydają się teraz do zrobienia mnie prorokiem. Veramente, nic pocieszniejszego! (śmieje się) Koradżio Mahomete! Sprzyjają ci okoliczności, trzeba z nich korzystać, przysposobić niebu kadynią Mahometową e tanto quanto de li fancziuli pikali pokolini mahometani. Spieszmy się do taradajki i do szczęścia.

 

Scena trzecia

Arlekin, Pantalon, Ciarlatan

CIARLATAN 
chwytając Arlekina 
Aha! A tuś nam, ptaszku!

PANTALON 
Złapaliśmy cię, hultaju!

ARLEKIN
Ty bluźnierco świętokradzki! Skądże ta olbrzymia zuchwałość dotykać się uwielbionego ciała Mahometa? A pale!

CIARLATAN
Już twoje królowanie 
Przeminęło, gałganie!

ARLEKIN 
Poganie! Niedowiarki! Świętokradźce!

PANTALON 
Mamy już w naszym ręku czarodziejską taradajkę twoją!

ARLEKIN
ze strachem
Macie już moją taradajkę?

CIARLATAN 
A tuż ją widzisz!

ARLEKIN
Skoro ją macie, rzecz nie swoją, trzeba oddać temu, czyja jest. A że ona jest moją, więc mi ją oddać. Mam być u królewny, piechotą byłoby nie do rzeczy i nie przystałoby na moją dostojność.

PANTALON
O co z tego, to nic nic będzie! Pożegnaj się z królewną i z tronem.

CIARLATAN 
Pan Mahomet! Śliczny Mahomet!

ARLEKIN 
Akurat taki, jakim ty być zamyślałeś.

PANTALON 
Niecnoto!

CIARLATAN 
Oszuście!

ARLEKIN
Nie szkalujcież mnie, do diabla, jeśli siebie wraz ze mną i we mnie uszanować chcecie! Wszak uprzedziłem was tylko.

PANTALON
Prawda to, ale my jeżeliśmy rzecz tę umyślili, umyśliliśmy końcem dobra powszechnego.

ARLEKIN
A ja w szlachetniejszym nierównie zamiarze, bo w zamiarze dobra mojego własnego, osobistego.

PANTALON
Chciałeś nas powbijać na pale, otóż my teraz postaramy się, że cię wrzucą do gąsiora!

ARLEKIN 
Cóż to jest za bestyja? Co to za potwora?

CIARLATAN
Będzie to niegłęboka studzienka nasadzana brzytwami, kosami, pałaszami i hakami najostrzéjszymi.

ARLEKIN
Cóż to za wynalazek diabelski! A tenże, co to pierwszy wynalazł, nie wart był sam swojego wynalazku?

PANTALON
Nie będziesz się trudził długą podróżą i ciężkim konaniem. W kilku minutach diabli cię wezmą jak swego. Rozlecisz się na drobny bigos.

ARLEKIN
Taż to łożnica? Tenże to mój tron? Nie gubcież mię, proszę was, do nóg waszych upadam.

CIARLATAN
Takżeś to pokorny! Teraz u nóg naszych, a kiedyś mi się kazał całować w nogi.

PANTALON 
A mnie w ręce.

ARLEKIN
Moi przyjaciele, jeśli o tę bagatelę, odcałuję was, gdzie się wam tylko podoba. Czyż to tak wielka impreza?

PANTALON 
Nie, nie, mospanie proroku, musisz ginąć w gąsiorze!

ARLEKIN 
O maledetta taradajko, gdzieżeś ty mnie zaniosla?

CIARLATAN 
Pantalonie, idź daj znać królowi!

ARLEKIN
Panie Pantalonie, panie Ciarlatanie, zmiłujcie się, miéjcie miłosierdzie!

PANTALON 
Nie, nie, nie, nadeszła twoja godzina!

ARLEKIN
Słuchajcie mnie, zgódźmy się. Oddajcie mi moją taradajkę, dozwólcie, abym ożenił się z królewną i osiadł tron. Porobię was baszami trzytulnymi i jeszcze po jednym oddam wam ogonie.

