O  ZWIERZĘTACH

ARCHOPITECUS, zwierz Amerykański, nazwany leniwym, albo pigritia; a to dla bardzo leniwego chodu swego. Jest miętkim pokryty włosem, na dwie stopy długi. Za dni piętnaście ledwo na rzucenie kamienia zajdzie. Na drzewo wysokie aby wyczołgał się, dwóch albo trzech dni potrzebuje; do czego mu długie pomagają pazury, właśnie jak trzy palce. Nóg ma 4; gdy się po ziemi czołga, głowę podnosi do góry. Gdy co w swoje porwie łapy, pazury póty trzyma, aż zdechnie owa rzecz. Jedni powiadają, iż żyje liściem z drzewa; drudzy, iż mrówkami, albo muchami; inni, iż samym posila się powietrzem, jako doświadczono podczas chowania go w domu, iż nic nie jedząc, głowę tylko w tę obraca i podnosi stronę, skąd wiatr wieje. Xiądz Torus, Jezuita, gdy temu kijem pogroził zwierzęciu, tak się kija uchwycił pazurami, iż od owej laski na dwóch balkach położonej wisiał dni 40, z podziwieniem Spektatorów. W nocy tylko zwykł śpiewać: ha ha ha &c. owym koncentcm i harmonią, jak idą noty muzyczne la sol fa mi re; P. Kircher libr. 1 Musurg. cap. 14; P. Schottus in Physic. Curios. lib. 7. cap. 2; P. Masenius in speculo Imaginum Ventatis, lib. 7. cap. 49.

CATOPIEBA, albo CATOBLEPHON, w Afryce nad Nilem Zwierz się znajdujący, zielem żyjący, truciznę mający w sobie, do byka podobny, tak wzrokiem zabija, jako i Bazyliszek. Co czując sympatycznie i przez naturalny instynkt, inne Zwierzęta ucieczką się salwują, z daleka złego omijając towarzysza. Na co on też osobliwej zażywa sztuki, oczy zanurza w ziemię, aby wzrokiem swoim fatalnym tak nie odrażał od siebie Zwierząt żeby cale ich w bliskości .siebie nie mając, in victualibus nie był ukrzywdzony. Aelianus, Mela, Pliniusz, Ludovicus Vives, Albertus Magnus testantur.

CHAMELEON jest Zwierzątko Cudzoziemskie, w Afryce się znajduje, między Czworo Nożne Zwierzęta od Jonstona policzone, podobne postacią do Jaszczurki. Najwięcej tych Zwierząt żywi Insuła Indii Wschodniej Soquotra rzeczona. Nie kąsa, pyska me ma, tylko dziureczkę jak ziarno, którą powietrze w ciebie ciągnie i nim żyje. Jeszcze powolniejszy daleko nad żółwia w chodzeniu, bo ledwo na łokieć przez dzień uczołga się. Kolor na sobie odmienia często, taki na siebie biorąc, do jakiego się zbliża. Czerwonej jednak maści i żółtej nigdy na siebie nie bierze. Oczy ma okrągłe, wypukłe, któremi na jaki kolor pojrzy, za pacierz na sobie reprezentuje, makuły ordynaryjnie nigdy nie odmieniając, które są po nim czarniawe. Widział ich trzy Xiażę Mikołay Radziwił będący w Jeruzalem i na swoich piastował rękach, zdjąwszy jedno z oliwnego drzewa (na którym się ordynaryjnie bawią) i tak go w Listkach swojej Peregrynacji opisał, jakom namienił. Cardanus eadem formalia o nim pisze, przydając, że obróciwszy się ku Słońcu, promienie Słoneczne zda się połykać i wiatr w siebie ciągnąć. Przeciwko Węża jadowi się armuje, źdźbło pewne w szczupłym trzymając pyseczku.

