IV

 

Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,

Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni siną,

I horyzontu granicę widoczną

Raz przekroczywszy - gdzieś bez śladu giną...

 

Tak pokolenia w nieskończoność mroczną

Nieprzerwanymi łańcuchami płyną,

Nie wiedząc nawet, skąd wyszły... gdzie spoczną..

Ani nad jaką wznoszą się krainą.

 

W chmurach i burzy lub w blasku promieni,

Podległe skrytych instynktów wskazówce,

Lecą, badając wąski szlak przestrzeni,

 

Który im znaczą poprzedników hufce -

I tę przelotną grę świateł i cieni,

Jaką w swej krótkiej zobaczą wędrówce.

1893


ADAM ASNYK: POEZJE