Na Nowy Rok

 

Słyszycie! Północ już bije,

Rok stary w mgły się rozwiewa,

Jak sen przepada...

Krzyczmy: Rok nowy niech żyje!

I rwijmy z przyszłości drzewa

Owoc, co wiecznie dojrzewa,

A nie opada.

 

Rok stary jak ziarnko piasku

Stoczył się w czasu przestrzenie;

Czyż go żałować?

Niech ginie! bez łzy, oklasku,

Jak ten gladiator w arenie,

Co upadł niepostrzeżenie -

Czas go pochować.

 

Bywały lata, ach! krwawsze,

Z rozpaczy jękiem lecące

W przeszłości mrok;

A echo powraca zawsze,

Przynosząc skargi palące...

Precz z smutkiem! Życzeń tysiące

Na Nowy Rok!

 

Spod gruzów rozbitych złudzeń

Wynieśmy arkę rodzinną

Na stały ląd!

Duchowych żądni przebudzeń,

Potęgą stańmy się czynną,

Bacząc, by w stronę nas inną

Nie uniósł prąd.

 

Rozumu, niezgiętej woli,

Prawdziwej duchowej siły

I serc czystości!

A Bóg nam stanąć pozwoli,

I z naszej skromnej mogiły

Dzieci się będą uczyły,

Jak żyć w przyszłości.

 

W olbrzymim pokoleń trudzie

Bądźmy ogniwem łańcucha,

Co się poświęca,

Nie marzmy o łatwym cudzie!

Najwyższy heroizm ducha

Jest walką, co nie wybucha,

Pracą bez wieńca.

 

Uderzmy w kielichy z winem

I bratnie podajmy dłonie,

Wszakże już czas!

Choć różni twarzą lub czynem,

Niech nas duch jeden owionie,

Niech zadrży miłością w łonie

I złączy nas!

 

Bo miłość ta, która płynie

Z poznania ziemskiego mętu,

Jest światłem dusz!

Choć Bogu wznosi świątynie,

Potrafi zstąpić bez wstrętu

I wyrwać słabych z odmętu

W pośrodku burz.

 

Niech żyją pierwsi w narodzie,

Jeżeli zawsze są pierwsi

I w poświęceniu!

Gdy z czasu potrzebą w zgodzie,

W szlachetnym czynie najszczersi,

Swą dumę umieszczą w piersi,

A nie w imieniu!

 

I ci, co żadnej spuścizny

Na grobie matki nie wzięli

Prócz łez - niech żyją!

Jeżeli miłość ojczyzny

Jako synowie pojęli

I na wyłomie stanęli,

Gdzie gromy biją.

 

Spełnijmy puchary do dna

I życzmy sobie nawzajem

Szczęśliwych lat!

Niech myśl powstanie swobodna

I światło błyśnie nad krajem!

Bogu w opiekę oddajem

Przyszłości kwiat.

 

Tych naszych braci, co cierpią,

Miłością naszą podnieśmy

Męczeński ród.

Niech od nas pociechę czerpią,

Nadzieję w ich sercach wskrześmy,

Wołając: jeszcze jesteśmy -

Niech żyje lud!

6 styczeń 1868


ADAM ASNYK: POEZJE