We wsi pod Chołojowem, 14 X [1666].

Mnie nie przyszło, aż dziś wybrać się z domu, a to dla tej sprawy naszej, od której mi się odjechać nie chciało, bo beze mnie toż by się było stało, co we Lwowie i w Warszawie - a teraz, z łaski bożej i nad spodziewanie wszystkich i moje, zgoda stanęła. Tylko nie wiem, jeśli mię Wć moja panno nie połajesz - ale cóż czynić, od złego dłużnika musi się brać i plewami. Największa, że się uspokoimy i już się więcej kłócić nie będziem. Podoba-ć się to sam wszystkim; Wci, moje serce, nie wiem jako, i jeśli mi Wć łajać czy dziękować będziesz.

Wypisuję tedy Wci mojej pannie wszystką transakcję:

W poniedziałek przeszły, tj. 11eme du mois, na termin naznaczony zjechali wszyscy z tamtej strony, tj. p. Niezabitowski, p. Wyżycki, p. Żaboklicki, p. Tomisławski, p. Robaszewski; jam też z mej strony miał kilku domowych przyjaciół. Pocieraliśmy się tedy z sobą całe trzy dni; zrazu bardzo nam oporem stawali i bardzo czym małym nas zbywać chcieli, i już przychodziło do tego, że odjeżdżać się porywali. Na koniec, kiedy widzieli, że nie żarty, nakłonili się do samej rzeczy i w godzinie prawie jednej to między sobą postanowiliśmy; w czym siła bardzo pracował chorąży bracławski na naszą stronę. Stanęło tedy na sumie czterechkroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy, a to takim sposobem: W pięciudziesiąt tysięcy dali nam pewne wsi, pół mili tylko od Złoczowa, dziedzictwem. We czterechkroć sto tysięcy puszczają nam trzydzieści tysięcy intraty, tj. po półósma złotego od sta jako kościelne idą interesa. W tej intracie trzydziestu tysięcy puszczają nam wszystką Jarosławszczyznę, nie zostawując najmniejszego na niej dłużnika, wszystkich a wszystkich przenosząc na insze majętności, tak p. Adziejowicza, tak p. Talentego, jako p. Jarockiego i inszych aż do ostatniego. Od dzisia dnia aż za dwie niedzieli intromisję brać będziem. A jeśli ta Jarosławszczyzna trzydziestu tysięcy nie wyniesie intraty, to nam jeszcze przydać powinni, aby zupełne trzydzieści wynosiło tysięcy. Chcieli z nami o wieczność traktować na Jarosław, ale potrzebowali za niego sześciukroć sto tysięcy; wolałem tedy tak uczynić - mniej dać, a wszystko trzymać. Wczoraj byliśmy sobie radzi; dziś, spisawszy i podpisawszy kontrakty, rozjechali się wszyscy.

Wci, moje serce, do grodu stawić się potrzeba (dla kwitu, roborowania kontraktu i inszych spraw) we dwóch albo trzech niedzielach; także i podpisać ten potrzeba kontrakt. Nie wiem, jako do tego przyjdzie, kiedy jedno będzie tam, a drugie sam; przyznać ci przecię, żeśmy nieszczęśliwi, że godziny swoim nie możem darować sprawom. A M. Chevalier bardzo się ta podobała zgoda, i wszystkim, bo są tak zawiedzione dobra, że tego imaginować niepodobna. Rachowałem polskie majętności, tedy żadnej nie masz takiej, która by nie miała więcej mieć długów, niżeli się stoi. Na przykład Tarnów stoi się sta siedmdziesiąt i pięciu tysięcy, a jest na nim długów dwakroć sto tysięcy; Cerekiew stoi się dziewięćdziesiąt tysięcy, a jest na niej długów sto dziesięć tysięcy; Skrzeszowice także, i inne wszystkie. Cóż już czynić, moja panno! Ze złego targu, by z uszyma do domu! Dwór ów musieliśmy im ustąpić, bo ten w Krakowie przedany, a ten w Lublinie potrzebny im bardzo. O plac w Warszawie prosili bardzo; cośmy zawiesili do ujrzenia się z Wcią moim sercem. Trudna była z nimi niesłychanie sprawa, bo wszystko prosili o miłosierdzie, a ukazywali tak wielkie ciężary. - Taki tedy koniec naszej sprawy, moja śliczna panno. Trzydzieści tysięcy będziem mieli intraty w kraju dobrym nad Sanem i majętność dziedzictwem,

Ja w tę tam nieszczęsną przecię jadę drogę, gdzie mi dusza jedna żywa jechać nie życzy. M. Chevalier avec M. Comminges zostawię w Błudowie. To najcięższa, że to rzeczy są niepodobne, aby zdrowie wytrzymać mogło, bo une ame damnee ma więcej de repos, co więc powiedzą Wci M. Chevalier avec M. de Comminges, którzy się temu wydziwić nie mogą. A co największa, że się i pić musi, po czym ledwo się zaś człowiek od śmierci wraca. A cóż tam dopiero, zajechawszy: strach wspomnieć, nie tylko pisać!

Po Wć moje serce i sam nie wiem kiedy przysłać mam, nie wiedząc, jako się obrócę, a bytność Wci dla tych spraw bardzo potrzebna; a przecie po lekarstwach Wci przynajmniej z tydzień odpocząć przyjdzie. Rozumiem, że o tym wszystkim zastanę w Błudowie wiadomość od Wci serca mego przez Skrzypenka; której z wielką wyglądam impacjencją, abym co pewnego mógł mieć o zdrowiu Wci mojej dobrodziejki, boć P. Bóg lepiej widza, żeć to zdrowie Wci mojej panny, tak słabe, mego cale ujmować musi, ile dans 1'absence, gdzie każdy moment mille morts, wspomniawszy na najśliczniejszą Jutrzenkę. Na pocztę do Lwowa posłałem; nie wiem, jeśli będę tak szczęśliwy, jak przeszłej. Więcej nie turbując ślicznych oczek, przy słabym Wci serca mego zdrowiu, obłapiam i całuję milion razów to, co jest najpiękniejszego na tym świecie.

 


LISTY DO KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI