ŻEGLUGA

 

Szum większy, gęściej morskie snują się straszydła,

Majtek wbiegł na drabinę: gotujcie się, dzieci!

Wbiegł, rozciągnąl się, zawisł w niewidzialnej sieci,

Jak pająk czatujący na skinienie sidła.

 

Wiatr! - wiatr! - dąsa się okręt, zrywa się z wędzidła,

Przewala się, nurkuje w pienistej zamieci,

Wznosi kark, zdeptał fale i skróś niebios leci,

Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła.

 

I mój duch masztu lotem buja śród odmętu,

Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli,

Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem;

 

Wyciągam ręce, padam na piersi okrętu,

Zdaje się, że pierś moja do pędu go nagli:

Lekko mi! rzeźwo! lubo! wiem, co to być ptakiem.


SPIS WIERSZY