O koniach i szorach

Równie przesadzali się panowie jedni nad drugich w cugi i szory; mówmy o każdym po jednemu. Cug koni kiedy miał być paradny, powinne były być wszystkie sześć koni rosłe, piękne, jednakowej szerści i jednakowej więzi, czyli jednakowego składu; najbardziej dobierano, aby łby miały równej proporcji, aby karki równo załomywały, nie trzymając jeden wyżej, drugi niżej, żeby nogi miały gładkie i zbieranie nóg kształtne; taki cug był w najpierwszym szacunku. Dobierano do takiego koni dzielnych wierszchowych tureckich, angielskich, wołoskich, ukraińskich i polskich stadnych; i te gatunki koni były w używaniu pierwszych lat panowania Augusta III; potem zarzucili polskie, tureckie i ukraińskie konie, z przyczyny że do figury karet zbyt wysokich zdawały się małe do wielkiej parady, która wszystkiego wielkiego i ogromnego wyciągała. Więc się udali do wielkich szkap niemieckich, duńskich, meklemburskich, pruskich i saskich, jako też i hiszpańskich. A że te konie miały nogę grubą i kosmatą, więc ją szkłem skrobano, aby się wydawała gładka i cienka. Jeżeli wszystkie sześć koni były tak dobrze dobrane, że się nic nie mieniły między sobą ani co do maści, ani co do urody, mówiono: "Cug maścisty i sprzęgły"; jeżeli koń od konia by najmniej różnic się składem, ale maścią był jednostajny, mówiono: "Cug maścisty, ale nie sprzęgły"; jeżeli nie różnił się składem, tylko maścią, mówiono: "Cug sprzęgły, ale nie maścisty." Maścistość zaś na tym polegała, żeby we wszystkich sześciu koniach wydawała się szerść jedna, nie będąc ani jaśniejszą, ani ciemniejszą w jednym, jak w drugim, o co że w polskich osobliwie i tureckich koniach było bardzo trudno, przeto nie tak zważano na małą odmianę maści, czyli stopień koloru, gdy na przykład między siwymi jeden był siwszy od drugiego, albo między karymi jeden bardziej kary niż drugi, tak na przykład, jak między Murzynami ludźmi jeden czarniejszy od drugiego. Ale się wysadzali przy miernym dobieraniu szerści na tok jak najrówniejszy, i gdy ten dobrze w podobieństwie odpowiadał, już był cug dobry i paradny.

Szory były w używaniu trojakie: pierwsze z rzemienia czarnego bez mosiądzu i te służyły do pracy i jazdy pospolitej, do karabonów, do bryk poszóstnych, do kolasek, wozów kuchennych, a to u wielkich dworów; także dla szlachty parą lub czterma końmi podróż odprawujących. Drugie szory czarne z mosiądzem, jakich używali panowie do cugów sześciokonnych w podróżach i prywatnym jeżdżeniu po miastach. Trzecie szory paradne, te robiły się raz z czarnego rzemienia suto mosiądzem wysadzone, tynkturą lustr świcący dającą, z gorzałki tęgiej, sadła, sadzy gdańskich i wosku robioną, wysmarowane i potem szczotką mocno wyglancowane; gdy do nich przydano lejce kamelarowe albo jedwabne z frakami takimiż, czyli kutasami, do łbów końskich - po trzy do każdego łba - przyprawianymi, z zaplotkami takimiż do czupryn końskich i grzywów, do których przydawano po trzy róże z takiegoż materiału jak lejce zrobione, wedle ucha, wśród grzywy i przy kłębie wpięte, czwartą różą przypinano koniowi nad ogonem. Drugi raz szor rzemienny powlekano aksamitem błękitnym, zielonym, pąsowym, karmazynowym lub żółtym, do liberii dworu stosownym, albo taśmą jedwabną złotem lub srebrem przerabianą, sadząc na nią sztuki srebrne albo mosiężne w ogniu pozłacane lub posrebrzane, z przydatkiem cuglów i lejców jedwabnych lub kamelarowych, nicią srebrną lub złotą przerabianych, z takimiż jak lejce frakami, różami i zaplotkami. Takich szorów zażywano tylko do wielkiej parady, jako zbyt kosztownych, a częstemu zepsuciu - ile przez konie swawolne - podległych. Jakie były lejce, taki musiał być bicz u stangreta i harapnik u forysia.

 


OPIS OBYCZAJÓW