[TO BYŁO W DUCHU, OJCZE! A TYMCZASEM...]

 

To było w duchu, Ojcze! a tymczasem

Myśli me wstały z ogromnym hałasem,

Tak jako morza, gdy pod wiatrem stają

A bałwanami ku słońcu błyskają.

Rozum mój przejrzał - wiedzą się zapalił,

Gdybym był duchem, byłbym świat rozwalił,

Serca bym przeszył - gdybym łuk natężył,

I byłbym walczył - i byłbym zwyciężył,

Ale mię przestrach zatrzymał na drodze

I skruszył... Ojcze! do Ciebie przychodzę.

 

Gdziekolwiek jest duch - kościół, który krwawo

Pracował - pierwsze ma do niego prawo.

Jemu należą - ognie, co po ziemi

Chodzą - jak wichry z języki złotemi.

On pierwszy niech ma z sił Pańskich użytek,

W nas to jest uczta za wczesna i zbytek.

Jeszcześmy z ciała nie obmyci brudów,

Jeszcze bez prawa na pasterstwo ludów,

Jeszcze maleńcy... sam prorok boży

W prawdę - fałsz miesza i fałsz myśli mnoży...

 

Oto nam kazał kornie stać na dole,

A uszanować ślepo Boga wolę,

Jedni więc pełni wnętrznych zarozumień

Weszli do własnych ciał - i własnych sumień,

A tam znaleźli - grzechy i rozpacze,

Różne tej woli niebieskiej tłomacze,

W swych wolach ducha jak w morzu zgubieni.

Drudzy szelestów myślą przerażeni,

Bez żadnej gwiazdy, która by je wiodła

Do myśli Pańskich, do samego źrzodła,

Prawdy dumnego uchyliwszy rogu

Dziś: przy człowieku stoją jak przy Bogu,

Podobni chcąc być do ślepych puchaczy,

I nic nie widzą - a on im tłomaczy.

Ty, Ojcze, osądź - takiego kierunku

Czyli nam wolno - nam na posterunku

Stojącym zbrojnie ojczyzny aniołom.

Sądź - lecz nie słowem - siłę daj kościołom.


SPIS WIERSZY