W Szczebrzeszynie, 26 XI [1672].

Jedyna duszy i serca pociecho, najśliczniejsza, najwdzięczniejsza i najukochańsza Marysieńku, panie serca mego!

Już też teraz doznałem jawnie i oczywiście, że Wć moja panno nie dbasz o mnie aniś mnie szczerze kochała: bo kto kiedy na świecie, kochając w kim, tak się z nim dusznic i koniecznie pragnął rozłączyć, jakoś to Wć moje serce w tym teraźniejszym pokazała żalu? Żałowałem ja też matki mojej, a przecie jedne widzenie, jedne słowo Wci mego serca, jako tej osoby, nad którąm nic nie miał milszego na świecie i dla której tylko żyć i konserwować się pragnąłem, wiele tego zaraz momentu ujęło mi żalu, a przydało konsolacji; a to tylko w nadziei, i to niepewnej będąc, żem miał kiedy tej, w której-em się być rozumiał dotąd, doczekać szczęśliwości, żeśmy jedno dla drugiego żyć tylko mieli. Nie kondemnuję ja tej miłości, którąś Wć moja duszo przeciwko rodzicom miała i mieć powinnaś; ale przecie po ludzku te rzeczy czynić potrzeba, konserwując tak słabe zdrowie swoje, jeśli nie dla mnie, przynajmniej dla dzieci swoich. P. Bóg sam widzi, że i ja sam szczerze dopomagam tego żalu, bom osobliwy jejmości ku sobie znał afekt; ale kto tak kiedy na świecie żałował, jako tu nam ks. Kostrzycki napisał, żeś Wć moja duszo przez sześć dni nie jadła, nie spała, nikogo do siebie nie puszczała, a nawet i światła widzieć nie chciała? A dla Boga, i nie oczywisteż to są rzeczy, żeś się Wć swą ręką zabić chciała? A kiedyś się tak sama zabijać chciała, to jest znakiem nieomylnym, żeś już nic sobie miłego na tym nie zostawiła świecie; i co za dziw, że paraliżowa przypadła afekcja, kiedyś Wć gwałtem tego pragnęła i umyślnie tego szukała? Obym ci to był dawniej wiedział, i ja bym był mniej jeszcze zdrowia mego szanował, ponieważ tak bardzo i tak prędko od niego na on kwapiłaś się Wć świat. Com tedy dawno pisował, to się teraz weryfikuje, moja duszo, żem ja daleki w rejestrze miłości Wci serca mego, a zatem i niegodny, i nie umiejący się o nią starać; i przez tę jednak, jeżeli jej jest cokolwiek, a przynajmniej dla tego drobiazgu swego racz się Wć moja duszo w tym żalu swym (który że jest arcysłuszny, przyznawani) moderować. Ja o tym pierwszy list od Wci serca mego, w którym kilkaś tylko napisała wierszów, odebrał w Tarnogrodzie w probostwie, tam gdzieśmy stali, kiedyśmy na Sądny Dzień żydowski przyjeżdżali, gdzie nie raz, nie tysiąc wspominałem na Wć serce moje. Tu zaś w Szczebrzeszynie odebrałem dwa, jeden dawny, par capitaine de M. Korycki, a drugi przez pocztę, du 11eme novembre.

Myśmy tu stanęli z wojskiem koło Szczebrzeszyna, dowiedziawszy się, że Król JMć nie doczekał nas w Lublinie [i] pojechał do Warszawy, przeciwko któremu Królowa JMć wyjechała aż do Kozienic, Pospolite zaś ruszenia różnie się rozjechali, złożywszy sobie sądy pour le 4eme de Janvier w Warszawie, gdzie marszałkiem tenże p. pisarz, któremu dano sto tysięcy intraty z dóbr całego domu pp. Prażmowskich. Temuż i wojska zaciągniono kilka tysięcy na obronę Króla JMci, a na odbieranie raczej kaduków i opresję niewinnych ludzi; co że jest przeciwko powadze hetmańskiej, mieliśmy tu koło przez trzy dni w kościele franciszkanów, na którym co stanęło, zrozumiesz Wć moje serce z przysięgi, którą posyłam i po polsku, i po łacinie. Cztery tylko z nami nie przysięgało chorągwi i kazało im wojsko precz od siebie; ale zda mi się, że się wpraszać do wojska znowu będą. -

Dziś się też dopiero zjawił kapitan de M. Korycki, który mi w cale oddał to, cokolwiekeś Wć moje serce przez niego przysłała. Niepodobna na świecie nic wcześniejszego, piękniejszego et plus mignon nad te chusty, którym nigdziej prać w drodze nie każę aż do szczęśliwego, da P. Bóg, z sobą się zjechania.

