We Lwowie, l VIII [1675], godzina w noc.

Wszystkie duszy, życia i myśli pociechy, najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, jedyny serca mego panie!

 

Przez wczorajszy i dzisiejszy dzień cały zatrzymałem pocztę, czekając na pp. komisarzów, którzy dopiero już w sam wieczór przyjechali: nędzni, ogorzeli, postarzeli tak, że by ich ledwo poznał kto. Nic nad to nie przydali, com już pisał, tylko to, że na odjezdnym u chana nie byli. Imbraim paszy cale nie widzieli; odprawę u wezyra chańskiego odebrali. Wszystkich Tatarów przyjaźń, nie ekscypując żadnego, przyrównał p. strażnik do psa, i jeszcze gorzej; Murawski zaś, że godzien wisieć na najwyższej szubienicy i nad wszystkimi złodziejami, bo we wszystkiej pogańskiej ich wierze nie ma chrześcijaństwo większego sobie nieprzyjaciela, Owóż upominki de M. l'Ambassadeur et de M. le Marquis na cóż wyszły? Wojska tureckiego niemało przybyło Imbraim paszy przy naszych już pp. komisarzach; i to na hardo wsadziło nieprzyjaciela, a przy tym tak snadne Zbaraża wzięcie.

Okazja Zbaraża zguby i okolicznych miasteczek - ordynanse księcia p. wojewody bełskiego, który chłopom miasteczek swych pod gardłem bronić kazał (płacz tedy okrutny na niego ubogich więźniów) ani schodzić z onych, jako ich częstokroć pp. komisarze upominali, pozwolił. We Zbarażu także miasta wielkiego i nieobronnego pod gardłem komendantowi bronić kazał, który ze wszystkim nie miał, tylko kilkadziesiąt służałych ludzi; lubo tedy widział swoją zgubę oczywistą, nie śmiał jednak inaczej uczynić, tylko jaki mu był dany ordynans, i tak dla miasta i zamek zginął. Dokąd się nieprzyjaciel obróci, dotąd jeszcze wiedzieć nie możemy. Każdy się na siebie go spodziewa. Bawił się jeszcze do wtorku pod Zbarażem, równając mury z ziemią, także i wały. Trembowli i Skałata dobywali, ale się im tam nie powiodło; i samych, i chorągwi niemało nabrano, lubo żadnego i tam nie było prezydium, tylko chłopi. P. wojewodzie ruskiemu posłałem jeszcze Kozaków, którzy byli w Jaworowie; posłałem i moździerz wielki, i prochów, aby nad potrzebę miał wszystkiego.

Tatarowie, co życzliwi, powiedzieli pp. komisarzom, że "zguby waszej przyczyną jedna Litwa, bo kiedy by oni byli nie odeszli, my byśmy byli nigdy z Krymu nie wyszli, za czym byście byli skończyli Doroszenka; a gdyby był Doroszenko nie turecki, nigdy by już byli Turcy ani o Ukrainę, ani o was nie pomyśleli. A skoro dano znać, że Litwa odeszła, zaraz i nas wygnano, i tureckim wojskom się gotować kazano; i tak zimie zaraz ledwo nie pieszo wyniść musieliśmy". To też powiadają PP. komisarze, że już kilka dni Turcy radzą między sobą, dokąd się obrócić mają, ale jeszcze cale nie konkludowali. Ja P. Boga wziąwszy na pomoc, czekam ich tu z ochotą; w którym mam nieomylną nadzieję, że by tu ich skruszył hardość, lubo to tak małą garstką ludzi. Niedziela najdalej nauczy nas o intencjach ich. Nie frasuj się tylko Wć moje serce, bo najmniejsze Wci mojej duszy utrapienie jest na mnie cięższe i prędzej mnie zwojuje niżeli sto tysięcy wojska; i owszem, moja panno, chciej mi w sukursie posłać swoją maneleczkę z najśliczniejszych włosów, którąś mi wzięła we Złoczowie, aby ją ścieśnić, i nie oddałaś mi jej potem, moja jedyna panienko.

I to jeszcze powiadają pp. komisarze, że kiedy przezwyciężyli racjami Turków i Tatarów, że złamali przysięgę i niesłusznie z nami zerwali pakta, odpowiedzieli: ,,Azaż się to i między wami, chrześcijaństwem, codziennie nie dzieje? Aza Szwedzi nie wyrządzili wam tego? Aza się to nie dzieje i tych czasów między wszystkimi panami chrześcijańskimi? W ostatku, czy słusznie, czy niesłusznie, tak się podobało cesarzowi: wsiadł na koń [i] co wziął, tego nie odda, bo nie tylko was posieść chce, ale i całe chrześcijaństwo. Jeśli nas zaś Moskwą straszyć chcecie, wiedzcie to, że jeśli wy koło nich chodzicie, i my pewnie [nie] śpimy i toż czynimy". Owo zgoła, jakom ja powiadał, że ten naród pyszny, a na chrześcijaństwo zawzięty, nie myśli ni o czym, jeno o generalnej ruinie i zgubie; czego aby im P. Bóg nie dopuszczał, pisać do ichmość ks. biskupów, aby osobliwe modlitwy po diecezjach zapowiedzieli. Boć to, dla Boga, przodkowie nasi wojnę turecką Sądnym Dniem zwali, a nam się tylko teraz zda, że to jakaś tylko igraszka, i nikt ni ocz nie dba, tylko o swych w domu siedząc myśli prywatach. Nie mogąć to być już na świecie, a w kupie, tak wielkie wojska; bo jakom ja żyw, tak jest sześćdziesiąt tysięcy tureckiego wojska, a sto tatarskiego. Przed dwiema godzinami przyprowadzono Turczyna znacznego spod Trembowli; ten szyję swoją stawia, że jest ich wojska, samego tureckiego, sto dwadzieścia tysięcy. Paszów samych jest podobno dwunastu. Ale żeby tak wielka miała być wojska liczba, temu wierzyć nie mogę. Imbraim też pasza był egipskim paszą, teraz jest alepskim i dlatego ma siła wojska z Azji; któregom się ja tego roku nie spodziewał. -

Mais revenons a notre grand d'Espagne qui baise et rebaise un million de fois son aimable mouche et moi tout autant la belle mimi, la becasse et cher ortolan i wszystko od wierzchu aż do najśliczniejszej stopeczki. - Oznajmij mi, moja panienko, jeśliś wszystko wyczytała, co było o tobie napisano w maluśkich minucjach. -

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI