A Żółkiew, 7 VI [1668].

- Piszesz Wć moje serce, abyś ze mną mieszkała i na kraju świata, gdybym nie był chagrin. Sam ci Bóg widzi najlepiej, który mię stworzył, żeć naturalnego nie mam w sobie szagrynu; ale na takie terminy, którem miał na siebie, nie trzeba było być chagrin, ale umrzeć sto razy. Naprzód, ożeniwszy się z sobą, nie miałże się to skąd rodzić chagrin, kiedy mi piątego dnia przyszło odjechać od Wci serca mego? Wzięcie potem marszałkostwa, kiedy wszystka na mnie obróciła się Polska, śmierć potem wojewody krakowskiego, zniesienie wojska, śmierć królowej, odjazd nade wszystko Wci serca mego i ta, którąm uznał, odmiana - nie byłoż to dostateczną rodzenia się szagrynu materią? Racz moja panno moment pomyśleć nad tym, a być sama nad sobą sprawiedliwym sędzią: w tych tak ciężkich utrapieniach czy dałaś mi też Wć moje serce słowo kiedy dobre, prosząc mię, żebym się nie frasował, jako czynią wszystkie kochające żony? Nigdy, moja panno! I owszem, gdym się najbardziej trapił, toś mi Wć najgorszą pokazywała twarz. Raz tylko w Jaworowie (bo ja najmniejsze Wci serca mego mam dobrze w sercu moim akcje i słowa), kiedym coś narzekał na dwór i uskarżał się, a Wć moje serce jeszcześ się ze mną sprzeczała, jam dopiero układłszy się płakał niesłychanie, pierwszy raz uczynił się mnie żal Wci i poczęłaś mię Wć obłapiać i wymierzać z tego, perswadując, abym się był nie turbował.

To kiedybyś Wć moje serce zawsze tak była czyniła, tobym się ja był miał za najszczęśliwszego na świecie człowieka. W Pielaskowicach, kiedyś mię Wć nazwała plugawcem, czy rzekłaś mi też Wć kiedy potem, "że się nie gniewać o to, żem to ja z afektu rzekła, ale tego nie mam w sercu rozumienia"? Jako żywo, nigdy tego nie chciałaś Wć przyznać; i dlatego musiałem być tego rozumienia, że cokolwiekeś Wć wyrzekła, tedy to masz za rzecz słuszną i samym za to nieżałowaniem chcesz się konfirmować. -

Piszesz mi Wć moje serce, że się tam dziwują tak wielkiej Wci serca mego impacjencji widzenia się ze mną, dla której i lekarstwa skończyć nie możesz. A wzdyć, moje serce, tamciż doktorowie do królowej nieboszczki pisali, że ta droga i z powrotem nie miała wziąć Wci, tylko sześć miesięcy, a ona teraz weźmie pewnie ośmnaście! A i ten jeszcze czas mały na lekarstwa? A co się zaś zda ichmościom, że to zbytnie nasze się w sobie kochanie - wierzę, moje serce, bo tam miłości między małżeństwem nie znają i szkoda tam jeździć, żeby się zaś nie zapowietrzeć; bo powiadają, że apres la jouissance de la personne aimee zaraz się amour obraca en amitie i dlatego każdy tam mąż ma swoją maitresse. U nas zaś stara w miłości moda: im się lepiej znają, tym się w sobie bardziej kochają. Tam zaś tak częsta w amorach odmiana, jako w karetach odmienna moda. Że się Wć w pacierzu mylisz i miasto notre Seigneur mówisz M. Marechal, nie wiem, czemum jest w sercu Wci marszałkiem, Niewielka to jeszcze tendresse, że Wć masz mój tytuł i moją szarżę w sercu, nie moją osobę, którą by się pod inszym imieniem eksprymować miało.

Ja siła bardzo słów nie rozumiem, które Wć piszesz, mianowicie około dziecięcia; bo i słowa podobno nowe, i jam też ledwo już nie cale zapomniał po francusku. Czytać czasu nie mam; a mówić z ni z kim, chyba z takim, co jeszcze mniej umie, niżeli ja. Ból głowy cale nie ustaje i już podobno nigdy nie ustanie. -

Biedny nawet pustelnik, co w złoczowskich na puszczy osiadł był lasach, był cnotliwym rok, czy więcej, a potem kilka żon do siebie od mężów poodmawiał, choć po wodzie i słabych potrawach nie miał był mieć tak wielkiego do tej rzeczy apetytu i, nie będąc na świecie, nie patrząc na ludzie, mógł się był uchronić okazji; ale to mnie być na świecie, między ogniem chodzić, a nie palić się, jest rzecz do wiary niepodobna. Jeszcze taką mam naturę, że cokolwiek nieszpetnych białychgłów trafi się do mnie z suplikami, żadna mię za nogi nie obłapia, jeno w pół, a w oczy zachodzi. Plunąwszy tylko, człowiek P. Bogu się oddaje.

M. Dupuis zgadł dobrze, że mojej nodze i rumatyzmowi najmniejsza szkodzi wilgotność. Spróbowałem onegdy, będąc w polu. Deszcz mię wielki napadł i lubom miał płaszcz i calem nie przemókł, tedy przecię owa wilgotność, skoro tylko doszła tego miejsca w nodze, to zaraz jak by odrętwiało mięso, a koszula przylegała do tego miejsca. -

Drugą pocztą poślę opisanie po łacinie wody jaworowskiej a M. Dupuis, która ma być taka albo bardzo podobna tej de Bourbon. Jest to woda, w której jest siarka i saletra; ale sama przez się jest zimna. Pachnie jakoby jajcami pieczonymi. Leczył się u tej wody nieboszczyk Władysław król i pomogła mu była bardzo. Opisał ją jeden doktor przedni, tylko że po polsku, kazałem to przetłumaczyć po łacinie.

Pytasz się Wć moje serce, którą masz powracać drogą, czy na Holandię, czy na niemiecką ziemię. Która wola samej Wci serca mego, byleś mi tylko Wć oznajmiła czas, o którym na granicy stanąć będziesz miała; luboć się ja mało tej spodziewam szczęśliwości, bo się u nas na mocną znowu zaniosło wojnę, a jeszcze podtenczas przypadnie fantome. Nie wiem, jako się la Poudre rozedrzeć będzie miała. -

Strony tych hultajów Formontów - mnie już i głowy nie staje, co z nimi czynić. Przyjdzie tych hultajów, połapawszy gdzie pode Gdańskiem, kazać kijmi pozabijać. Teraz dwadzieścia jeden tysięcy dałem [na] ręce p. Boratyniego i Gratego. Ja i w tej komisji moskiewskich pieniędzy nie mam pokoju od księżnej Wiśniowieckiej, bo nie dosyć, że w Warszawie rezydując, wakanse uprasza na sług swoich (jako to i teraz świeżo na p. chorążego bracławskiego uprosiła dobrą królewszczyznę), ale taką nam czyni w tych pieniądzach przeszkodę. Odłączono dla niej i dla nas tych pieniędzy sto dwadzieścia tysięcy: na jej stronę ośmdziesiąt tysięcy, a na naszą czterdzieści. Ona dzień i noc nie daje pokoju królowi i wszystkim komisarzom, jeno żeby jej było dziewięćdziesiąt tysięcy, a nam tylko trzydzieści; i widzę, że nasi przyjaciele nie wiedzą, co z tym rzec, do których pisałem i piszę, wyrzekając się ich przyjaźni, jeśli mi tę uczynić dadzą krzywdę. Jeśli tedy przewiedzie księżna na swoim, to już mi się stamtąd i jednego nie okroi szeląga (a wszystko to tam w dobrych dają pieniądzach), bo Wci sercu memu naznaczyło się dwadzieścia jeden tysięcy, a dziewięć tysięcy rozlizie się na pewnych zastawników, których do mnie przydano, i za sobole wytrąci sobie pewnie p. wojewoda czernihowski, których mi przywiózł był dwa soroki, a rachuje sobie za nie pięć tysięcy dobrą monetą tam w Moskwie na miejscu, czemu wierzyć niepodobna.

Co strony starostwa kałuskiego taką Wci sercu memu daję informację, że ci zdrajcy, co trzymali Kałuż, osobliwie owi Szkoci, co tam sól trzymali, nie tylko że to starostwo wniwecz obrócili i lasy tak spustoszyli, że już tam cale nie tuszą, aby się potasze palić mogły (bo i nieboszczyk jmp. wojewoda siła lasów, a prawie większą połowę, różnym poustępował, o co się pozywać będzie dopiero potrzeba) - ci tedy kupcy, aby znowu tanio trzymali, jako przedtem, wszystkim psują do tej arendy serce, powiadając, że się już i sól przebrała. Żaden tedy z kupców nie chce się odważyć, aby miał dać wprzód dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, jako ja potrzebuję. Teraz z Żydami kontraktować jeszcze będę, różne im podając sposoby dostania pieniędzy na tę arendę. To najcięższa, że to starostwo Cyremberk trzymać ma według intercyzy sześć niedziel jeszcze po św. Janie. Ta intercyza dobra tylko na jego stronę, ale na naszą bardzo zła. Głowa mi się tylko nie zawróci z tą arendą, wiedząc, że Wć bez tych pieniędzy nie będziesz mogła wyjechać. Za tę sól, którą nam Król JMć wywozić pozwolił, nic prawie nie postępują i chcą to błazeństwem trzymać. Przyjdzie tedy samym nam kupować sól i na swoich ją do Gniewu spuścić statkach, gdzie pewnie na niej dobry zarobek będziem mieli. -

Ów Tatarzyn, co był w Warszawie posłem prędko po ożenieniu naszym, przysłał do mnie, winszując nam syna, któremu prędko obiecuje konia, łuk i szablę. Niechże prędko roście, aby tego zażyć mógł. -

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI