MÓJ OSTATNI SONET

Bądź zdrowa! - tak ponury Byron żegnał żonę,

Tak i niejeden luby lubą swą niestałą,

Lecz mych pożegnań chwila będzie oniemiałą,

Chociaż zawsze wymowne oczy wspłomienione.

 

Teraz więc, póki jeszcze Niebo jest łaskawsze,

Póki jasność Twych spojrzeń jeszcze dla mnie świeci,

A zasłona przyszłości czarnych chmur nie wznieci,

Żegnam Ciebie, o luba, żegnam Cię na zawsze.

 

Na zawsze?... - może z żalem Twe usta powtórzą,

Może nawet Twe oko w rozstania godzinie

Uroni łezkę, kiedy wspomnienia się wzburzą.

 

Lecz żal ten, jak ślad łodzi płynącej, przeminie

I łza oschnie, gdy losy radość Ci wywróżą,

I w pierzchliwej pamięci pamięć o mnie zginie.

[Piątek, o 5 z rana]


SPIS WIERSZY