130. Dżuma

Kiedy dżuma grasuje, całe wsie stoją pustkami, koguty wszystkie ochrypłą i żaden nie zapieje; psy nawet zaszczekać nie mogą; lecz czują z daleka zbliżające się widmo, wtedy warczą na nie, a dżuma drażnić je najbardziej lubi.

Spał parobek na wysokim brogu siana, a przy nim stała drabina. Noc była widna: nagle jakby niesiona wiatrem powstaje wrzawa, w której wyraźnie odróżnić można warczenie psów i skowyczenie.

Powstał parobek na nogi i widzi z przestrachem, jak pędzi prosto wysoka niewieścia postać cała w bieli z rozczochranym włosem, a psy za nią. Ale na jej drodze stał długi płot i wysoki; niewiasta jednym go skokiem przesadza, na drabinę wskakuje, a bezpieczna tym schronieniem ciągle psom nadstawia nogę, a drażniąc zajadłą gromadę ustawnie woła: — Na goga, noga! Na goga, noga! Parobek poznał od razu straszliwą dżumę; podchodzi z cicha i obala drabinę. Wysoka niewiasta spada, psy ją porywają. Pogroziła mu zemstą i znikła. Młody wieśniak nie umarł, ale przez całe życie nadstawiał nogę i nic innego przemówić nie mógł, jeno wyrazy niewiasty: — Na goga, noga! Na goga, noga!

 


PODANIA I LEGENDY