Józef Bohdan Zaleski: Duch od stepu

XV

Duch mój spoczął. Błogo śniłem,

W śnieniu ducha lekkiem, miłem:

Niecielesne znowu oko

Budzę w cudach, o! szeroko.

 

Czas bezbrzeżny - czas w rozstrzeni,

Słowem Bożym się promieni,

Śpiewa wielką epopeję;

Milijony świateł, cieni,

Światy w kwiaty - światów dzieje,

Na kadzidło Panu wieje...

Któż ogarnie i wypowie

Drobny promyk w Bożym słowie!

 

Widzę! - Zmiana w mgnieniu oka.

Świat łysieje jak opoka.

Zasiew - taki bujny, żyzny

Marnie rozwiał się narodom.

Duch unosi się ku wodom;

Wszędy piaski a mielizny...

 

W Carogrodzie wrą poswarki,

Waśń szalona - o! pijana -

Bluźni - huczy! A na karki

Z góry - miecz się chyli Pana...

O! straszliwsze, dziksze ordy,

Timurlęga, Batukana,

Grzmią po stepach znów na mordy.

Pod Kosowem krew ofiarna;

Krew ofiarną wsiąka Warna,

 

Dla przyszłości - czyjeś ziarna!...

Widzę, ludzkość milczy z dala,

Już się czemuś lepszą mieni;

Rozum - rozum swój wyzwala!

Miecz - precz, ręce na kieszeni,

A szamoce się - wykrzyka:

"Proch! i druk! i Ameryka!"

Duch czy wróci?...

Mnich się żeni

W ślady za nim waśń złowroga;

Skroś duchowni-jak cieleśni!

Smutno - pusto - nigdzie Boga

Ani w sercach - ani w pieśni!

Drobne czyny - nudne dzieje;

Duch pochłania skry zapału,

Człowiek studzi się pomału.

Jako kruszec świat kupczeje!

Dawne gniazda na skał zrębie,

Ale pierzchły już jastrzębie:

Więc o liche miasta, sklepy...

Czubią się - ze ślepym - ślepy...

Wiedeń! Wiedeń! krew ofiarna...

Dla przyszłości czyjeś ziarna!

 

Rozum - rozum się wyzwala!

Z góry oto pluska fala:

Z przenajświętszej wolnych wiary,

W Imię Boże - sztuką zdradną,

Kręcą bicz - królowie, cary

Rozbijają ludy, kradną;

Na gościniec biegną śliski...

Zagajona straszna sprawa!

Walka huczy długa, krwawa,

Już zabawą nocne spiski;

Wszędy - jak na Czarnej Rusi,

Duszą cara - to car dusi.

 

Rozum - rozum wyzwolony,

Czyż użyczy swej potęgi?

Czy pomoże burzyć trony?

Patrzaj - pisze grube księgi -

Łaskaw - bąka coś niekiedy,

I o wierze, z musu, z biedy:

"Gawiedź zabobonna, płocha,

Wciąż Chrystusa swego kocha.

Więc do czasu durzyć trocha".

 

Rozum - służka duszy lichy,

Niedołęga, który nie wie,

Choćby - skąd ów liść na drzewie?

W Boga mierzy rogi pychy!

Straszna jakaś katastrofa -

Krew zamrozi filozofa!...

 

Z dołu znowu pluska fala,

O! niewiasta się wyzwala!

Puste słowa: dom - rodzina.

Nuda - niesmak - jak przed wieki!

Rozum - pewnie znajdzie leki?

Ruszaj uczniu do Seneki!...

Świtać - świtać och! zaczyna

Może jutrznia?... gilotyna!...

Kiedyż świat ów Pan użyźni?

 

XVI

Duch mój spoczął. Już niemiłem

Śnieniem - na pół ludzkim - śniłem...

Duch, niebieskich duchów bliźni,

W górę rwie się od poziomu,

Jakby uciec - gdzieś do domu:

Kwili smutnie... aż oniemia,

Głos anioła cichy, luby:

"Czas wypełnia się twej próby!

Oto ziemia, twoja ziemia!"

Niecielesne wodzę oko -

Wodzę znowu, o! szeroko...

 

Widzę - widzę piękną ziemię,

Roztworzystych pól przestworza,

Góry - lasy - a dwa morza!

I kochane, wielkie plemię

Smutne - tęskne - coś na dobie -

We łzach patrzy się ku sobie!...

 

Mglą się Tatry przed oczyma...

Widzę brzegi Warty, Wisły,

Ludem - jako złotem błysły;

Polska rdzenna, o! rodzima -

Spod orlego gniazda syny!...

 

Widzę brzegi Niemna, Dźwiny,

Jagiełłowe pyszne wiano!

Chrzestne dzieci - puszcz Litwiny!

Żmudź pobożna gnie kolano,

Tchu świętego mi użycza!...

 

Dniestr i znowu Dniepr przed okiem,

Wieże stepu liczę wzrokiem,

Kijów - Lwów - i od Halicza -

Pieśń dziewicza - krew dziewicza;

Tęcza - bujnych niw, pustyni,

Różni - różnych barw Rusini!...

