ŻALE SARMATY NAD GROBEM ZYGMUNTA AUGUSTA

OSTATNIEGO POLSKIEGO KRÓLA Z DOMU JAGIEŁŁÓW

 

Ty śpisz, Zygmuncie! a twoi sąsiedzi

Do twego domu goście przyjechali!...

Ty śpisz! a czeladź przyjęciem się biedzi

Tych, co cię czcili, co ci hołdowali!...

Gorzkie wspomnieme, gdy szczęście przeminie,

Czemuż i pamięć o nich nie zaginie?...

 

Nie zostawiłeś syna na stolicy

Przez jakieś na nas Boga rozgniewanie,

Któregoby wnuk dziś po swej granicy

Rozrzucał postrach i uszanowanie! ...

Po tobie poszła na handel korona,

Tron poniżony i rada stępiona!

 

Ojczyzno moja, na końcuś upadła!

Zamożna kiedyś i w sławę, i w siłę!...

Ta, co od morza aż do morza władła,

Kawałka ziemi nie ma na mogiłę!...

Jakże ten Wielki trup do żalu wzrusza!

W tym ciele była milionów dusza!

 

Patrzcie! matczyne jakieś leży dziecię!...

W wyniosłych piersiach głęboka mu rana,

Którą szlachetne wychodziło życie!...

On nie uciekał, bo z przodu zadana!

Jeszcze znać w twarzy, jak jest zemsty chciwy!

Zdaje się gniewać, za co nieszczęśliwy?

 

A tam - poczciwość, kościół, wstyd zgwałcony;

Pożarem całe spłonęły osady!...

W dom gorejący właściciel wrzucany,

Pierwej mu wszystkie zrabowawszy składy.

Wszędzie zajadłość ogniem, śmiercią ciska,

Gdzie pojźrzyisz - rozpacz, trupy, zgorzeliska!...

 

Po tych rozbojach, jedni zniechęceni

Pod nieznajome rozbiegli się nieba,

Drudzy, ostatnią nędzą przyciśnieni,

W swych kiedyś domach dzisiaj żebrzą chleba!

Insi rozdani na Moskwę i Niemce,

Na roli ojców płaczą cudzoziemce.

 

Wy, co domowe opłakawszy klęski,

Poszliście naród ratować niewdzięczny!

W tylu przygodach wasz oręż zwycięski

Pokazał światu, że i Polak zręczny...

Cóż przynieśliście z powrotem w swą stronę?...

Ubóstwo, blizny, nadzieje zwiedzione!...

 

Oto krwią piękną ziemia utłuszczona

Konia i jeźdźca dzikiego wytucza,

A głodne dzieci matka przymuszona

Panującego języka naucza!...

Tak jest, jak twardy wyrok jakiś kazał:

Inszych popisał, a Polskę wymazali.

 

Wisło! nie Polak z ciebie wodę pije,

Jego się nawet zacierają ślady,

On dziś przed swoim imieniem się kryje,

Które tak możne wsławiły pradziady!...

Już Białym Orłom i bratniej Pogoni

Świat się, przed laty nawykły, nie skłoni!...

 

Zygmuncie, przy twoim grobie,

Gdy nam już wiatr nie powieje,

Składam niezdatną w tej dobie

Szablę, wesołość, nadzieję

I tę lutnię biedną!...

Oto mój sprzęt cały!

Łzy mi tylko jedne

Zostały!...


SPIS WIERSZY