* * *
(Być i nie być zarazem...)

 

 

Być i nie być zarazem. A więc tkwiąc w niebycie,

w samym sercu nicości wieść prawdziwe życie

lub też, będąc nicością, zaistnieć w przestrzeni,

nie zapuszczając jednak nadmiernie korzeni,

by za każdym podmuchem wiatru czy szelestem

uświadamiać wciąż sobie, jak bardzo nie jestem.

 

 

 


Janusz SZPOTAŃSKI