A Bar, 6 XI [1671].

Postawiwszy wojsko w Ukrainie po kwaterach, ponieważ mrozy srogie i zwinienie wojska litewskiego i powiatowych żołnierzów dłużej wojować nie pozwalały, a zostawiwszy komendę przy księciu p. wojewodzie bełskim, sam zbiegając do Lwowa na św. Marcin, abym przynajmniej patrzał, jako pp. komisarze chlebem dzielić będą, potkałem się w Barze z pocztą, gdzie i list od Wci pisany de Jouyaygny le 20eme d'octobre (ale to snadź omyłka i ma być: de septembre), numero 68 odebrałem. Piszesz Wć na początku, że przez kilka niedziel żadne-goś ode mnie nie odebrała pisania, na końcu zaś listu, że dwa oraz oddane Wci, jeden z Kamieńca, przed ruszeniem się pisany, a drugi spod Baru. A o pierwszych dwóch, z Kamieńca także pisanych, du 3eme d'aout, numero 34, et du 10eme, numero 35, jeśli doszły albo zginęły, nic mi Wć nie oznajmujesz. Wszak się na to numero pisze, aby wiedzieć, jeśli który zginął; ile żem w tych listach rzecz potrzebną pisał, oznajmując o wekslach i gdzie w jednym list od p. Wardeńskiego posłałem gdyż ja listy sobie wszystkie, lubom tak jest zabawny, notuję i dlatego nie zapominam, co piszę i jako odbieram responsy.

Narzekasz w tym liście, że bardzo we zły czas i spóźniony puszczasz się w tę drogę, co i ja przyznawam, ale żadnej na się o to nie biorę winy, boś tak Wć jeszcze z wiosny u siebie postanowiła, kiedyś mi oznajmiła, że przed majem wyjechać nie możesz dla wód egierskich; a gdy zaś dla głownego wrzodu zatrzymałaś się od tej drogi, napisałaś znowu, że devant łe septembre wyjechać nie możesz, bo en mai et septembre zwyczaj tych wód zażywać, i przydałaś Wć, jako się tym nie nadawały, co ich in augusto zażywali. Tak się tedy i weksle dysponować musiały, ile gdy tu miesiąc takiego trzeba szukać kupca, co by się pieniędzy do Gdańska podjął przeprawić, i to chyba na lwowskim albo jarosławskim jarmarku, który się dopiero zaczynał le 15eme d'aout. Tego też zgadnąć było niepodobna, żeś się Wć kilka dni tylko a Bourbon zabawić miała, boś Wć pisała razów kilka, że przez piętnaście dni zażywają tych wód. Wcześnie tedy musiałaś Wć wiedzieć to, że bardzo późno Wci i w złe czasy wyjechać przyjdzie.

Najlepiej było tak oznajmić, jako jest i było w rzeczy samej, i co retardowało tę drogę, bobyśmy dla siebie sekretów mieć nie powinni. Pieniędzy też było tych wziąć, które oddane przed samym wyjezdnym a Bourbon, jako Wć piszesz, nie szukając i nie pożyczając się, jako to Wć w [tym] samym namieniasz liście, że ich dostać niepodobna. A te zaś z wekslu na to miejsce by się były położyły, i tak dla pieniędzy nie stałoby się najmniejsze omieszkanie i drogi niewczesność. Któż by tedy teraz nie widział te rzeczy wszystkie, zważywszy i zrozumiawszy, z jakim sercem i ochotą w tę się Wć do mnie wybierasz drogę!

Przyczynił ktoś niepewną relacją pracy w tym liście Wci (boś cały tą materią zapisała arkusz), a to strony kompanii rajtarskiej p. Gorzeńskiemu oddanej. Tak tedy krótko o tej materii informuję Wć: Oznajmiłem Wci przed kilką czasów, żem chciał traktować o regiment dragoński z Linkhauzem na M. Chevalier, a to z tej przyczyny, że ten regiment p. Chełmskiego rajtarski, i ta kompania, na przeszłym sejmie przez konstytucję zwiniony, i ja tylko moją powagą dotąd tych ludzi zatrzymywałem, o co cała Polska i dwór na mnie wielki [podnoszą] hałas. Gdyś mi tedy Wć imieniem rodzonego swego za to podziękowała, skontaktowałem z p. Linkhauzem, z pewną jego nagrodą, o czym gdy się dowiedział Król JMć, chciał był ten regiment komu innemu oddać; alem ja posłał do niego, że i to mój regiment, od przeszłego Króla JMci mi dany, za czym wolna mi onego dyspozycja, i że go wydrzeć sobie nikomu nie pozwolę. Mianowałem tedy za pułkownika regimentowi temu M. Chevalier i oberszterlejtnantem tamtegoż regimentu majora dla lepszego porządku postanowiłem; tę zaś kompanię, u której już nie chciał być p. Krzywicki, wziąwszy go do swego regimentu, p. Gorzeńskiemu, aby był nie był w tym obozie bez szarży, oddałem, albo raczej narzuciłem go tym kłopotem; i to cale bez wiadomości Króla JMci uczyniłem, ponieważ już tych ludzi ma za zwinionych. Jeślim tedy zgrzeszył, proszę o [pardon], ponieważ Wć straszysz wszystkich que vous avez un coeur de lion, ja zaś szukam la tendresse dans le coeur des belles femmes, a nie okrucieństwa i surowości. Gdy tedy to nie będzie [się] zdało Wci, czy a M. Chevalier, ja za ten regiment dragoński obiecuję jegomości, że nie tylko p. Gorzeński wróci tę kompanię, ale i p. Chełmski na cały swój będzie się mieniał regiment, który, dowiedziawszy się o zwinieniu, zbuntował się był, idąc do obozu, i rozjechali się byli, ledwo ich trzecią część zebrał. Ale moje takie szczęście, żeś już Wć tak jest o mnie preoccupee, że bym ja co najlepiej uczynił, to Wć przynajmniej suspicję na złą zawsze chcesz obrócić stronę.

Co strony dragonów, ci by i za pół roku we Gdańsku nie stanęli, bo stąd jest tam mil półtorasta, a konie wojną półroczną cale zrujnowane. Pisałem jednak do p. Zawadzkiego, aby z listem moim dojechał do jmp. wojewody pomorskiego, w którym proszę go, aby swych dragonów do Warszawy pozwolił Wci; co że uczyni, nie wątpię. Do Warszawy zaś, gdzie życzę, abyś Wć wstąpiła, poślę swoich ludzi i sam aż do Solca zajadę; a zajechałbym i dalej, ale ku Warszawie zbliżać mi się nie godzi, boby mię tam zaraz zwabić chcieli i radzić się, aby zaś przed pospolitymi ruszeniami wszystką winę na mnie zwalić. Lubom tedy i chory, i nazad mi prędko powracać potrzeba, miła mi będzie jednak ta fatyga, bylem w jako najlepszym Wć moje serce oglądał zdrowiu. Piszesz Wć, że mój list był zimny; alem się i ja Waszecinym nie sparzył. Znać, że i we Francji mrozy wcześnie zaczęły. -

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI