* * *

 

Z wyżyn spoglądam na leśne obszary

pod tchnieniem, wiatru jękliwie szumiące.

Tam pogrzebałem - w szafirowe jary

troje mych dziatek - i siebie tam strącę.

Nad jeziorami wznoszą się opary,

krążą stadami wrony żer wietrzące.

Pójdę - i z czarnej tej jedliny zrobię

krzyż - i wykrzesam iskrę wiary -

i zapalę ten ogromny bór - hymnem o Tobie -

jeśli mi wrócisz jedno z tych dziatek - żyjące.


SPIS WIERSZY