XIII

 

Pierwsze lata, kiedy się pobrali,

Szczęście kwitło jak w polu makówki,

Mieli chatę, szkapsko i dwie krówki,

Byli młodzi - siali i sprzątali...

 

Ale potem - niech się Bóg pożali...

Ciężkie zimy i ciężkie przednówki

I w pierzynie wciąż liczniejsze główki -

Poszło bydło, chata i tak dalej.

 

Dziś, jak dzieje się zwykle z tą sprawą,

Kiedy kłopot zagnieździ się w łoże,

Kiedy bieda pochwyci za szyję:

 

On zakończył w karczmisku pod ławą,

Dzieci w służbie, a ona, niebożę,

Od wsi do wsi, dziś żebrze i pije...

 


SPIS WIERSZY