 

Czemuż wszyscy - tak na dobie

Łzawo patrzą się ku sobie?

Wielka matka ich w żałobie!

Polska Piastów, Jagiellońska,

Taka można i szeroka,

Pani Litwy, Rusi, Szląska

Ni wolnego ziemi kąska,

Na grób chociaż - dla proroka!

 

Zewsząd jęk - o! rozjęk wielki,

Tyle krwi się już wylało:

Panie! Panie! czyliż mało?

Czyż na okup rodzicielki

Krwi serdecznej jeszcze trzeba!...

Oto staje lud na męki,

Smiele świadczy prawdzie z nieba...

Głośne modły, ciche jęki,

U Annasza, Kaifasza...

 

Co Herodów, co Piłatów?

Co orężnych wszędzie katów?

Panie! Panie! ziemia nasza

Cudzych łotrów dziś jaskinią...

Panie! wiedzą, że źle czynią!

 

Podły lennik - służka stary,

Urągają się z Twej wiary,

Każą czcić znów cielce-cary!

Panie, wiedzą, że źle czynią!

 

Mowa nasza głuchnie wszędzie,

Mowa w sercach wykochana,

Jak anielskich rąk narzędzie,

Taka strojna - i ograna:

Toż - do szeptów służyć będzie?

Panie! nasze niewiniątka -

Tam - z ciemnego skwirczą kątka;

Biedne - uczą się bać wroga,

Wprzódy niźli Ciebie, Boga!...

 

A niewiasty mdłe na siłach -

Płaczą w prochu długie lata,

Krew ich, bracia, to w mogiłach -

To po wszystkich końcach świata!

Panie! Panie! a zapłata?

 

Darmoż polską pieśń prorocy

Jęczą oto z całej mocy,

Jęk przeciągły - jak sierocy!...

 

XVII

Wiatr stepowy, tchnienie Boże,

Napowietrzne moje łoże,

Za poświstem braci wiatrów,

Ku wyżynie, ku nizinie -

Jak pelikan przez pustynie -

Pędem niesie mię do Tatrów,

Przenikliwy duch jak gąbka,

Łzy, westchnienia wsiąka w locie;

Chmurny mżę od oczu rąbka -

Przesyconych kropel krocie.

 

Widzę w chmurach szczyt Łomnicy,

Z pierwoczesnych skał ukuty.

W pierwoczesny lód zasuty;

Dziś - dla pańskiej służebnicy

Dzika ustroń do pokuty.

Polska - Polska na stolicy!

Grzeszna ciałem - cierpi w ciele;

Pokutnica piękna, miła,

Zawiniła wiele, wiele:

Och! kochała, swawoliła...

Lata klęczy na popiele!...

Na żałobę - wieją włosy,

Na żałobę - więdną lica,

Orszak sióstr podziela losy,

Jęk po jęku różnogłosy!

Luba drużka, powiernica -

Litwa tuli się do łona:

Krasawica, pieśń wcielona.

Szlocha na głos Ukraina,

Łzą mrugnęła na mnie, syna!

 

Polska - Polska - matka miła,

Och! kochała, swawoliła...

Na zgryzotę - wieki sławy

Wieją synów od otchłani:

Groźni, sępni a kochani,

Pierworodne Bolesławy,

Stu zwycięskich walk hetmani,

Witołdowych wojsk starszyzna,

Wszystka wolna Kozaczyzna!

Szemrzą oto: - "Co się stało?

Z czystą krwią - i z czystą chwałą?"

 

Pokutnica piękna, miła,

Och! kochała, swawoliła...

Grzeszna ciałem, cierpi w ciele.

Wieleż cierpieć lat, o! wiele?

Siostry klęczą na popiele,

Jęk po jęku różnogłosy -

Jęk po jęku ślą w niebiosy:

"Wielkieć winy - ależ Panie -

Większe Twoje zmiłowanie!..."

 

XVIII

Cicho - lubo - niebo mile -

Coraz niżej - bliżej płonie...

Rozpromienia się w motyle -

Ciszej - ciszej - tu - na łonie -

Czy zbudzone drży przeczucie?

Głośniej - głośniej - pieśń aniołów,

Pieśń słowiańskich apostołów,

W serafińskiej wieje nucie:

"Cześć i pokłon Magdalenie!

Niesiem Pańskie rozgrzeszenie.

Pokutnice wznieście czoła -

Pan już zbroi Archanioła!

Święty Duch swój czas przybliża;

Świat się wzmoże w łasce krzyża!

Cześć i pokłon Magdalenie -

Niesiem Pańskie rozgrzeszenie!

Owoc Panu z jej nasienia,

Rozkwitają pokolenia:

Sam Archanioł na ich przedzie -

Ze złem bój ostatni zwiedzie!

Grzech wiekowy - jak w płomieniu -

Zgore w ludu uściśnieniu...

Cześć i pokłon Magdalenie -

W Imię Ojca rozgrzeszenie!"