CHIURGA, albo semivulpes, Połową Lis, znajdujący się w Indyi, Brazylii, w Murzyńskiej ziemi, przodem do liszki, zadem do Cerkopiteka, albo koczkodana podobny, z długim ogonem; na nogach do ludzkich podobnych chodzi. Między zadniemi nogami nosi jak torbę wewnątrz kosmatą, w której po siedmioro, czasem po dziesięcioro zawiązuje się dzieci. Jak czas przychodzi rodzenia, owa się otwiera torba z tyłu; a nawet i na pastwisko codziennie z tego miejsca wypuszcza dzieci, i znowu tamże na noc przyjmuje i karmi piersiami w onej torbie ukrytemi. Jest bardzo prędkiego ten zwierz biegu. Cardanus, lib. 10. Subtil. P. Masenius.

CYNOCEPHALUS, po polsku genuine PSIGŁÓW, jest Zwierz w Egypskich Puszczach, nakształt Człeka, ale głowę psią mający, jakich i Xiążę Radziwił z tamtych był wywiózł Krajów. To ma do siebie podziwienia godne, że co godzinę puszcza urynę, od godziny do godziny to czyniąc 24 razy. Dlatego Egypcyanie na Kompasach i Zegarach go rysują, jako denotantem. Czasem bywała ta bestya za ciekącą Klepsydrę. Także też czuje naturalnie Conjunctionem Solis cum Luna, w ten czas w cale wzrok tracąc. Samiec wtedy nic nie jada, głowę w ziemię wnurzywszy; i dla tej samej experiencji w domach chowany bywa. Jonstonus.

JELEŃ, pewny rodzaj robactwa cierpiąc we wnętrznościach, Wężów jedzeniem salwuje się, które tchem swoim silnym z jam wyciąga. Potym w głęboką zabrnąwszy wodę, tegoż jadu pozbywa, przez oczy łzy wylewając, w kamień BEZOAR zamieniają się, naprzeciwko wszelkiej truciźnie praesentissimum remedium. Jeżeliby zaś JELEŃ Wężów się objadłszy, nie wypłakawszy się pił, napój jego byłby mu śmiertelny, według Gesnera. Tenże senio confectus, rogi roni i traci, w ten czas kryjąc się ze wstydu w Kniejach. Innych zaś zdanie, że co rok na wiosnę rogi gubi, a inne mu rosną.

KOŃ jaki jest, każdy widzi.

KOŃ Morski, po łacinie Hyppotamus, animal. amphibium albo Wodą i Lądem Zwierz bawiący się. Najczęstsza jego w Nilu rzece rezydencja, przy brzegach Afryki Południowej i na Insułach Philippinach, w Chinach, w Czerwonym Morzu, w Indyi Południowej, w Kraju Solafala. Jest Inwentorem Phlebotomii albo krwi puszczenia; gdy bowiem jaką cierpi affekcyą, idzie na ostrokończyste trzciny, niemi brzuch sobie kaleczy, krwie płynieniem zdrowiu swemu succurrendo.

Pana jednego Malabarskiego gdy Luzytańczykowie zabili, krew żadną nie puściła się raną. Gdy go z sukien obnażono, na szyi sztuka zęba znaleziona wisząca, krwie płynienia z ran nie dopuszczająca, co jeno odjęto, krew z ran lunęła się obficie. Zimnej konstytucji takowe być mają zęby. Autorem tej relacji jest Pater Boym, a z niego Kircher in China.

KOZY, śmierdzący rodzaj zwierząt, w Piśmie Świętym znaczą grzesznych i potępionych, mających stać na dniu ostatnim na lewicy. Według Naturalistów uszyma i nosem oddychają, w nocy widzą jak koty, sowy, puhacze, nietoperze. Wątrobę kozią jedząc, wzrok ludzki naprawuje się, owszem oddala się ślepota. Tygrys zwierz mięsa koziego nigdy nie jada, pierwej na śmierć, niż na tę potrawę rezolwowany. Taka między kozami jest sympatia, że czasu jednego gdy koza z kozą na ciasnym bardzo mostku czyli kładce zeszły się, i nazad obrócić się jedna nie mogła, położyła się, aby druga przezeń przeszedłszy, kontynuowała podróż swoją.Plinius, libr. 9. cap. 5. W Indyi zaś zachodniej, alias w Ameryce, według Gwilelma Pizona w Historii Naturalnej libr. 3. znajdują się kozy dzikie, a raczej Sarny, w których żołądku Kamień Bezoar rodzi się.