CIARLATAN
To, to, to, właśnie trafiłeś na prostaków, którzy by szalbierstwom twoim łatwo uwierzyli.

ARLEKIN
Przysięgam na uczciwość, na rzetelność, na słowo, jakem Bergamasko!

PANTALON
zdziwiony 
Bergamasko!

CIARLATAN 
Bergamasko?

ARLEKIN
Si siniori, Bergamasko, ponieważ jestem z Bergamy, z kraju ludzi najrzetelniejszych.

CIARLATAN 
Ty z Bergamy?

ARLEKIN 
Nie inaczéj.

CIARLATAN

Oszukuj kogo innego! Dowiedziałeś się zapewne o tym, żem z Bergamy, i aby mnie zobowiązać, czynisz się moim ziomkiem.

ARLEKIN
Niechże mnie gąsior nie minie, niech na najdrobniejszy rozlecę się bigos, jeżeli kłamię! Prawdziwy, oryginalny jestem Bergamasko.

PANTALON
Trzeba go wysłuchać. Okoliczność to nie lada jaka, interesować mnie powinna.

ARLEKIN 
do Ciarlatana 
Mów no co!

CIARLATAN 
A to na co?

ARLEKIN 
Mów tylko, muszę koniecznie przypomnieć sobie głos twój.

CIARLATAN 
Mówię.

ARLEKIN 
Mów jeszcze głośniéj!

CIARLATAN
głośno 
Słyszałżeś glos ten kiedy?

ARLEKIN
Zdaje się, że słyszałem. Jakże dawno dezerterowaleś ze swojej ojczyzny?

CIARLATAN 
Właśnie teraz rok dwudziesty.

ARLEKIN 
Akurat i ja tyle. Jakiż cię bies stamtąd wykurzył?

CIARLATAN 
Sowizdrzalstwo dziecinne.

ARLEKIN 
Kończ dalej!

PANTALON 
wpatrując się
O numi! O dei! Czy to być może?

CIARLATAN
Bawiłem się z jednym, równego ze mną wieku będącym, sowizdrzałem robieniem rac, szmermelów. Ogień zapalił firanki od łóżka, daléj materac...

ARLEKIN 
Dalej obicia, sufit, podłoga...

CIARLATAN
Dalej ja uciekłem w jedne, mój kamrat w drugą stronę. 

ARLEKIN
A toć ta sama, nie inna moja historia. Uściskaj mnie, mój przyjacielu!

CIARLATAN
Cara amico mio! Ty to ten sowizdrzał! Ach, kwesti oki, kwesty bokka, kwesta statura! O felicze awantura!
Całują się

PANTALON 
O kome sono dżiojoso!

ARLEKIN
Basta, basta! Któż widział kiedy, żeby osoby, poznawszy się po długim niewidzeniu się, poznanie się i radość stąd swoją oznaczali skakaniem i trzpiotaniem się. Trzeba to zrobić patetycznie, nadąwszy się, najeżywszy.

CIARLATAN
E vero, pomyliłem się. Uwiodło mnie pierwsze wzruszenie się natury.

ARLEKIN
Nauczże się mniej być naturalnym! Zróbmy to podług prawideł przyjętych, (stają jeden przeciwko drugiego) Jesteś waćpan z Bergamy?

CIARLATAN 
Si syniore.

ARLEKIN 
Jak dawno ze swojej dezerterowałeś ojczyzny?

CIARLATAN 
Od lat dwudziestu.

ARLEKIN 
I ja także od lat dwudziestu.

CIARLATAN
Jakaż przyczyna determinowała waszą mość? 

ARLEKIN
Ach, moja mość drży na samo tego wspomnienie i nie będę się mógł tłumaczyć jak tylko przez słowa niedomawiane, myśli przerwane, obrazy niedokończone. Ale mniejsza o to, tym więcej znajdzie się interesu. Proch...

CIARLATAN 
Szmermele...

ARLEKIN 
Race...

CIARLATAN
Młynki...

ARLEKIN
Łóżko...

CIARLATAN 
Firanki...

ARLEKIN 
Obicia...

CIARLATAN 
Dym, ogień...

