Wodospad Siklawy

 

Jakaż to prządka snuje białe nici,

Które wśród głazów migają tak żywo,

Że je z daleka ledwie wzrok pochwyci?

Jakaż to prządka rozpierzchłe przędziwo

Łowi po skałach strojnych w szarą pleśń?

I z drobnych nitek srebrną wstęgę przędzie,

I przez granitów przewiesza krawędzie,

Nucąc wieczyście jednobrzmiącą pieśń?

 

To wartki strumień szumiącej Siklawy

Zagarnia wkoło śnieżne ścieki gór,

Na nić swą czarne nawiązuje stawy

I wiedzie głośny z kamieniami spór;

To potok wzbiera siatką wód pajęczą

I coraz głębiej pierś wąwozu orze,

I znika w ciemnej gardzieli otworze,

Kończąc krajobraz wodospadu tęczą.

 

Skromny to potok! a jednak w swym biegu

Tyle piękności naszych gór jednoczy -

Chylą się nad nim ściany pełne śniegu,

I gonią za nim czarnych stawów oczy.

Za nim piętrami spadających wzgórz

Ciągną się gruzem zasłane rozdroża,

Jak falujące a zastygłe morza,

Co skamieniały wśród pierwotnych burz.

 

Skromny to potok! lecz tak wdzięcznym rzutem

Zamyka wąwóz na błękitów tle,

Tak pięknie ginie w wnętrzu skał rozprutem,

Znikając w tęczach albo w sinej mgle.

Skromny wodospad! nie ma w świecie sławy,

Lecz tak mu pięknie w ukrytej czeluści,

Gdy na wiatr wstęgi srebrzyste rozpuści

Skromny wodospad szumiącej Siklawy.

18 grudzień 1879


ADAM ASNYK: POEZJE