KRÓLIK dziki, polny, po Łacinie Dasypus, od niektórych zającem mniemany. Według dziewiątej Księgi Nierembergiusa w Historii naturalnej, w Indyi tak są te wielkie Dasipodes, że chartowi wielkością się równają, głowę mają na kształt kocicy, po całym ciele taranciznę; rączości extraordynaryjnej, którą jelenie i inne  ściga zwierzęta, samym tylko liże językiem, a tym samym ślepotę im przynosi, drugie cale zabita jadem swoim. Wiele tak pobitych zwłóczy na jedno miejsce, darniem pokrywa, na drzewo się wychwyciwszy, głosem zwoływa zwierzęta do owego mięsiwa nagotowanego. Jak się najadłszy zwierzęta rozejdą, Dasypus czyli, królik zstępuje z drzewa, owe pożywa ostatni, wprzód nietknąwszy zębami, aby zwierząt owych nie potruł swoim jadem.

LAMPARD, po łacinie Leopardus, Pardus, zwierz do charta podobny, po sobie czarne mający centki, bardzo człekowi nieprzyjazny, na oczy i twarz się jego porywający, przecież ludzkie lubiący excrementa, które w lesie w jakim wysoko zawiesiwszy naczyniu, zwabisz lamparta, że skacząc do nich, umorduje się, a wtedy złowiony bywa. Na łopatce zawsze nosi plamę na kształt księżyca, która z miesiąca kwadrami to mniejsza, to większa.

LEW Królem jest Zwierząt; z natury swojej bardzo się lęka ognia i koguta piejącego. Do gniewu się animuje ogonem. Człekowi rzucającemu się na ziemię nie czyni wiolencji. Lwicę post coitum z Lampartem, wiatrem czuje Samiec adulteratam; więc ona facti conscia, w wodzie się kompa, Samca oszukuje.

LIS, LISZKA, jest Symbolum chytrości; często rozciągnąwszy się na ziemi, udają się za zdechłe, interim ptactwo jako to Wrony, Kruki, na ścierw appetyczne, zlatują się, chcąc tego w sobie pochować trupa; w tym Liszka je łowi, dusi, pożywa. Piccinellus in Mundo Symbolico. Albertus zaś Magnus, Olaus Magnus i Jonstonus świadczą o Liszce, że ta od pchłów cierpiąc persekucje, wziąwszy w pysk źbło, albo słomkę, w wodzie nurzy się powoli, interim pchły co raz na suche pomykała miejsce; a kiedy siebie całą zanurza, złażą się na owe słomkę, którą ona razem puszcza w wodę, sama na brzeg od nich umykając. Jeżeli to prawdziwa experiencja, wielką Lisa denotat industrię & Solertiam.

Tak jest frantowaty zwierz i ostrożny, że w Tracji przez lód mając przechodzić, wprzód uszy do niego przykłada, grubości jego i stałości próbując; jeśli bowiem wodę słychać biegącą, nie exponuje się na niebezpieczeństwo, jako świadczy Plinius, libr. 8. Cap. 28. Toż samo czyni, chcąc przechodzić przez grunt bagnisty, aby nie ulgnęła, mówi Pierius. Z wężami jakąś mają przyjaźń, gdyż w jednej jamie często przebywała. Mózg liszki, często maleńkim dawany dzieciom, je od złej prezerwuje choroby. Z Ossami czyli wojując, czyli na nie mając apetyt, według Eliana i Olausa świadectwa, lis idzie do gniazda ich, ogon tam wraża, je irrytuie, jak się ich mnóstwo do ogona naczepia, o co twardego bije ogonem, ossy tak zabija i ich pożywa. Tenże namieniony pisze Olaus, że liszka będąc od psów obskoczona i niebezpieczna, także szczeka jak psy, i tym się salwuje sposobem.

MAŁPA, Koczkodan, po Łacinie Simius samiec, simia samica, albo też Cercopithecus, zwierz kosmaty, głową i twarzą coś pochodzi na człeka.

Bardzo dowcipne Stworzenie, łapkami, jak Człek rękoma wszystko robiące, Czasu jednego widząc jak Mamka kąpała Dziecię, w niebytności jej wpadłszy do domu, Dziecię toż same w Wanience położywszy, ukropem polała, sparzyła, według Eliana.

Wielką ma antypatią, albo wrodzoną nienawiść z Żółwiem. Łowią je tym kształtem. Upatrzywszy miejsce, gdzie się znajdują, idzie tam Człowiek, i usiadłszy, ręce i nogi sobie pląta mocnemi sznurami, potym sznury zostawiwszy, odchodzi; Małpy, Ludzkich akcji imitatorki, sobie też krępują nogi i łapki, a tak idą in praedam Myśliwych.

Rosprawują trochę materii klejowatej, umywają się w oczach ich wodą, a im ową preparowaną zostawują łówkę, one też umywają się, oczy sobie zaklejają, tak schwytane bywają; albo w ich prezencji mocne piją wino, im zostawują, tak upitych dostają. Często też zwierciadła im stawiając, wzrok im psują i do złapania czynią sposobniejsze.

MUMERUS jest Zwierz osobliwy w Lybii, Teste Lochnero, który łup swój, albo pożywienie, zawsze na jedenaście dzieli części, dziesięć zjada, jedenastą na dalszy czas rezerwuje.

MYSZ, choć podły zwierz i mały, ale wielkiej szkody czynicielka.

W Arabii się znajdują większe niż nasze koty, na nogach jak człek chodzące, jako pisze Gellius do Kardynała Armaig w Rozdziale II. Jak myszy z wyspy Gyraus Obywatelów wyrugowały, mówiłem o krecie traktując tu pod literą K. Azotowie w Piśmie Ś. za wzięcie Arki Pańskiej do siebie, od myszów pobici I. Regum cap. 5. Popiela z żoną, z dziećmi, Xiążęcia Polskiego w Kruszwicy, za potrucie stryjów swych 20, myszy zjadły z trupów urodzone. Hatto także, Arcy-Biskup Moguntcki, iż stodołę z żebrakami kazał podczas głodu spalić, od tychże zwierząt pożarty, jako świadczy Sigfridus sub Anno 923.

NIEDŹWIEDŹ qua forma, napatrzemy się Polacy. Najwięcej ich od Klewania Dóbr JJ. OO. Xiążąt CZARTORYJSKICH wychodzi, które tańcowaniem i różnych sztuk reprezentacją Ludzkie rekreują oko. Jest wielu opinia, że Niedźwiedzica płód swój wydaje ad instar sztuki mięsa, bez należytej członków organizacji potym lizaniem swoim do należytej przyprowadza organizacji i postaci, co i przez racje i przez docieczenie, że się rzecz ma inaczej, przez Mądrych doświadczono.

To jednak certum z Platyny i Tylkowskiego, że kilka niedziel nic nie jedzą ani piją, tylko łapy liżą i ssą przednie, bardzo w tenczas na siebie nabierając tłustości; humorem podobno, przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadającym, posilając się.

Rzecz w NIEDŹWIEDZIACH admiracji godna, że w nim co rok Nerka przybywa. Ile tedy ma lat, tyle Nerek w sobie, jak grono winne zrosłych. Na Rusi jeden z ciekawych w Niedźwiedziu naliczył Nerek takich 140.

SAXO Grammaticus rzecz dziwną enarrat, że Pannę jednę w Szwecji na polu Niedźwiedź porwawszy i w lasy zaprowadziwszy, impraegnavit. Syn się urodził, casu od Myśliwych w Kniei z Matką znaleziony, pojmany, Imieniem Ulfo czyli Urno nadany.

OSIEŁ pijąc, głęboko pyska nie zanurza w wodę, by sobie wielkich nie zamaczał uszu, według Kardana. Jest lenistwa i gnuśności oraz stupiditatis Symbolum. Przecież Kairskie są z większą od naszych Europejskich pojętnością, kiedy jeden był Słuchaczem i Dyscypułem Ammoniusza Filozofa, według Wolaterrana i Swidasa.

W Indyi OSŁY są o jednym rogu, jako też w Scytii, które rogi tę własność mają do siebie, że Wodę z rzeki Styx nazwanej, wszelakie naczynia, nawet żelazne, penetrującą strzymują. Pisze Aldrovandus libro I. de Quadrupedibus, cap. 2.  Że Niemiec jeden wodził osła z kozą po wsiach tańcującego, który nawet i na kolana swe przypadał; z czego się pokazuje, iż jest animal docile osieł, a przy tym ma w sobie frantostwo; gdyż pisze Cardanus, iż osieł w Afryce unikając pracy ciężkiej, chorym wlot, zdechłym się uczynił; inny, gdy pannę wieść potrzeba było, stawił się ochoczym; gdy starą babę, bardzo leniwym, a co większa, chromym na nogi; w tym dobry, że w jedzeniu nie przebiera, liściem, plewą, łupinami z owoców, bodakami &c. będąc kontent.

PIES z wielu cnót swoich notandus, niech też do mego przyjdzie Zwierzyńca. A żeby innych nie straszył Zwierząt, zwyczajnym "nie rusz" terminem, uspokajam go. Najwięksi są w Brytanii, w Molossi, Krainie Egyptu, w Kalifornii w Nowym Świecie. Najmniejsze z Malty Insuły Melitenses zwani; tejże szczupłości są i Bonońskie. Są PSÓW niezliczone Species i Cnoty: w Indyi są bardzo złe i okrutne, z tej racji, że się z Matek rodzą z Tygrysami coitum mających, na to umyślnie do drzewa przywiązanych, według Eliana Autora.

W Peruzie Mieście dowcipny Rymotwórca, Psu, na Złodziejów ujadającemu, a dla Zalotników Pani swojej milczącemu, taki Nagrobek napisał:
Latrabam ad Fures, sed Amantum furta tacebam,

Sic placui Domino, sic placui Dominae.

Co tak swoim Ojczystym genuine wyrażam Wierszem:
Szczekałem, gdy szedł Złodziej; gdy Gamrat, milczałem,
Panu się głosem, Pani milczkiem podobałem.

Xiążę jeden Francuski tak miał wyćwiczonego psa, że stół nakrywał dla gościa, klucz wziąwszy od Pana, otwierał do skrzyni dla obrusa, który na stole rospostarłszy, talerze, łyżki, noże, serwety porządkiem kładł należytym, jako świadczy Schottus libr. 7. cap. 19. W Piotrkowie u nas pies tak był dowcipny, iż na rozkaz Pański szedł z nożem do kuchni, tam go wyszorował łapami, opłukał: w wodzie, przynosił Panu, jako świadczy P. Rzączyński Soc. JESU in Historia, naturali curiosa. Blisko Etny góry, za czasów Pogańskich, był zabobonny erygowany Kościół, u którego szylwach psy duże odprawowały, tym co niewinnego sumnienia, nic nie czyniąc, niesumiennych i skalanych grzechem kąsając, szarpiąc, nie wpuszczając; Plinius. Ale to nad wszytko mirandum, że w Lusytanii, w mieście Lizbonie, ile razy kapłan szedł z Najświętszym Sakramentem do chorego, czy w dzień, czy w nocy, jeno pies dzwonek usłyszał, bieżał zaraz dla assystencji, wprzód przed całym gminem uprzedzał; a zdybawszy kogo na koniu jadącego, poty go szczekaniem nań, skakaniem, szarpaniem nastawał, póki zsiadłszy z konia, Najś: Sakramentowi nie skłonił kolana. Nierembergius libr. 9. Histor. Natur, cap. 94.