ARLEKIN 
Ucieczka w prawą...

CIARLATAN 
W lewą...

ARLEKIN 
Ach, mój drogi przyjacielu!
Wpadają jeden na drugiego

CIARLATAN 
Karo mio diletto!

PANTALON
rozrzewniony
Adadżio, adadżio, kari amiczi miei, konossyamo noi. Awantura taż sama. Ejo sono di Bergamo!

CIARLATAN 
O numi! O dei!

PANTALON 
Cziarlatano in Bergamo Brygielli?

CIARLATAN 
Sy syniore.

PANTALON
Tak dawno byliśmy z sobą, a nic nie wiedziałem o tym. Co za szczęście! Karo mio Brygielli!

ARLEKIN 
Ani chybi znajdą się jeden drugiemu ojcem lub bratem.

CIARLATAN 
Cóż znaczyło to twoje zmieszanie?

PANTALON 
Askolta, ja tu się nazywam Pantalone.

CIARLATAN 
Wiém o tym.

PANTALON 
W Bergamie nazywałem się Stefanello.

CIARLATAN 
O numi, o dei, karo padre!

PANTALON 
Ben amato mio filiulo!

ARLEKIN 
Stefanello, tutore mio karo! Padrone! Syniore!

PANTALON 
Mio pupillo!

ARLEKIN
Aspeltiamo, aspeltiamo! Zróbmy to jak trzeba. Dobądźmy chustek, diavoli! Zapomniałem, że zawsze pięścią nos ucieram, że chustki nie noszę.

CIARLATAN
dając mu gałganek
Pożyczam ci mojej.

ARLEKIN
Płaczmy więc wszyscy muzykalnie, ściskając się. Ut - re - mi - fa - soi - la - a - a - a - a - a...
Płaczą wszyscy

 

Scena czwarta

Arlekin, Pantalon, Ciarlatan, Fatyma 

 

FATYMA
Co widzę? Wielki Mahomet płacze razem z Pantalonem i Ciarlatanem!

CIARLATAN 
Fatimo, piandżi, piandżi wraz z nami!
Fatyma śmieje się na głos

PANTALON 
Wszak to my poznajemy się.

FATYMA 
Poznajecie się? Prawda, żałosna scena, jest czego płakać!

CIARLATAN 
Widzisz ojca i syna.

ARLEKIN 
Tutore e pupillo.

CIARLATAN 
Wszyscyśmy ziomkowie, Włochy, bergamaski!

ARLEKIN
cicho 
Nie powiadajcież jej tego!

FATYMA 
Wszak ci to i ja z tego kraju.

CIARLATAN 
Z Bergamy?

FATYMA 
Z Bergamy!

ARLEKIN 
Aspettate un poko. Z jakiejże familii?

FATYMA 
Z familii Batolio.

ARLEKIN 
Co mówisz?

FATYMA 
Sono Ardżentina Batolio.

ARLEKIN
Wyciągnij, wyciągnij co prędzéj ręce!

FATYMA
A to na co?

ARLEKIN
Na uściśnienie mnie. E jo sono Arlekino Batalio.

FATYMA
Ach, mio fratello, karo, ben amato!

ARLEKIN
Npn si presto, adadżio, adadżio! Pauzy czasu potrzeba. Najprzód wyciągnąć ręce, potem zwęzić oczy, bokka alli orekki, zarzucić ręce na moją szyję, nareszcie omdleć. A ja cię potem trzéźwić będę. Poznawajmy się tedy wszyscy czworo. Ty Pantalonie z Ciarlatanem!

CIARLATAN
po jednej stronie sceny z Pantalonem
O rozrzewnienie!

PANTALON
O naturo!

FATYMA
po drugiej stronoe z Arlekinem
O mio fratello!

ARLEKIN
Karyssyma sorella!

 

Scena piąta

Arlekin, Pantalon, Ciarlatan, Fatyma, Pierro

 

PIERRO
w gniewie
Cóż to znaczy? Pan mój ściska kochankę moją. (wpatruje się w nich) Obraz przyjaźni najżywszéj. (cicho do Arlekina) Nie czas teraz umizgać się.

