W Warszawie, 29 V [1671].

- Jam tu jest dotąd w lekarstwach, które mi najmniej nie pomagają. - We wtorek puszczono mi krew, która była czerniejsza od smoły i tak spiekła, że się doktorowie wydziwić nie mogli. Okazją tęskność, melankolia sroga i że więcej sobie ważę dotrzymanie wiary Wci, niżeli moje własne zdrowie. Uważże Wć, jako mi się miłość moja nagradza od Wci. -

Idzie tu o honor Wci, bo ludzie te niemieszkanie Wci ze mną różnie interpretują. Chciej im jako najprędzej zawrzeć paszczęki, a zamknij uszy od rad tych, które Wć zabiją na honorze i sumieniu. Powiadają mi tu, żeś Wć dlatego powróciła do Francji, żeś była dała słowo i przysięgła rodzicowi swemu powrócić do niego. A dla Boga, solenniejsza była moja przysięga, którąś mi Wć uczyniła przy ślubie, który jest sakramentem, i oraz i posłuszeństwo, i nieodstąpienie mię aż do śmierci! Tymi trzema rzeczami zaklinam Wć, łącząc przy tym prośbę moją uniżoną, abyś jako najprędzej do mnie powracała. W ostatku, miej Wć wzgląd na siebie samą i na tę niewinną sierotę, nad którą żadnego większego nie byłoby i nie będzie. Wspomnij sobie Wć, jakoś Wć tym wiele szkodowała, żeś nie była przy śmierci nieboszczyka męża swego, i dlatego różnie ludzie to tłumaczyli, udawając, żeś z nim mieszkać nie chciała, i tak dlatego tak wielką po śmierci jego miałaś trudność i ludzką niechęć; a cóż by teraz dopiero było, kiedy cała tego pełna Polska, że Wć ze mną mieszkać nie chcesz! Jakoż sam P. Bóg lepiej widzi, żeć i ja sam tego pojąć nie mogę, jako się to kochać w listach tylko, w protestacjach na piśmie, a nie chcieć widzieć i mieszkać z osobą kochaną? -

Jam się akomodował z dworem tak, jakoś Wć chciała sama i życzyła, lubo tu najmniejszej rzeczy dla mnie nie uczyniono, i owszem, te-ż ustawiczne, jako i przedtem były, plotki, które dnia onegdajszego ledwie mię także do ciężkiej nie przyprowadziły choroby. Jestem tu tedy we dworze p. Boratyniego w polu. Rzadko bywam na Zamku, Tego tylko przestrzegam, abym miał od wszystkich pokój, i dlategom się ze wszystkimi uspokoił, tak jakoś mi Wć sama radziła. W radach zaś to mówię, co mi moje sumnienie każe i miłość ku ojczyznie, aby nie zginęła. Wć nie wiem czemuś odmieniła swoją intencję, żeś miała prędko była wyjechać, i takeś do mnie pisała, że na Wiedeń swoją miałaś obrócić drogę; teraz nie wiem, co za odmiana.

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI