O NARODZENIU PAŃSKIM

 

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony;

Ogień krzepnie, blask ciemnieje,

Ma granice Nieskończony.

Wzgardzomy - okryty chwałą,

Śmiertelny - Król nad wiekami!...

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.

 

Cóż, Niebo, masz nad ziemiany?

Bóg porzucił szczęście twoje,

Wszedł między lud ukochany,

Dzieląc z nim trudy i znoje.

Niemało cierpiał, niemało.

Żeśmy byli winmi sami.

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.

 

W nędznej szopie urodzony,

Żłób mu za kolebkę dano!

Cóż jest, czym był otoczony?

Bydło, pasterze i siano.

Ubodzy, was to spotkało

Witać Go przed bogaczami!

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.

 

Potem i króle widziani:

Cisną się między prostotą,

Niosąc dary Panu w dani:

Mirrę, kadzidło i złoto.

Bóstwo to razem zmieszało

Z wieśniaczymi ofiarami!...

A Słowo Ciałem się stało,

I mieszkało między nami.

 

Podnieś rękę, Boże Dziecię,

Błogosław ojczyznę miłą,

W dobrych radach, w dobrym bycie

Wspieraj jej siłę swą siłą,

Dom nasz i majętność całą,

I Twoje wioski z miastami.

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami.


SPIS WIERSZY