ARLEKIN
Mów głośno, wszyscy jesteśmy przyjaciele.

PANTALON
Wszyscy krewni.

CIARLATAN
Tutti kompatriotti.

FATYMA
Tutti di Bergama.

PIERRO
A jaż nie z Bergamy? E jo sono Bergamasko.

ARLEKIN
E melio, e melio! Ulóż się z Fatyma w ten sposób, żebyś się znalazł jej wujem, bratem, stryjem...

PIERRO
Byłbym chyba głupi! Nie mógłbym być jej mężem!

PANTALON
Ma racją. A cóż teraz wszyscy uczynimy?

ARLEKIN
Rozejdźmyż się na koniec. Ty, Pierro, przygotuj moją taradajkę, posmaruj sprężyny, żeby się posuwały łatwo. Ty, Fatymo, dopilnuj królewny. Utwierdź ją w dobrym o mnie mniemaniu i przychylności.
Pierro z Fatymą odchodzi

 

Scena szósta

Pantalon, Ciarlatan, Arlekin

 

ARLEKIN
poważnie
Odnawiamy tedy pamiętny w historii rzymskiej dzień Dryndyliratu. Ja robię się królem, mego opiekuna, którego broda dystyngwuje, czynię wielkim wezyrem.

CIARLATAN 
A mnie?

ARLEKIN
wpatruje się w niego
Ty na przykład... Ty zdajesz się pod tą miną hipokryty pokrywać wielkiego oszusta, robię cię muftym. Siete kontenti? Zgoda na to ?

PANTALON 
Ryngratzio humilissimente.

CIARLATAN
Nie ma co mówić, prorockim duchem decyfrowałeś mój charakter. Przedziwny mi stan życia obrałeś.
Odchodzą

 

Scena siódma

Teatr oznacza podwórze pałacowe. Tron pośrodku, lud zgromadzony czeka na przybycie Mahometa. Król, Królewna, Fatymą stoją przy tronie. Mahometa przybycie oznacza błyskawica.

Król, Królewna, Fatymą, Ciarlatan, Pantalon, Pierro 

PANTALON 
do króla
Panie, zwiastujemy ci wielkiego Mahometa, widzieliśmy go w jego pojeździe błyskający nadzwyczajną jasnością.
Tu Mahomet okazuje się na powietrzu. Taradajka rzęsista światłem osadzona. Koło ze światła nad głową. Chór, marsz orkiestry. Taradajka spuszcza się. Arlekin wysiada i mówi:

ARLEKIN
Eh ben mia, mia helia! (Pierro wsiada w taradajkę i ulatuje na powietrzu) Cóż, królu, czy wszystko już do moich przygotowane jest godów? La prynczypessa e si bella e vetroza, że nie można brać mi za złe niecierpliwości mojej.

BAHAMAN
Panie, nie mogąc wyrazić tego, ile czuli jesteśmy na honor, który nam zrządzasz, pozwól, abyśmy przynajmniej jakimi takimi zewnętrznej radości znakami dowiedli, że cię wielbimy tyle, ile ziemska zdolność nasza może wystarczyć. Pozwól zatem, niech cię zabawią tańce takie, na jakie się zdobyć możemy. Oto jest mój tron, zasiądź na nim jako sobie ze wszech miar przyzwoitym. Niech obok ciebie i przyszła twoja zasiądzie oblubienica. Tymczasem lud mój winnéj czci tobie odda pokłon, jako prorokowi i jako monarsze swojemu.

ARLEKIN
I owszem, co nie szkodzi, to się godzi,
Ale usiądziesz z nami waćpan dobrodziéj.
Jako gość miałbym prawo może prawéj ręki,
Ale niechaj przed nami biorą je te wdzięki.
Choć prorok, nie przestałem jednakże być grzecznym:
Winienem respekt wdziękom i latom statecznym.

Siadają na tronie, królewna po prawej, Bahaman po lewej ręce, Arlekin we środku. Lud tańczy i po odgłosie muzyki oddaje pokłon Mahometowi.

Koniec czwartego i ostatniego aktu


AKT TRZECI

ARLEKIN MAHOMET