I "Hosanna, o! Hosanna -

Na wiek wieków - chwała! chwała!"

W świętym liku nieustanna -

Wyżej - wyżej - pieśń rozbrzmiała!

Jako w niebie duch mój pała.

 

Odmłodzona - w blasku - w pysze

Wznosi czoło pokutnica,

Siostry rozjaśniają lica -

Cuda widzę - cuda słyszę.

Chłonę sercem śpiewną ciszę;

Czy anielskie wraca pienie?...

Blask i rozdźwięk biją z łuny!

"Cześć i pokłon! woskresenje!"

Guślar-gęślarz złotostruny -

 

Sam król pieśni - Bojan kroczy,

Na kolanach gęsl podaje

Na słowiańskie wszystkie kraje:

Twarz pogodna - coś ochoczy -

Przesławnego widzę przodka,

W niebo stroi gęsi i oczy -

Och! podzwania nuta słodka...

 

Stado - stado białe pędzi,

Guślar-gęślarz w głos łabędzi

Puszcza słowo długie, wieszcze,

Ku przyszłości pieśń-nadzieja!

Słowo dzwoni w uchu jeszcze,

Mam je w sercu - w sercu pieszczę,

Wiem jak zakląć czarodzieja!...

 

Niech na nogi Polska wstanie!

Na dniu godów wielkich w chórze -

Śród oklasków - o Słowianie!

Pieśń Bojana wam powtórzę,

Wiek cierpienia w mig przeboli...

Z gęślą złotą - ku ofiarom

Wytnę w niebo lot sokoli;

Na podzwonne po niewoli -

W pogrzebowy pochód carom!

 

XIX

Wiatr stepowy, tchnienie Boże -

Napowietrzne moje łoże,

Jak na hasło - mknieniem rwistem -

Wzrok utula w mgle - jak w płótnie,

Posuwiściej - świst za świstem,

Jakąś nutę dziką - smutnie -

Coraz smutniej - smutniej - głucho -

Pogwizduje w lot na ucho...

Hasa oto już w zamieci:

Słucham - pieje kur gdzieś trzeci!...

Słucham - niby żywy wieniec -

Kwilą wkoło głoski dzieci -

"Brat - o! brat nasz - poronieniec!

Na nic - na nic - pomoc wszelka -

Ziemska jego rodzicielka,

Anielskiego łaknie chleba!

Zamieć - zamieć - zamieć wielka!

Chrztu, o chrztu! O chrztu nam trzeba -

I polecim wraz do nieba!"

 

XX

Na szerokim - bożym świecie,

Wszystko - dziwnie się tu plecie...

Nie tak dawno - gdy żałosny -

Pożegnałem słońce wiosny -

A wciąż marzę - gdzie to było?

Kiedym latał - błogo, miło?

Żywot mój, o żywot krótki!

Pamięć świeża - jak w pogoni,

Po pustkowiach swoich dzwoni -

A obudzą wieczne smutki!

Żeby jedna - jedna chwilka!...

 

Dni rozkosznych, milszych kilka,

Jak za oknem dni motylka,

Na miotaniu się ubiegły...

Skądże lot ów - lot rozległy?

Gdziem zasłyszał epopeję?

Światy w kwiaty - światów dzieje?

Skąd ów gęślarz złotostruny?...

O! dziecięciem niegdyś z domu -

Uciekałem po kryjomu,

Lecz na groby - na piołuny!

Ale cudów świat zaznałem.

Ni go zgubić z myśli - z oczu!...

Może świeci tak w przezroczu,

Aż się stanie pieśnią-ciałem?...

 

XXI

Sam Pan kłębek czasów mota -

Nić promieni się po świecie...

Ludzie! snem wy to zowiecie!

 

Sen-że moje łzy żywota?

Sen-że - moja Duma Złota?

Sen-że Polszcza? Ukraina?

Sen-że jedna - o! jedyna -

Moja - moja - Bezimienna?

 

XXII

Człowiek - tajemnica senna...

Brudna liszka w swej poczwarce,

Napowietrzne roi harce,

W słocie - chłodzie - ślini listek...

Jeszcze: - jeszcze - killka chwilek -

Mrugnie promyk - i motylek -

 

W lot ku niebu zalśni wszystek!...

Wiekuj ludziom myśli święta!

 

Błogo temu - kto pamięta -

Luby, dziwny, gdzieś - przed laty,

Żywot czysty i skrzydlaty,

Pierworodny swój początek! -

Kto w cielesnych więzów męce,

W niebo co dzień wznosząc ręce,

Do tych dusznych drży pamiątek!...

 

XXIII

Na szerokim - Bożym świecie -

Dziwnie jednak się tu plecie!

Pasożyty zboże głuszą;

Oto szemrzą mądrzy ludzie:

"Co nam cuda? lub o cudzie?..."

Cicho - ciszej - duchu - duszol

Na wzór bliźnich twoich zmalej,

Otrzyj łzy - i dalej - dalej!


     XI - XV    

DUCH OD STEPU