X

 

O wielcy i syci tej ziemi!

Cóż z wami łączyć mnie może,

Choć głodno spać się nie kładę,

Choć miast barłogu mam łoże?

 

Choć biała na mnie koszula,

Z tych samych lnów uprzędzona,

I choć jednakie nam sukno

Pokrywa nasze ramiona?

 

Choć nieraz przy wspólnym stole

Z jednakich jemy talerzy,

Nad czystym schyleni obrusem,

Co dziesięć łokci mierzy?

 

Choć z szklenic o złotym brzegu,

Rżniętych w kosztownym krysztale,

Jednakie pijący wino,

Z wami je razem chwalę?

 

Cóż może mnie skuwać z wami,

Jakie ogniwa i sploty,

Choć wspólne snadź mamy grzechy

I wspólne, jeśli są, cnoty?

 

Choć z jarzma dziś wyprzęgnięty,

W rozsypiającym tym lecie

Bezczynnie się włóczę po drogach

Tak samo, jak wy to umiecie?

 

Choć mógłbym z niejednym z waszych

Słuchać dziś szeptów tej głuszy,

Bo i wy przecież także

Wrażliwe miewacie uszy -

 

I z was zamyśleńcy powstali

Patrzący na świat nieobłudnie,

Co jakżeż głęboko umieli

Sondę zapuszczać w studnię!

 

Jakież mnie wiążą z wami

Łączniki, węzły i spójnie,

Choć jedno z błękitów słońce

Spogląda na nas tak czujnie?

 

Chociaż ten grom, co w tej chwili

Zabójczym zahuczał głosem,

Mógłby tu mnie razem z wami

Jednym powalić ciosem?

 

Choć śmierć ma, tak samo jak wasza,

Licha być może i podła -

Z uwiądu, co musiał zejść z drogi,

Która ku chwale wiodła?...

 

Te na samotnych przechadzkach

Zadaję sobie pytania,

Pragnący posiąść tę miłość,

Co się ku wszystkim skłania.

 

Lecz czuję, choć pęd swych zastrzeżeń

Trzymam usilnie na wodzy,

Że sercu mojemu najbliżsi

Maluczcy i przeubodzy -

 

Że wszystko, co tylko jest w duszy

Z najszlachetniejszej przędzy,

Ludzkiemu oddaję cierpieniu,

Ludzkiej poświęcam nędzy.

 


SPIS WIERSZY