RYŚ, po Łacinie Panthera albo Pardolis, także ucentkowany, jako Tygrys. Dziwnie przyjemnym odorem wszystkie do siebie wabi Zwierzęta, zwabionemi się pasie, allicit ut perimat. Tak Świata roskosz. Myśliwi łowią go, wino nastawiwszy, którym upiły, idzie im in praedam.

ROSOMAK, to ma tylko w sobie notandum, że jest Zwierz żarłoczny, stąd po łacinie GULO rzeczony. Objadłszy się, idzie między podwójne gałęzie, tam się per vim, póty ciśnie, póki żołądka obepchanego ową nie wypróżni wiolencją, i znowu na nowe obżartości swojej czyni zadosyć.

SŁOŃ, po Łacinie Elephas, z Zwierząt największy, że zwierz jest wielki, wiele też o sobie ma do mówienia materii. Przypisują mu docilitatem, pojętość wielką we wszystkim. Pismo nawet pojmuje i swoim nosem długim albo trąbą, genuine mówiąc, Proboscide pisze. Czasu pewnego (Teste Plinio) Słoń te słowa napisał: Ipse ego haec scripsi & spolia Celtica dicavi.

Próżnej chwały są bardzo appetyczni i nią się delektują. Odoru myszego, dopieroż samych Myszów cierpieć nie mogą. Słoń imieniem Hanno, gdy mu w drogę się rozkazano gotować,  pokazał swe nieukontentowanie; ale jak się dowiedział z relacji Mistrza swego, że w prezencie od Emmanuela Króla Luzytańskiego darowany jest Leonowi X Papieżowi, wtedy się ochoczym pokazał. U Antiocha Króla był słoń imieniem Ajaz, wódz innych słoniów, który gdy na rzekę jednę puścić się nie chciał, a gdy Mistrz rzekł, że ten wodzem będzie, który pierwszy w wodę wnidzie, i zaraz wszedł; a Patroclus słoń, za to z konfuzji głodem się umorzył, u Pliniusza.

SPHINX, zwierz w ziemi Murzyńskiej, w kraju Troglodytów, z rodzaju małp, podobny wyższą częścią alias od głowy człekowi, z piersiami niby białogłowskiemi, kosmaty, z ogonem czarnym długim. Widział zwierza tego Pierius, jako sam pisze in Hieroglyphicis libr. 6. cap. 11, u jednego Francuza figlarza, Ciarletana, że od niego wyćwiczony, chodził jak człek i tańcował.

TYGRYS, Indyj, Partyi, Persji, Hirkanii, Armenii i Krainy koło Kaukazu Góry Obywatel, wielkiej srogości Zwierz, wielkością do Charta miernego, formą do Kota podobny, cętki czarne po sobie mający, sam będąc jasno płowy, wiatru najczujniejszcgo między Zwierzętami. Gdy jest głodny, dziwney jest rączości i prędkości, a syty powolny. Szerść koło pyska jadu pełna, dla tego nigdy nie piją stojącej wody, tylko prędko bieżącej, ani przeciw wodzie, aby włosy koło pyska .będące jemuż samemu nie były fatalne, Teste Kirchero. Myśliwi dzieci ich zabrawszy, aby od drapieżnych Rodziców goniących ocaleli, ten wynaleźli sekret,  kawałki potłuczonych śladami swemi rzucać zwierciadeł, na które Tygrysy napadając i widząc siebie reprezentowanych w zwierciedle, tym czasem rozumiejąc, że to ich dzieci, retardantur, a Myśliwi spiesznym uchodzą krokiem.