I chustki, obiecuję, że żadnej nie zgubię. Aleś Wć moja panno zapomniała mon traversin i nie przysłałaś Wć barwy, choć wiesz, że ja na nim najradziej sypiam i że jest na różne przy-godnym usługi. Od poduszek tych, P. Bóg widzi, że się z łóżka wstać nie chce, i tylko ta do nich wada, że pajączek i muszeczka na nich jeszcze nie spała, czym by były milion razy milsze i wdzięczniejsze; ale, moja kochana duszo, i tego było nie zapominać, co się najbardziej i najczęściej, na koniu jeżdżąc, psuje, i w czym to bywa, co by nie miało być w poślednim u najkochańszej i najwdzięczniejszej muszeczki respekcie. Jeśliby się też za to wstydać - a toćby lepiej tego nie mieć, czego by się wstydać albo zapierać kto miał! Proszę na to o respons, bobym to u kogo innego gdzie zafantował. Chustkę dziś pierwszy raz wziąłem i zaraz mi ją ukradli, o co się niesłychanie frasuję. Między chustami znalazłem un petit livre blanc de Nostradamus.

Bardzo Króla JMci zawiedli ci, co mu obiecowali, że się przy mnie nie miało zostać, tylko ośm chorągwi; a teraz się to tu pokazało, że ich nie odeszło, tylko cztery, i te się już cale do wojska znowu proszą. - Książę jmp. wojewoda bełski będzie tu u nas dziś. Nocuje w Turobinie; którego z wojskiem obiedwie przysięgły chorągwie. Dziś, że kwartiery zimowe rozdawać się zaczynają, nowe zaciągi bojąc się, aby ich zaraz wojsko nie znosiło, już do mnie po ordynanse przysyłać zaczynają, wyrzekając się p. pisarza, swego nowego hetmana. Oto mam mocną w P. Bogu nadzieję, że tę ojczyznę wkrótce uspokoimy i każdy się przy swoim zostanie ani się złość ludzka cieszyć z cudzego nie będzie. Bo to jest i będzie prawdziwe uspokojenie; nie to, co by tylko było bardziej zamieszało rzeczpospolitą i do ostatniej by ją było przywiodło zguby.

Ja tu najmniej nad tymi chlebami z tydzień jeszcze zabawić będę musiał; co skończywszy, chciałbym się przebierać do Wci serca mego powoli, bo mi podobno przyjdzie pójść ku Łowiczowi, dokąd mię jmć ks. arcybiskup na zimowy zaprasza kwar-tier, lubo to i p. pisarz, jako hetman nowego zaciągu, tamże pod Łowiczem w Bolemowie swój obrał hauptkwartier, tj. miejsce rezydencji swojej. Ale nie wiem, jaka by była w takiej bliskości między nami zgoda; podobno jegomość w Warszawie przy boku Króla JMci przez ten czas zmieszkać zechce. Wć moja duszo racz jechać do Gniewu, bo ja z pewnych przyczyn do Gdańska jechać nie mogę tak prędko. Gdyby to można, aby mi gdzie jeszcze i bliżej drogę zajechać, byłaby mi rzecz niesłychanie wdzięczna i miła; ale dokąd by, to i sam jeszcze wiedzieć nie mogę. -

O zdrowiu moim nie mam co oznajmić: tak właśnie, jako było. To tylko pewna, że w pracy bywa lepsze niżeli w odpoczynku. P. starosta parczewski nieborak malusieńko nam nie umarł. P. Bóg wprzód, a potem wódki go moje salwowały; ale jeszcze nie cale zdrowy. Towarzystwa siła bardzo umiera, a drudzy się ledwo od śmierci wracają, a to dla srogich niewczasów i fatygi, któreśmy w tej ponosili kampanii.

List mój, który to oddano Wci memu sercu odpieczętowany, oddał p. Złotnicki w ręce jmci ks. referendarzowi. Mój też ów młodzian Michałowski zdradził mię: oddał listy różnych przyjaciół, co do mnie pisali, Królowi JMci; z których nie wiem czego się Król JMć chciał albo chce nauczyć. Nie wiemże, jeżeli i listu mego, który-m pisał do Wci serca mego przez niego, czy spod Niemirowa, czy spod Jaworowa, nie oddał do tychże rąk Króla JMci; którego na to umyślnie przekupiono, i dobrze mu to: po czym było nie zapłacono. Sekretów małżeńskich z tych się Król JMć nie nauczy listów, bo z pisma i wojować, i co inszego robić trudno. Oto P. Bóg widzi, że równej już temu niepodobna niewoli, bo tego i za największych nie bywało tyranów. Bo o insze wszystkie listy mniej dbam, niechby ich czytał, jako chciał; ale to komu czytać, co do samej Wci serca mego należy, jest rzecz do zniesienia niepodobna. W czym szerzej się nie rozwodząc, całuję milion razy wszystkie śliczności Wci serca mego od głowy aż do stopeczki.

Wszyscy wszystkim kłaniamy. Dzieci obłapiam i całuję. - Prosił Celadon Astrei, aby do niego nie pisać vous, bo to jest znak niepełnej konfidencji. Nic mu na to nie odpisała i nie odmienia stylu.

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI