DUSZA W POWROCIE

 

Szukam na próżno - odnaleźć nie mogę -

nie mogę znaleźć dawnej duszy mojej...

Gdzież jest? Gdzie znikła?... Ach! przede mną stoi

jakiś cień - jodła widna przez szeżogę.

 

Jakiś, cień, mara blada, znikła zjawa -

smutno się, trwożnie, bojaźliwie do mnie

zza mgły uśmiecha - patrzę nieprzytomnie,

strach mi wśród piersi zrywa się i wstawa!

 

To widmo - to jest - moja dusza!? Moja

dusza!? To widmo?! Ten cień!? To konanie!?

To dusza moja!? Naokół otchłanie

i mgły... Tak jest: to ona. Mówi: to ja.

 

To ja... Tak jest: to ty... Ty... Gdzieżeś była?

Milczy. - Skąd wracasz? Powiedz... Schyla głowę.

Mów... Głowa na piersi spada... Przez niezdrowe

szłaś kraje?... Drży, jak haszyszem opiła.

 

Wróciłaś?... Szepce: tak - i patrzy w oczy,

jak pies, co zwlókł się i wraca ku nodze.

Ty jesteś dusza moja... po złej drodze

szłaś - nawet krew ci, spojrzyj, stopy broczy.

 

Nie czujesz?... Przeczy głową. Zziębła, blada,

nie czuje bólu, krwi na stopach. - Długo

błądziłaś kędyś -patrz: czerwoną strugą

za tobą bieży krew, co z nóg twych pada.

 

Długo nie było cię. Pójdź, chcę ci rany

obetrzeć z krwi... lecz gdzie są skrzydła twoje?...

Gdzie skrzydła!? Powiedz! Mów! Jak orzeł dwoje

skrzydeł szerokich miałaś, jak orkany!

 

Mówi Mów! Na Bogal Gdzie twe skrzydła? Duszo!

Dwa miałaś skrzydła, wielkie, silne, duże,

gdzież są!? - Noc legła na całej naturze,

mgły kłębem spadły w dół i światło głuszą.

 

Gdzie skrzydła?... Pustka... Zapomniałem ciebie,

nagle uczułem w sobie, że cię nie ma;

zacząłem szukać - przyszłaś, jesteś... Niema

cisza na ziemi zwisła i na niebie.

 

Nagle cię znaleźć i mieć zapragnąłem:

jesteś - ta sama, co tam, na Jeziorze, --

chłonęłaś w siebie świat... Przyszłaś w pokorze

z bezwładną ręką i spuszczonym czołem...

 

W źrenicach suchość masz, w skroniach pożogę,

twe skrzydła strzęp, proch duma twa i siła,

na stopach twoich krew... Wiem już, gdzieś była -

anioł cię śmierci wwiódł na swoją drogę.


POEZJE