WIELBŁĄD, po Łacinie Camelus, jaki jest, żywy jednym, drugim malowany bywa obiectum w oczach. Jest bardzo swojej pamiętny urazy i po długim czasie na swoim pastwiący się Adwersarzu. Nigdy czystej nie pije wody, aż ją pierwej nogą zamęci i pokłóci. Skąd od Symbolisty pijący odniósł Lemma; Turbida placet. Rację dają Fizycy, żeby swego nie widział w czystej wodzie garbu.

Dziwnie z natury delektują się koncentem Muzycznym. Na wielu miejscach przyuczone bywają do tańcu tym sekretem: Rozpalą pawiment w miejscu obszernym, tam prowadzą WIELBŁĄDÓW, które gorącem przypieczone mając nogi, je podnoszą, interim na jakich Muzycznych instrumentach, Kotłach, Tułumbasach, lub Trąbach, pewny już i jeden grają kurant, póty to czyniąc, póki się WIELBŁĄD będąc Animal docile nie przyzwyczai pląsać; że potym na każdym miejscu słysząc Muzykę, obawiając się, żeby mu nóg znowu pawiment nie parzył, podnosi je, ad musicos sonos & tonos. Kiedy też w długiej drodze ustalą, nie kitem, lecz Muzyką do kontynuacji dalszej drogi bywają animowani przez swoich dozorców. Cum Matre non coeunt. A jeżeli przez swoich dozorców do tego bywają przymuszeni, na nich złość swoję wywierają. Żyją po sto lat. Teste Plinio.

CAMELO PARDUS zaś, albo Wielbłądo-Ryś, tak wielki i wysoki jest, że mu pod brzuch Rycerz na koniu rosłym wjedzie, nie schylając się.

WYDRA Egypska po Łacinie Ichneumon, inaczej Mus Pharaonis, albo Aegyptiacus. Bardzo jest śmiała, na Konia, Wielbłąda, Słonia odważnie porywająca się. Krokodylowi w pysk otwarty śpiącemu wpadłszy, we wnętrznościach ruinę i śmierć przynosząca. Ogon ma okrągły, długi, pysk jak u Wieprza, Oczy bystre, Uszy wyniosłe. Znajduje się w Egypcie, szerścią obrosła gęstą.

WÓŁ nie długo in Theatro moich zabawi Aten, to o nim tylko wspominających, że Bello secundo Punico alias z Kartagińczykami WÓŁ w Rzymie przemówił: Cave tibi Roma, Ravisius.

WILK tę ma o sobie mówienia materiam, że jest Zwierz żarłoczny, szkodliwy. Żeby silnego mógł uchodzić konia, ziemi się obżera, dopiero z impetem za gardło chwyta konia, poty trzymając, póki Koń z nim ziemią obciążonym nie ufatyguje się i nie padnie. Dopiero zajadłszy go, ziemie z siebie wyrzuca per vomitum, a Końskim się mięsem dobrze napycha. Albertus Magnus. Myśliwi czynili relacją, że WILCY w lasach mają exercitia siły swojej, to jest pniaki, kłody biorą w pyski, z niemi przez grube drzewa czynią salty, a tak wyćwiczeni, tegoż dokazują na dzikich prosiętach, a potym Wieprzach, Baranach, Cielętach. Pisze Cellius, z Pliniusza podobno, że konie tropy jego czując, w niejakie wpadają zdrętwienie i zapomnienie, dalej nie chcąc postąpić. Jeżeliby się zaś Barania i Wilcza na jakim instrumencie znajdowała strona, albo Kocieł, lub Bęben jeden skórą Owczą, drugi Wilczą były okryte, tedy strona Owcza żadnej nic wydaje rezonancji, a Kocioł, lub Bęben z Owczej skóry zaraz się przy rezonancji Wilczej skóry popuka i spada, tak jest Antypatyczna nienawiść. Albertus Magnus lib. 2. de Lupo, Alciatus.

Nie mały i to cud, kiedy na Paryż Miasto napadłszy wiele Wilków, Ludzi pożarli ośm kroć sto tysięcy, Teste Gvagnino lib. I-mo„ & Majolo. Zaczym dla odwrócenia tej plagi Bożej, w Świecie vix słyszanej, postanowił Supplikacye Ś. Mamertus Biskup Wienneński, śpiewając Litanie o Wszystkich Świętych. Processionaliter koło Miasta chodząc. Skąd się origo takiejże Ceremonii wzięła w Kościele Bożym na dni Krzyżowe i po dziś dzień servatur, na oddalenie wszelkiego złego, a uproszenie omnis boni.

Jest uparta opinia między prostym Ludem, że niektórzy Ludzie stają się Lycanthropi, to jest w postać Wilków zamienieni, zowią ich Polskim terminem WILKOŁAKI, co jest daleko od prawdy, oprócz że Arte Magica może Człekowi być dana figura jakiej Bestii, i to tylko oczom Ludzkim tak się prezentująca, non substantialiter. Dopieroż cudem Pana Boga, bez żadnej kontrowersji, inne postaci mogą być na wyobrażeniu Człeka, jako się stało z Nabuchodonozorem w Woła zamienionym, z Terydatesem Królem w Wieprza transfigurowanym.

Czy wszystkie Zwierzęta były w Korabiu Noego?

Odpowiada Ciekawy i Mądry Kircher in Arca Noe, że następujące Zwierzęta niepewna rzecz, aby się znajdowały:

l. Muł, bo jest Animal spurium, z Konia i Oślicy.

2. Camelopardus, to jest Wielbłądo-Ryś, z Wielbłąda i Rysia.

3. Tragelaphus, albo Hirco-Cervus, alias Kozo-Jeleń, z Kozy i Jelenia.

4. Hyppelachus, Equi-Cervus, Jeleń brodaty, z Konia i Łani, niby Konio-Jeleń.

5. Hyppardium, Konioryś, ex Equo & Pardo.

6. Leopardus, Lworyś, z Lwa i Rysia.

7.Allopecopithicum, Lisomałpa, z Lisa i Małpy.

8. Leocrocuta, ze Lwa i Hyeny.

I inne Zwierzęta w Cudzych Krajach od Autorów opisane, ponieważ się zdają być Imperfecta Animalia, a bardziej Monstra i Hybrides, to jest zrodzone z Natur różnych, między Fabuły Poetyczne odsyła je Kircher, nie do Korabiu zagania Noego; Tirinus także in Commentariis od Korabiu takowe exkluduje Animalia.

Czym Zwierzęta żyły w Korabiu Noego?

Odpowiadam, że wszystkie miały swojej naturze służące Victualia, według Textu Świętego Gen. 6... Które trawą, liściem, sianem żyją, miały trawę, liście, siano w Korabiu od Noego złożone; które są Carnivora, alias mięsem żyjące, jako to ORŁY, JASTRZĘBY, miały w sadzach i kojcach gołębie, kury, kurczęta; Wilkom były zgotowane barany; na których sto według Pereriusza Autora demonstracji, każdemu ósmą część barana dając, trzeba było Baranów co dnia 12 i pół; a na rok cały, który ma dni 355 trzeba by Baranów 45622. Noe też dla siebie, Synów i Synowych musiał wziąć nie mało Zwierząt (supposito, że był esus carnium przed i podczas Potopu). Dla Zwierząt też Amphibia zwanych, alias raz na lądzie, drugi raz na wodzie żyjących supposito, że tam były według wielu Autorów, trzeba było i wodnego pożywienia, alias ryb suchych, i lądowego, to jest korzenia, trawy, liścia, ziół.


NOWE ATENY